Otwórz menu główne

Terala/Rozszerzenie

Wersja z dnia 14:55, 19 mar 2024 autorstwa Silber24 (dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Informacje ogólne
Informacje szczegółowe
Profesje


"Ej, te papiery wyglądają na istotne..."


Znajdujące się tu informacje są swoistym rozszerzeniem wiedzy i nie są niezbędne do wejścia w świat gry. Jeśli zamierzasz jednak grać tą nacją, warto je sobie przyswoić, by uniknąć ewentualnych błędów, niedopowiedzeń lub niezręcznych sytuacji.

Spis treści

Rys historyczny

Nikt nie wie, skąd przybyli Terale. Według światowej historigrafii zostali zepchnięci w lasy nad Wedrą przez ekspansywne ludy Rzeki i Fiordu, tworzące dzisiejsze Wergundię i Trynt. Teralskie podania wielokrotnie wskazują na motyw „przybywania z północy”, niektóre lementy językowe (np. nazwnictwo jak „kniaź” czy „ataman”) mogą wiązać ich z ludami Stepu.

Terale są ludem nastawionym pokojowo, lecz ogromnie przywiązanym do własnej niezależności. Stąd do niedawnych czasów brak wśród nich ścisłej organizacji państwowej. Dopiero rosnąca presja wrogich sąsiadów sprawiła, że Terale zgodzili się na jednego władcę. Wcześniej władzę sprawowali przywódcy możnych rodów, zwani podobnie jak w Samni, kniaziami. Po okresie podporządkowania Qa (Czas Ciemności) Terala rozpadła się na dwa organizmy państwowe.

Rody nigdy nie były sobie równe. Spośród najmożniejszych rodów kniaziowskich największym mirem cieszyły się rody haradeckie (od słowa hrad czyli gród), to jest pięć rodów, które władały pięcioma największymi grodami Terali. Podobnie także określało się te rody, które rządziły pomniejszymi grodami, lecz nigdy nie były one tak potężne.

Najpotężniejsi kniaziowie mieli władzę zwierzchnią całym obszarem wokół jednego grodu, jednak w skład owego obszaru wchodziła ich własna ojcowizna oraz tereny należące do rodów pomniejszych. Do tego mianowali oni palatynów, czyli zarządców z ramienia kniaziów (pierwotnie palatyni zarządzali „pałacem” czyli samą rezydencją kniaziowską). Ważni również byli mianowani przez wiece komesi, zarządzający grodami oraz zwierzchnicy kowenów. Nad nimi wszystkimi zwierzchnią władzę miał wiec, zgromadzenie ludu danej ziemi, pasujący komesów i wybierający spośród kniaziów wodzów wojennych (wojewodów).

W zetknięciu z ekspansywnymi i świetnie zorganizowanymi państwami drapieżnych sąsiadów system ten zaczynał zawodzić. Skłócone rody, ambitni kniaziowie i komesi, dawni kapłani, decydujący zamiast wodzów o sprawach wojennych... W efekcie Terala nie była w stanie przeciwstawić się nawet najazdom tryntyjskim, potem zaś całkowicie skapitulowała w obliczu potęgi wergundzkiego wodza Elmeryka i złożyła hołd Wergundii, na wiele lat stając sie wergundzkim protektoratem. W grodach rezydowali książęcy namiestnicy z Akwirgranu, a wśród lasów pobudowano liczne drewniane fortalicje, w których stacjonowali wojownicy czarnego i burego tymenu. Terala płaciła lenno, a w zamian armia wergundzka chroniła mieszkańców lasów przed tryntyjskimi, samnijskimi i orkowymi najazdami.

Pod koniec IX wieku oblicze Terali zdało się zmieniać. W tzw. Drugiej Sukursji, wyprawie do Pethabanu organizowanej pod wergundzkim sztandarem, wzięło udział wielu mieszkańców Kraju Grodów. Przywieźli stamtąd nie tylko rozmaite bogactwa, ale również wiedzę. Mieli okazję oglądać wspaniałe kamienne miasta wschodu i południa, prężnie działające państwa i ich potężnych władców, przywieźli opowieści o pokonaniu pustyni, o wielkich i wspaniałych rzeczach, jakich ich krajani nigdy nie widzieli.

Na tle tych nastrojów społecznych i grożących zewsząd wrogich armii pojawienie się charyzmatycznego wodza i zdolnego polityka, Dragana Karanawica z rodu Awdanów, stało się szansą dla Kraju Grodów. Szansą, którą Terala wykorzystała. W roku 895 Dragan, kniaź karantyński został wybrany wojewodą najpierw wschodniej, potem całej Terali, rozpoczynając wielkie dzieło zjednoczenia.

W Wielkiej Wojnie (895-900, Wergundia vs Styria) Terala opowiedziała się po stronie styryjskiej, zrywając spektakularnie łączące ją z Wergundią więzi. Wojska teralskie zdradą zajęły Visnohorę i wtargnęły do Wergundii.

Po rozpoczęciu wojny północy, z Qa, Terala próbowała zachować neutralność. Wcześniejsze konflikty z Wergundami i Tryntyjczykami tylko zwiększały niechęć do wchodzenia w tę wojnę. Kraj Grodów ciągle nie przestał opłakiwać synów poległych po marszu Czarnego Tymenu w 902 (odwet za najazd 895 r.)

Jednak w wyniku upadku Wergundi (911) ród Jastrzębców postanowił działać, zmuszając rodaków do podjęcia walki. Przywódcą tego stronnictwa politycznego został Vlad syn Imisława Jastrzębiec rodu Gryfów. W wyniku działań brata Vlada, Derwana udało się namówić Dar’Bregena (sprawującego władzę na Visnohorze- przełęczy na południowym stoku gór Maegros) do dalszej walki. Zabezpieczenie tego strategicznego punktu okazało się czynnikiem decydującym w przekonaniu wojewody Dragana by ruszył przeciwko Qa. Po wypowiedzeniu wojny Zjednoczyciel został zamordowany przez wrogich agentów (lato 915), co nie zmniejszyło woli walki, choć stanowczo nie wszytkie teralskie rody były do niej przekonane.

Vlad Jastrzębiec prawie natychmiastowo został obwołany nowym wojewodą i kontynował kampanię. W tym samym czasie Derwan dotarł do Tryntu, by poinformować walczących o utworzeniu drugiego frontu. Wbrew nadziejom teralskiego kniazia efekt był jednak odwrotny – dzięki jego walce wodzowie teralscy, Brynjolf Gunnarson i Halfdan Borgh Du zyskali lepsze warunki i skapitulowali, a Wielka Armia Qa zawróciła na południe , zgniatając osamotnione siły teralskie pod Dhe Sleibthe. W bitwie zginął wojewoda Vlad Jastrzębiec. W tym samym czasie Derwan lawirował między wojskami Qa w Tryncie, starając się nie dać pojmać. Po klęsce Vlada sam zdecydował o kapitulacji i wrócił do ojczyzny, wcześniej wynoegocowawszy zwolnienie z obozu jenieckiego Jastrzębców oraz znaczących kniaziów by łatwiej negocjować w kraju. Początkowo wezwania Derwana, by zaprzestać walki i oszczędzić część sił, nie przyniosły efektów i nad zachodnią Teralą zawisło widmo krwawej pacyfikacji.

Wiec ujawnił rywalizację pomiędzy od dawna dogadanym z Qasyran rodem Awdanów znaku Karana, a samym Derwanem, który starał się odgrywać kapitulację, by oszczędzić siły na właściwy moment do walki. Jastrzębiec okazal się być na Qa cenniejszym sojusznikiem i to on otrzymał władzę, potwierdzoną kilka dni później przez ambasadora Qasyran w formie naznaczenia w imieniu bogów-opiekunów. (916) Kapitulacja otworzyła Qa wolną drogę do Visnohory. Sojusznicy pod sztandarem dar Bregena, których wcześniej Jastrzębcy namówili do wojny, zostali wzięci w potrzask i rozgromieni. Wielu nazywa to „Hańbą rodu”.

Po zakończeniu wojennej zawieruchy. Derwan ożenił się z arystokratką Qa, Zilantelą. Kniaź namiestnik od tego czasu zachowywał się jednak nieco inaczej, wydawał się bardziej stonowany i mniej butny, jak to miał w zwyczaju. Zmiana ta spowodowała powstanie różnych opinii o żonie Derwana.

Derwan Jastrzębiec pełnił funkcję kniazia-namiestnika całej Terali, mianowanego przez wiec i zatwierdzonego przez Qa jako państwo nadrzędne, przez dwadzieścia lat. Postawił na wzmocnienie wewnętrzne Terali i jako priorytet przyjął możliwe złagodzenie qasyrańskiej okupacji. Założył Akademię Jastrzębiecką, która szybko zyskała prestiż jako miejsce szkolenia łowców potworów, a jednocześnie poniekąd stanowiła miejsce skupiające zwolnników przyszłej walki o niepodległośći. Dzięki tej polityce w Terali w ciągu 20 lat Czasu Ciemności nie wybuchło ani jedno zbrojne powstanie. W Terali założono liczne obozy pracy dla buntującej się ludności północy, zgodnie z polityką Qa przetrzymywano tam głównie ludzi obcych narodowości, którym Terale byli niechętni, więc głównie Wergundów i Tryntyjczyków. Teralscy poborowi z tzw. Armii Zależnej służyli z kolei w Wergundii i Styrii.

Współpraca z Qa miała bardzo licznych zwolenników w Terali, przede wszystkim we wschodnich grodach, skupionych wokół rodów Awdanów, Bobrów i ich popleczników. Dragmira Awdanka, kuzynka zamordowanego Dragana Zjednoczyciela, otrzymała nawet w pewnym okresie godność gubernatora, nadrzędną nad stanowiskiem kniazia – namiestnika. Awdani ściśle współpracowali także z wywiadem Aenthil, w niektórych kręgach mówiło się o romansie Dragmiry z szefem lomin’yaro.

Jednocześnie na bazie dawnej wywiadowczej siatki styryjskiej (pozostałości po współpracy teralsko-styryjskiej z lat Weilkiej Wojny) tworzono w Terali zarys ruchu oporu. Gdy w 935 r. zgodnie z tzw. przepowiednią Aidana wybuchło powstanie w Wergundii Wschodniej, Derwan wahał się długo z przystąpieniem do powstania i uczynił to dopiero w trakcie bitwy pod Erwick, gdzie teralscy poborowi, przechodząc na stronę powstańców przeważyli szalę bitwy.

Ostatecznie Derwan przystąpił do Wojny o Północ na przełomie 935.36 r., od razu jednak spotkał się z oporem ze strony rodów związanych z Qa i deklarujących dalszą współpracę z Qasyran. Do 938 r. trwała wojna domowa, bowiem linia podziału stron przebiegała mniej więcej w połowie i siły obu były dość równoważne, choć chorągwie Awdanów wspomagały oddzialy Qa i Samni.

W 938 r., po zdobyciu tryntyjskiego Arden, na teren Terali wszedł wergundzki IV tymen, w ramach operacji odbijania Visnohory. Nie doszło jednak do połączenia sił z walczącym Derwanem, Wergundowie zajęli gród Lęda i kilka innych grodów na północy. Po odbiciu Askaronu na teren Terali weszły także tryntyjskie hirdy, łącząc siły z wojskami Jastrzębców. Książę tryntyjski Brynjolf dążył do budowy sojuszu z Teralą, który miał zabezpieczyć obydwa kraje przed ewentualną przyszłą agresją Wergundii. Derwan w tym samym celu wymusił na Wergundii gwarancje dla kraju na bazie świętej przysięgi przed obliczem Modwita.

Po bitwie o Akwirgran w rękach Qa pozostała Visnohora, stając się głównym centrum ich sił na północy. Wojna domowa została zakończona układem w Dargun pomiędzy kniaziem Derwanem Jastrzębcem, a kniaziem Gosławem Junoszą, dowodzącym stroną zapołudniową po skrytobójczej śmierci Dragmiry i Sulibora z Awdanów. Terala podzieliła się na dwa niezależne kraje, Teralę Wschodnią i Zachodnią. Obydwa kraje niemal natychmiast weszły w skład tzw. Paktu Szlaku Wedry, układu politycznego skierowanego przeciwko Wergundii, obejmującego także Trynt, północne Qa (wokół Visnohory) i Ofir.

Obie Terale były sygnatariuszami Traktatu Vistanijskiego, kończącego Wojny o Północ w 939 r. Traktat usankcjonował sektor Visnohory jako terytorium Qasyran oraz podział państwa teralskiego.

Gosław Karanawic – odnowiciel Wschodniej Terali

Nowy kniaź Karantanii zupełnie niespodziewanie okazał się mężem stanu i niezwykle charyzmatycznym przywódcą. Po podziale Terali skupił wysiłki na zapewnieniu swojemu krajowi bezpieczeństwa i jako takiej stabilizacji.

Nowa broń

Główne przedsięwzięcie Gosława wyszło na jaw przypadkiem, z powodu wypadku, jaki zdarzył się na Przełęczy pod Górą Otorten, nazwaną potem imieniem dowódcy wyprawy, która tam zginęła – Przełęczą Blizbora. Projekt "Gwiazda Wieczorna" łączył krasnoludzką mechanikę, pozwalającą na wystrzał dużego pocisku na spore odległości, z technologią aktywnego minerału. Powstała w efekcie broń miała możliwość rażenia wybuchem minerału na duże odległości. Posiadanie takiej broni dawało małej Terali poważne możliwości bojowe i było swoistą polisą bezpieczeństwa – zadałoby duże straty nawet wojskom Qa z Visnohory. Projekt naruszał spójność Paktu Wedry, gdyż ludzie Gosława zwyczajnie wykradli duże ilości minerału z magazynów na Visnohorze. Qa początkowo zareagowali poważnymi groźbami, wkrótce jednak sytuacja się zmieniła.

Bunt Nitry

W incydencie na przełęczy Blizbora zginęła córka kniazia nitrzańskiego, Olgierda. Dowody, wskazujące na okoliczności śmierci, zostały dostarczone ojcu prawdopodobnie przez wrogów kniazia Gosława i wkrótce potem Nitra wypowiedziała posłuszeństwo i podległość zwierzchnictwu Gosława. Dla dążącego do prywatnej zemsty kniazia nie liczyła się możliwość sporych strat w wojnie z suwerenem uzbrojonym w nową, śmiercionośną broń. Sytuacja szybko stała się obiektem mediacji ze strony innych państw Paktu Wedry, nie zainteresowanych w eskalacji konfliktu. Derwan Jastrzębiec i Iltepe Moe wystosowali oferty udzielenia swoich wojsk do stłumienia buntu. Gosław jednak zwlekał z przyjęciem propozycji, wzmocniony wynajętymi za niewiadome pieniądze oddziałami Ormurinu.

Wiosną 940 r. bunt zmierzał ku końcowi, siły Gosława zepchnęły zdziesiątkowane oddziały kniazia Olgierda w góry na północ od Nitry.

Projekt fortyfikacji ściany wschodniej

Jak długo istnieje Terala, jak długo istnieje Samnia obydwa kraje były swoimi wrogami. Nomadyczni Samnijczycy regularnie najeżdżają ziemię Terlów, wierząc iż nie ma sensu pracować na swoje jeśli można to po prostu komuś zrabować. Jak sięga pamięć Teralów ich wschodnie ziemie nękane były najazdami Ludu Stepów, zaś największe z tych ataków potrafiły przebić się przez całą Wyżynę Teralską, pustosząc wsie i paląc grody, wjeżdżając nawet do położonego na zachodzie Tryntu.

W obliczu tej groźby kniaź Gocław, Wojewoda Terali Wschodniej postanowił podjąć wysiłek fortyfikacji swoich ziem. Decyzję tę podjął we współpracy z Bractwem Tarczy Rugiewita, które zobowiązało się pomóc we wzniesieniu odpowiednich fortyfikacji. W myśl ambitnego planu na wschód od grodu Ogoniec, oraz nad brzegami Wedry ma powstać cała sieć fortyfikacji ziemno drewnianych, grodzisk, warowni i baszt. Najmniejsze z tych fortyfikacji mają za zadanie jedynie ostrzec pozostałe elementy umocnień, zaś największe mają być bastionami zdolnymi powstrzymać arbany, lub wyprowadzić zbrojny kontratak na Samnijskie bandy.

Podobne projekty istniały już w przeszłości lecz były skutecznie rozbijane przez Samnijskie najazdy. Teraz jednak uwaga Ludu Stepu zwrócona jest ku wschodowi i skrzącym się piaskom odległego Pethabanu. Co więcej, udana inicjatywa budowy może skłonić do współpracy także Teralę Wschodnią, pomagając zakopać przepaść między dwoma częściami dawnego państwa i być może po raz pierwszy dając Terali realną obronę przeciw Samnijskim najazdom. Jeśli ów projekt się powiedzie będzie to wielki sukces Wojewody Gocława, oraz pomagającego mu Bractwa Tarczy Rugiewita, o ile inicjatywa ta będzie owocna.

Sanktuarium Magii na Otorten

Ziemia pod naszymi stopami nieraz skrywa potworne sekrety, ale i wielkie cuda. Tak właśnie jest z ziemią na Otorten, górze położonej w Terali Wschodniej. Wewnątrz owej góry zaklęte zostało starożytne zło trzymane w ryzach przez potężną magię bijącą z samego szczytu. Magię, która jak się okazało należy do Wielkiej Sieci Geomantycznej, która to stała się języczkiem u wagi całego świata.

Odkrycia magiczne, jak również troska związana z istotą zaklętą w górze oraz presja ze strony Bractwa Tarczy Rugiewita zmotywowała władzę Terali Wschodniej do wzniesienia na terenie Otorten sanktuarium, którego celem jest badanie tego potężnego miejsca mocy i trzymanie w ryzach tego co zostało zamknięte w górze, lub potwierdzenie, iż istota ta została rzeczywiście przegnana. W budowie tego centrum magii, religii i nauki udział wzięło wiele różnych grup zainteresowań.

Z jednej strony władza świecka wyłożyła pieniądze goniąc za najnowszymi osiągnięciami magii i nauki, desperacko starając się zmniejszyć stopień zacofania Państwa Grodów. Z drugiej strony druidzi i magowie nie chcieli przepuścić okazji do położenia rąk na tak potężnym zjawisku magicznym, które dla sług Ei miało wręcz wymiar świętości jako jawny element ciała Matki Natury. W końcu kapłani, głównie z ramienia Bractwa chcieli upewnić się w tym, iż góra pozostawała oczyszczona z wpływów Pustki, choć mieli w tym jeszcze jeden motyw, licząc na zdobycie wpływów wśród pozostałych grup i pchanie ich ku zjednoczeniu.

Samo sanktuarium nie jest pojedynczym budynkiem, lecz kompleksem złożonym ze szkół i warsztatów magicznych, elementów kowenu druidzkiego, licznych świątyń i budynków mieszkalnych rozlokowanych wokół szczytu Otorten na którym stoi główny, monumentalny element kompleksu. Owo małe miasto magii i nauki stanowi tętniące serce rozwoju w do tej pory zacofanej Terali.

Kryzys visnohorski

W 942 r. rozpoczął kryzys wokół Visnohory, dla Tryntu oznaczało to możliwe preludium do wojny. Wergundia przeprowadziła swoje wojska pod przełęcz, czyszcząc uprzednio drogę rękami watah orków z plemienia Tar-Zul. Armia Zachodniej Terali zgromadzona pod grodem Szyszak, na wieść o tym, że ich wsie i domostwa płoną, rozpłynęła się w mgnieniu oka, a wergundzki tymen przemaszerował niezatrzymywany, utrzymując jednocześnie przyczółki wzdłuż rzeki Wedry. Derwan stracił jednak całkowicie możliwość reakcji.

Sytuacja zmieniła się wkrótce, po wydarzeniach na Wyspie.

Bractwo Rugiewita, posiadające spore wpływy we Wschodniej Terali, odmówiło poparcia dla obecności wergundzkich wojsk w Terali, stanowisko podtrzymał kniaź Gosław, wstrzymując dostawy żywności dla IV Tymenu. Jednocześnie pod patronatem Bractwa i księżnej tryntyjskiej, Żywii Derwanówny, rozpoczęły się negocjacje zjednoczeniowe, oparte na małżeństwie Witomira Derwanowica i Wojmiry Gosławówny.

Politycznie skończyło się to małym trzęsieniem ziemi. Małżeństwo rokowało w przyszłości zjednoczenie obu Terali, ale oznaczało dyplomatyczny zgrzyt - kniaziewicz był już żonaty z dziedziczką rodu Borgh Du z północnego Tryntu. Co prawda prawo teralskie dozwalało na wielożeństwo, ale pierwsza żona i kniahini mogła być tylko jedna.

W zimie 943 r. zawarta został umowa ślubna, w myśl której zjednoczenie w formie unii personalnej nastąpi w momencie, gdy oboje dziedziców zgodnie z prawami przejmie trony po swoich ojcach, pełne połączenie zaś - gdy władzę po obojgu przejmie dziedzic kniaziowskiej pary.

W atmosferze skandalu Aoife Borgh Du wyjechała z Terali, zrywając małżeństwo z Witomirem Derwanowicem. Jednocześnie jej ojciec, jarl Wysokich Ziem Orm Halfdanson, ogłosił odłączenie Wysokich Ziem od korony tryntyjskiej, a jednocześnie ich wystąpienie z Paktu Wedry. Wysokie Ziemie zawarły wstępne porozumienie z Wergundią, utrzymując jednocześnie gwarancje od Samnii, że ich ziemie pozostaną bezpieczne. Dla Terali z kolei perspektywy ze strony Samni były wprost przeciwne - wiosną 944 r. spodziewano się raczej najazdu ze strony arbanów Enktoi, wzbogaconych o tysiące pethabańskich janczarów.

Sytuacja obecna

Ku zjednoczeniu?

Stopniowe zjednoczenie Terali, choć przyjęte przez wszystkie teralskie stronnictwa, z każdym kolejnym rokiem natrafiało na kolejne przeszkody. W roku 945, na Wiecu Ziem, zainicjowano symboliczną uroczystość koronacji trzyletniego wówczas Bolemira, syna Witomira Derwanowica i Welirady Imiesławny. Insygnia koronacyjne, podarowane przez Wilczana Wilkomirowica, najwyższego zwierzchnika Bractwa Rugiewita, były dziełem najlepszych kowali i jubilerów z Kesham i wzbudziły powszechny zachwyt prawie wszystkich obecnych. Prawie - gdyż akt koronacji kilkuletniego dziecka został przez niektórych uznany za jawne wezwanie do pominięcia w sukcesji jego rodziców.

Wkrótce po tym wydarzeniu rozpoczęła się wieloletnia rywalizacja między Derwanem, a Gocławem o przejęcie kontroli nad nieletnim dziedzicem korony. Trzecią stroną sporu stali się rodzice kniazia Bolemira, którzy uzyskali poparcie kniaziowskiego rodu Orliczów, władających grodem Lędy. Niespodziewana wrogość pomiędzy parą kniaziowską, a starymi kniaziami skutecznie paraliżowała dążenia zjednoczeniowe. W kolejnych latach kniaziowskie dziecko nieustannie przechodziło pod opiekę raz któregoś z dziadków, raz swoich rodziców. Dochodziło do porwań i uprowadzeń między innymi z druidzkiego kowenu Fearn i Sanktuarium na Otorten.

Terala Wschodnia

Na dzierżawionym przez Kompanię Nowej Magii węźle geomantycznym na Otorten, został wybudowany rdzeń minerałowy, z którego energia zasiliła liczne magimachiny. W kolejnych latach rdzenie wybudowano także w Karantanii i Nitrze. Budowa wschodniej linii umocnień przeciwko Samnii ruszyła poważnie do przodu, głównie dzięki licznym pożyczkom zewnętrznym, głównie z funduszy Kompanii Nowej Magii.

Pohryń

Po zmianie przywództwa w Akademii Jastrzębieckiej jeszcze zimą 944 roku drużyny łowieckie podjęły wyprawę eksterminacyjną na Pohryń, opanowany przez plagę Roju. Dzięki wiedzy przywiezionej z Agade wyprawa odniosła głośny sukces, przynosząc sławę Dalimirowi, nowemu Wielkiemu Mistrzowi Łowieckiemu, a jego protektorowi, Derwanowi, poparcie wśród ludności.

Terala Zachodnia - druidzi vs Nowa Magia

W kontrze do lawinowego rozwoju Nowej Magii największe koweny druidzkie na terenie Terali podjęły wspólne działania dla ograniczenia wpływów Kompanii. Odnowione zostały dawne powiązania z innymi kowenami, głównie z Velidy i Aenthil.

Olbrzymie wpływy kowenów w Terali czyniły je znaczącą siła polityczną i społeczną. Z tego powodu w wyniku ich sprzeciwu na wiecach, w Zachodniej Terali nie został uruchomiony żaden rdzeń minerałowy, nie wprowadzono także żadnych nowatorskich rozwiązań z dziedziny Nowej Magii, to z kolei generowało kolejne napięcia. Po głośnym wystąpieniu druidów przez Kongresem Wolnych Narodów, pod naciskiem kowenów, Wiec Zachodni zdecydował o zakazaniu Nowej Magii na terenie kraju, a używanie magii akademickiej poddał ograniczeniom (m.in. konieczna stała się pisemna zgoda Wiecu na jej używanie).

Kataklizm

Kryzys geomantyczny w roku 950 dotknął w największym stopniu Teralę Wschodnią. W sanktuarium na Otorten wybuchł rdzeń minerałowy, powodując skażenie terenu, podobne do tego sprzed kilkunastu lat. Przebywający tam wówczas młody kniaź Bolemir przez dłuższy czas nie pokazywał się publicznie, co spowodowało plotki o jego śmierci w katastrofie. Po kilku miesiącach on i jego dziadek, kniaź Gocław, wzięli udział w zimowych Godach Ognia i wiecu ziem. Wydarzenia, które tam miały miejsce, trudne są do opisania, bowiem świadkowie podawali różne, rozbieżne relacje, a żadne nie były wiarygodne. Mówiono o emanacjach magicznych, lewitujących skałach, trąbach powietrznych i innych zjawiskach nienaturalnych, co prawdopodobnie spowodowane było dalszymi perturbacjami w siatce geomantycznej. Zachodnia Terala natomiast przeszła bez większych problemów przez kryzys geomantyczny. W obydwu krajach wzrosła pozycja polityczna kowenów druidzkich, jako głównej opozycji wobec Kompanii Nowej Magii. Znacznie większe straty przyniósł katastrofalny rajd orków Gruat na kraj Lędy wiosną 951 roku. Choć sam gród odparł najazd, liczni mieszkańcy zostali uprowadzeni w góry. Nieliczni, którym udało się wyrwać z rąk napastników, opowiadali o niezachwianej wierze w Szakala i jego moc, emanującej take z zaklęć ich kapłanów. Kwestia rozwiązania problemu najazdów orków stała się głównym tematem Wiecu Ziem, na który zjechali obaj starzy kniaziowie, Witomir i Welirada, a także młody kniaź Bolemir. Wiec Święta Plonow owego roku stał się manifestacją woli zjednoczenia, wszystkie hrady, znaki i rody, wszystkie stany, koweny, zakony i chramy oddaly cześć młodemu kniaziowi, który przysiągł uroczyście, że nim osiągnie lata męskie, sam poprowadzi chorągwie przeciw barbarzyńcom.

Państwo i społeczeństwo

Obyczaje

Terale są bardzo religijni i bardzo przesądni. Nigdy nie podróżują w czasie burzy, obawiając się gromu, ale miejsce (drzewo, a nawet chatę) uderzone piorunem uważają za pobłogosławione przez bogów. Oddają cześć duchom lasu i miejscom o naturalnej mocy, uroczyskom czy ostańcom, uważając, że są one emanacją boskiej siły i niesamowitości.

Są przekonani, że za progiem chaty czai się cały legion stworzeń, zazwyczaj czyhających na bezpieczeństwo dobrych ludzi…, w dużej części przypadków jest to zresztą prawda, stąd olbrzymia w Terali popularność profesji łowców potworów.

Terale świętują wiele razy w ciągu roku, największe święta nazywając Godami. Najważniejsze święta związane są z kołem roku i uprawą roli, w zimie świętuje się Gody Ognia, w czerwcu – Gody Rzeki, wiosną – Gody Ziemi, jesienią – Gody Plonów. Oprócz tego późną jesienią odbywa się tajemnicze i ponure Święto Przodków, w lutym Święto Gromu, w sierpniu – święto Słońca, w maju Święto Kwiatów. Na większość z tych świąt obyczaje są podobne – ludzie zbierają się na placach lub w domach najmożniejszego rodu okolicy, ofiarą dla bogów zwykle jest miodowy kołacz, ozdabiany rytualnymi symbolami.

Podobnie jest także przy świętach zaślubin, poprzedzanych przez równie huczne zrękowiny. Panna i kawaler paradują przez całą osadę, albo i ulice grodu, pięknie ubrani i ustrojeni w kwiaty, częstując wszystkich, których spotkają, weselnym kołaczem koniecznie własnoręcznie przez oboje pieczonym, w zamian otrzymując podarki i błogosławieństwa. Potem przed kapłanem składają sobie przysięgi i obdarowują się nawzajem, a w obyczaju jest także, że z zakrytymi oczami oboje naciągają jeden łuk razem i wypuszczają strzałę w pusty las, a od tego, w co strzała uderzy, wiele wróż się wywodzi. Specjalne baby-szeptuchy te wróżby czynią, specjalnymi, tajemnymi sposobami.

Świętem w Terali są narodziny dziecięcia, świętem, choć innym, jest i śmierć, w obu przypadkach ludzie świętują razem, ucztując przy specjalnych, na dane święto przeznaczonych potrawach.

Świętuje się pierwszy zasiew, świętuje się okadzanie barci leśnych i pobieranie miodu, świętuje się udane polowanie i wiele innych okazji, Terale są ogromnie skłonni do radości. Słodkie miody pitne i piwa są zwykle częścią owych uroczystości, podobnie jak dobre jadło i śpiew. Popularne w Terali jest garncarstwo i garnki całkiem dobre niezbyt luksusowym są towarem, częsty jest więc obyczaj „biesiadnego dzbanu” – do sporego sagana leje się trunek i dzban ten krąży wśród biesiadników, raz po raz dopełniany. Gdy biesiada ma się ku końcowi, dzban ten się tłucze w skorupy wraz z intencją jakowąż, po czym skorupy same zakopywane są w ziemi dla spełnienia życzenia.

Wiec

Wedle najstarszych teralskich obyczajów najwyższą władzę nad wszystkimi mieszkańcami krainy pełnią wiece. Wiec to zgromadzenie starszyzny i przedstawicieli danego terytorium. Mogą zbierać się one w każdej wiosce lub okręgu, na obszarze jurysdykcji grodu.

Można wyróżnić trzy wielkie wiece: wschodni i zachodni, obejmujące zasięgiem wschodnią i zachodnią część kraju, oraz Wiec Wielki całego ludu Terali. Wiece mogą przyznawać godności, za zgodą możnych, których ziem owe godności dotyczą. Przykładowo: wiec nadaje godność komesa, czyli grododzierżcy, za zgodą przedstawiciela tego rodu, do którego należy gród.

Na wiecach głos decydujący mają przedstawiciele licznych kultów religijnych Terali. Niegdyś tylko wielcy kapłani zwani żercami mogli zwoływać wiece.

Żerca był kapłanem, składającym bogom żertwę, czyli ofiarę od ludzi - można było go określić mianem arcykapłana. Ofiary składano w chramach, czyli świętych miejscach gdzie stały ołtarze, np. w świętych gajach, na szczytach gór lub przy źródłach. Z kolei ci kapłani, którzy nie mieli kontaktu z ludem, mieszkali w kącinach i samotniach położonych w trudno dostępnych miejscach. Oddawali się tam w spokoju medytacji i modłom.

Obecnie najważniejszą grupą na wiecach są druidzi. Najstarsi pośród nich zwołują wiece i im przewodniczą. Druidyzm - na poły magiczny kult spersonifikowanej Natury, działającej według kosmicznych praw harmonii i równowagi - jest najstarszą religią Terali. Niewielu wie, iż język, którego druidzi z całego świata używają do układania zaklęć, to język staroteralski, dziś już nieużywany i znany tylko bardzo nielicznym. Druidzi także uczestniczą w wiecach wedle kowenów, czyli zgromadzeń druidzkich.

Wiece przydzielają przedstawicielom rodów różne funkcje, czyli godności lub zaszczyty, np. godność komesa grodu. Zaszczyceni mają obowiązek stawiać się na wiecach zależnie od rangi tych ostatnich - na przykład: funkcja wójta podlega pod wiec kmiecy, więc wójtowie mają obowiązek być na wiecu lecz komesi, których mianują wiece ziemskie, stawić się nie muszą.

Do godności, nadawanych na wiecach, należą: komes – pan na grodzie; wojewoda – najwyższy dowódca wojów, któremu wszystkie rody są posłuszne; starosta – zwierzchnik starszyzny kilku wsi; wójt – zwierzchnik starszyzny jednej wsi; czelnik – „ten, kto idzie na czele”, czyli wojskowy, związany ze zwiadem i forpocztą, a także ten, który idzie w posły; żupan – naczelnik okręgu (żupy); żupnik – namiestnik władcy do spraw górnictwa; władyka – władający zamkiem.

Niewolnictwo

W Terali istnieje niewolnictwo, ale znacznie odbiega ono od wersji wschodnich tego zjawiska. Niewolnikami stają się jeńcy wojenni, których nie stać na zapłacenie okupu. Przez okres dwóch lat taki niewolnik żył razem z mieszkańcami osady na zasadzie ograniczonego prawa, po czym miał możliwość odejścia lub pozostania i włączenia do wspólnoty.

Znaki i rody Terali

Terala nie ma własnych barw heraldycznych. Każdy z rodów, kręgów druidzkich, świątyń i grodów posługuje się własnym znakiem i barwą.

Spośród najmożniejszych rodów kniaziowskich największym mirem cieszą się rody haradeckie (od słowa hrad czyli gród), to jest pięć rodów, które władają pięcioma największymi grodami Terali. Podobnie także określa się te rody, które rządzą pomniejszymi grodami (bo są i takie), ale nie są one tak potężne.

HradZnakRód horodeckiRody kniaziowskieRody witezioweRody kmiece

Terala Wschodnia

Karantania

Karana

Awdan

Kietlicz, Birkut

Wojniłła, Sulima

Jur, Sierpic

Gozdawa

Ostryróg

Kłodzin, Bielawa

Jedlina, Bodzieniec

Jagodziec, Topor, Lemieszan

Ogończyk

Paszk

Jerzmany, Belina

Niebór, Cios, Dąb

Cebry, Dębnik, Dryjan

Lęda

Lędzica

Orlicz

Brzoza, Leliwa

Bełza, Łukocze, Wyszkota

Ciołek, Lipowiec

Nałęcze

Radzice

Niedźwiedź, Sulimy

Ostrzew, Oliwa, Hoksza

Necznia, Odyniec

Trzywdar

Wilczany

Ostroga

Oksza, Drogodław, Zadora

Saszor, Osęk, Płużyca

Rody dzielnicy Bobru, które pozostały za granicą Wschodniej Terali

Dołęga

Przegonia

Junosza, Pomian

Rąban, Żarniec, Drzewica

Bobry

Konasza

Ostroża, Leliw

Hutor, Jagnięty, Jezierza

Nitra

Nitresz

Kościesza

Nabram, Ostrzew

Parzyca, Oksza

Szaszor, Ostoja

Czewoja

Wadwicz

Wojmicz, Grzmibór, Szreniawa

Zawotuł, Pasięga

Gordzięga, Kuna, Dzik

Terala Zachodnia

Bóbr

Bobry

Bojcza

Goncz

Zadora

Rąban, Żarniec, Drzewica

Dołęga

Dargun

Jundziłła, Dęboróg

Pawęża, Ryś

Hutor, Jagnięty, Jezierza

Jastrzębiec

Gryfy

Żdania, Godzięba

Gryzima, Karęga

Jeż, Płużyca, Siekierz

Sziszak

Szyszaki

Bielina

Dębiny, Kujawa

Birkuta, Ciecierza, Groty

Hutor, Jacyna

Wikłacze

Czerniawity

Kościesza, Kotwicz

Bończa

Łazęki, Kierdeja

Wielcy ludzie Terali

W kraju, podzielonym zwykle pomiędzy poszczególnych władyków, niełatwo było zapisać się szczególnie na kartach historii. Kilku jednak zostawiło po sobie pamięć trwającą przez pokolenia.

  • Mesko, kniaź Lędy – rządził w czasach Elmeryka, zasłynął twardą postawą wobec innych grodów i wyprawami przeciw górskim orkom, wsparł najazd Elmeryka na Trynt, czyniąc Teralę wergundzkim protektoratem.
  • Dragan z Awdanów Karanawic – zwany Zjednoczycielem, powołany na wojewodę w 995 roku, podniósł kraj do obrony przeciwko najazdom samnijskim i jako pierwszy w historii zyskał poparcie całej Terali. Zerwał protekcję Wergundii, stając po stronie styryjskiej w Wielkiej Wojnie. Zginął podczas przeprawy przez rzekę, wcześniej otruty, w czasie inwazji Qa na Północ.
  • Samboja z Konaszów Bobrowicówna – chorąża bobrowicka, małżonka Dragana, matka Ziemowita-Aidana, uważanego za boga. Po zamachu na nią uznana za zmarłą, pod inną tożsamością związała się z Halfdanem Borgh Du, jarlem Wysokich Ziem. Objawienie Aidana miało miejsce właśnie w Tryncie.
  • Vlad Imiesławowic, z Gryfów Jastrzębiec – wojewoda zachodniej Terali, w 915 r. podniósł kraj po śmierci Dragana i przystąpił do walki z Qa. Osamotniony, zginął w przegranej bitwie pod Dhe Slebithe. Jego imię obrosło legendą i stało się symbolem teralskiej szlachetności.
  • Derwan syn Imisława Jastrzbiec rodu Gryfów wcześniej zwany “Strzygoniem”, wojewoda całej Terali od 915 r., wybrany przez wiec i zaakceptowany przez Qa. W Czasie Ciemności zasłynął pojednawczą polityką, chroniąc Teralę przed represjami. Dołączył do Wojny o Północ, rozpoczynając wojnę domową w 935 r., zakończoną układem w Dargun i podziałęm kraju. Wybrany na wojewodę Terali Zachodniej.
  • Sulibor Wojsławic Awdan znaku Karana – komes Karantanii, chorąży Karanawiców. wojewoda wschodniej Terali, lat 65, doświadczony zagończyk i pogranicznik, weteran wojen granicznych z Samnią jeszcze pod sztandarami Dragana, swojego stryja i poprzedniego kniazia Terali. Dumny, uparty, mocno ufający w swoje możliwości, doświadczony, zginął w 939 r. pod koniec wojny domowej, prawdopodobnie w zamachu.
  • Drogomir Konaszewicz z Bobrów – aspirujący do tytułu komesa grodu Bóbr, 29 l, młody, szybko awansujący, wcześniej witeź w armii Derwana Jastrzębca i wychowanek Akademii Jastrzębieckiej. Zarozumiały, zadziorny, ryzykant, arogancki, ma opinię takiego, pod którego rozkazami łatwo zdobyć sławę.
  • Gosław Radzimił Junosza – kniaź rodu Junoszeny pod Lędą, słynie z honoru, służy Jastrzębcom z powodu hołdu i słowa złożonego gubernatorowi Qa. Rozsądny, odważny, zachowawczy w manewrach, bardzo szanowany. Doskonały łucznik, znakomicie dowodzi oddziałami strzelców. Po śmierci Sulibora i Dragmiry kniaź wojewoda wschodniej Terali.
  • Dragmira Sulisławówna Awdanka znaku Karana – uważana za jedną z najpotężniejszych psioniczek swoich czasów, szara eminencja znaku Karany, nieformalna władczyni wschodniej Terali, w czasach okupacji Qa także gubernator, związana z wywiadem Aenthil. Zginęła w zamachu pod koniec wojny domowej w 939 r.
  • Malemir Ogończyk, pogranicznik, dowódca zwiadu, chorąży znaku Ogończyków, spokrewniony z Awdanami przez matkę, wychowanek Sulisława Awdana. Młody, ambitny, swoje taktyki opiera na szybkich uderzeniach małych oddziałów jazdy na wzór samnijski.
  • Nacław Lędzic, komes Lędy, rywal Awdanów, w czasie okupacji protegowany gubernatora Qa na terenie Terali, stronnik, ale i rywal Awdanów. Skłonny do śmiałych manewrów i zaskakujących posunięć, po zniszczeniu Lędy przez wergundzki IV tymen zaprzysięgły wróg Wergundii, zaangażowany w Pakt Szlaku Wedry. I
  • Izbor Dargunowic znaku Czewoja, do niedawna wielki wróg kniazia Derwana, prowadzący na swoich ziemiach politykę oporu wobec okupanta i samego Derwana. Pięć lat wcześniej stracił w wyniku represji żonę i dwoje dzieci i od tamtego czasu zemsta wobec Qa stała się sensem jego życia. Bezwzględny w ocenach i decyzjach, słynie z drastycznych kar, wymierzanych zdrajcom i kolaborantom. Nie do końca wierzy Derwanowi, sojusz został zawarty wyłącznie dzięki mediacji druidów.
  • Niedamir Nasławowic druid kowenu Eadha (Białej Topoli), zwierzchnik wedryjskiego Kręgu Kowenów, przywódca duchowy i religijny, dowódca zbrojnych.
  • Tomir Szreniawita, syn Galiny, dowodzącej wojskami Derwana Jastrzębca, komes grodu Szyszak. Jego matkę zabito w zamach inspirowanym wpływami Qa, stąd uznawany jest za kolejnego, obok Izbora Dragunowica, wroga obecnej polityki Zachodniej Terali.
  • Witomir Derwanowic z Gryfów Jastrzębiec – dziedzic rodu Gryf, ożeniony z córką Orma Borgh Du, syn i spadkobierca Derwana.
  • Żywia Zinatówna z Gryfów Jastrzębica– córka Dragana i qasyrańskiej arystokratki Zinateli, dla przypieczętowania sojuszu z Tryntem wyszła za mąż za dużo starszego od siebie Brynjolfa Gunnarsona, księcia Tryntu i Fiordu.

Teralskie wierzenia

Terale czują się dziećmi lasu i z lasem wiąże się wszystko, co uważają za święte. Wielu wyznaje druidyzm jako formę religii równowagi.

Przez dłuższy czas po odejściu bogów (915) Terale nadal oddawali im cześć, zwłaszcza Silvie, czy Skogurowi, opiekunom lasu. Lecz kiedy Ci pozostawali głusi na wezwania, wiara w dawnych patronów zaczęła zanikać. W miejsce dawnych bogów Derwan jako kniaź wojewoda próbował zaszczepić kult Ziemowita-Aidana, jednak nie został on zaakceptowany przez Terali. Na to miejsce jednak zamorzutnie rozprzestrzeniła się przyniesiona przez Qa wiara w Opiekunów.

Terale wyobrazili sobie Pięciu jako postać boga o czterech twarzach na cztery strony świata – jako że częścią kultu była wizja, iż czterech bogów to jedność, którą obejmuje piąte bóstwo. Stąd przedstawienie albo uwzględniało piątą twarz skierowaną ku niebu, albo uznawano, że to właśnie jest Czterech w Jednym. Wizerunek Pięcioboga z czasem stał się niezwykle popularny i chętnie stawiany w miejscach uznanych za święte.

Oprócz bogów Terale czczą także rozliczne duchy, które związane są z lasem. Jest więc Stukacz, który zwodzi myśliwych, Żywie, sprawiające, że rodzą się młode zwierzęta, Rynwit Wielki Łowczy. Są Wiły, które sprowadzają obłęd, Zora, pani świtu, brzeginie, co topią kąpiących się w Wedrze, Poświst, co ucisza wichry, Ćmuk, który o zmierzchu pomylenie dróg zsyła, a i korgorusze, co mieszkają przy osadach i często postać kota przybierają. Wszystkim im należy się ofiara i obrzęd, choćby i krótki. Dlatego też w lasach bardzo często spotkać można miejsca, znaczone dziwnymi znakami, kręgi kamienne, menhiry - to właśnie miejsca mocy, gdzie ludzie składają ofiary duchom lasu.

Religia teralska z dawna opierała się na dwóch społecznych fundamentach – druidach i kapłanach. Koweny druidzkie to wyjątkowe miejsca w Terali, chronione zwyczajowym prawem, praktycznie niezależne od kniaziów i komesów. Druidzi mają gwarantowane prawo głosu na wiecach, w społeczności pełnią rolę sędziów, powierników, wychowawców młodzieży. Niejednokrotnie w kowenach ulokowane są sierocińce, które najczęściej najbardziej przypominają coś pośredniego między szkołą wojowników a akademią magii. Druidzi bynajmniej nie hołdują zasadom pacyfizmu, jako filozofia druidyzm jest bowiem dość brutalny, uznając naturalne prawo silniejszego.

Stan kapłański natomiast po odejściu dawnych bogów jest w olbrzymim kryzysie. Wielu kapłanów straciło sens swojej służby, nie umiejąc przyjąć i zaakceptować nowej religii. Liczni jednak przeszli ten krok, uznając, że posługa kapłańska stawia ich pomiędzy ludźmi, a bogami, jacykolwiek by nie byli, dla dobra obu stron. Powoli zatem stabilizuje się w Terali kult Pięciobogów, ich żercy noszą się w czerwieniach i składają ofiary z pięciu elementów, łatwo ich rozpoznać po tatuażach na rękach lub twarzy.

Kapłani dawniej pełnili role doradców, rozjemców, a przede wszystkim edukatorów, przy świątyniach i kącinach znajdowały się szkółki. Prowadzili także szpitale i przytułki. Obecnie ich rola jest ograniczona, większość tych funkcji przejęły druidzkie koweny.

Mesjanizm Ziemowita

Ziemowita- syna Samboi, żony kniazia Dragana. Ziemowit był niezwykłym dzieckiem, urodzonym w mistycznych okolicznościach, prawdopodobnie umysłlem bóstwa w ciele człowieka. Z własnej woli odszedł poza ziemski świat, a wkrótce po tym niewielka grupa, zafascynowanych nim wiernych, zaczęła szerzyć kult jego istoty. Szerzyli go Terale, na czele z Derwanem, szerzyli również członkowie organizacji, która niegdyś obrała sobie za cel zniszczenie bogów- Imperium. Obie strony upatrywały w nim Wyzwoliciela lub tego, który zastąpi im pustkę, pozostawioną przez starych patronów.

Obecnie kult ten zanika i coraz rzadziej słyszy się o jego wyznawcach.

Armia

Wojsko Terali Wschodniej oraz Terali Zachodniej funkcjonuje na tych samych zasadach, to jest feudalnych i pospolitego ruszenia gdzie najbliższe regularnej armii są zbrojne drużyny kniaziowskie złożone z doświadczonych witeziów zapewniających sobie uzbrojenie i utrzymujących się z ziem nadanych przez kniaziów. Ci że kniaziowie służą zatem jako przywódcy cywilni i wojskowi, z różnym skutkiem dla skuteczności wojsk terlaskich. Każdy kniaź ma też obowiązek wysyłać część swoich zbrojnych lub równoważnik w pieniądzu do armii Wojewody danej Terali. Wreszcie w dobie wielkiej potrzeby kniaziowie i Wojewoda mogą zwołać pospolite ruszenie powołując pod broń nie tylko szlachciców, ale też kmiotów.

To ostatnie jest dość wyjątkowe, bowiem tradycyjnie wojaczką zajmuje się stan szlachty niższej w postaci rodów witeziowskich, które otrzymują nadania ziemskie od kniaziów w zamian za swoje usługi w charakterze wojów. Obowiązkiem owych rodów jest wysyłanie do drużyny kniaziowskiej przynajmniej jednego ze swych dzieci, zwykle jednak życie woja wybiera znacznie większa część młodych witeziów. Tym samym jest to najbardziej obyta w wojaczce grupa w Terali, jednak nie oznacza to iż pełni role dowódców. Najczęściej ta rola przypada kniaziom jako władcom Terli, niezależnie od ich wieku, doświadczenia czy zdolności. Oczywiście wielu kniaziów od najmłodszych lat przyuczanych jest do sztuki strategii i taktyki i równie wielu z nich ustępuje dowodzenia bardziej doświadczonym witeziom jednak w historii Terali nie brak przypadków gdzie duma wzięła górę nad rozsądkiem, często z opłakanymi skutkami.

Ze względu na swój kształt armia Terali nie posiada jednolitego umundurowania czy sprzętu, każdy witeź zobowiązany jest sam zapewnić sobie sprzęt do walki co rodzi wielkie różnice ze względu na zamożność rodów. Najczęstsze uzbrojenie stanowią zatem włócznie, długie topory teralskie zwane berdyszami, krótkie topory, tarcze o łezkowatym kształcie oraz łuki, w które wyposażona jest większość formacji. Bardziej zamożni witeziowie oraz kniaziowie tworzą oddziały pancernych piechurów odzianych w pancerze lamelkowe i łuskowe oraz wyposażonych w tarcze i szable. Te ostatnie stają się też coraz częstszym widokiem skutkiem poprawiającej się sytuacji finansowej.

Najbardziej zamożni drużynnicy ruszają do walki konno w formacjach skocznej, lekkiej jazdy i nielicznej ciężkiej konnicy którym przypada zaszczyt i niedola bycia jedynymi z niewielu oddziałów zdolnych dognać chybkie arbany przeklętych Samnijczyków. Niemal równie rzadkim widokiem co konnica są w drużynach magowie. W obydwu Teralach niewielu jest Magów Akademickich, zaś kapłani i druidzi zwykle trzymają się swoich spraw, choć zdarzało się by któryś kowen drudziki, związany taką czy inną umową wysyłał swoich uczniów do drużyny lokalnego kniazia, a czasem i Wojewody.

Bractwo Tarczy Rugiewita

Zakon rycerzy – paladynów w służbie Modwita, zwanego w Teralach Rugiewitem. Pan Bractwa kojarzony jest raczej z Federacją Wergundzką, przez co podejście do niego bywa różne, jednak członkowie zakonu mozolnie pracują nad poprawą swego wizerunku przez służbę na rzecz pospólstwa. Zakon ma siłę około dwóch tysięcy braci, są dobrze wyposażeni i świetnie wyszkoleni. Trzecia część z nich to wędrowni wojowie, pełniący funkcję poniekąd pokrewną do strażników i stróżów dróg. Pozostałe dwie trzecie jest obecnie wynajęta Terali Wschodniej w ramach układu najemniczego i stanowią istotny element wojsk zaciężnych pod sztandarem Wojewody Gocława.


"Ma ktoś goblińskie ustrojstwo?"

Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z nami na

info@silberberg.pl