=== Pokonanie Izosa przez Tavar ===
Jest to fragment opowieści o tym, że nawet bogowie w tym świecie są śmiertelni a pcha pycha może zgubić nawet śmiertelnych. {{cytat|text= ''Zaczęło się kilka godzin przed wschodem słońca. Niebo niespodziewanie zaczęło jaśnieć nad miastem, aż rozjarzone niespodziewanym światłem złocone dachy Izaionu zaczęły razić w oczy oblegających. Nie przerwali jednak rytuałów, nawet kiedy w ślad za światłem pojawił się dźwięk, niski, na granicy słyszalności, powodujący zawroty głowy i mdłości, a za nim podmuch gorącego wiatru, od którego zaczynały płonąć suche gałęzie w styryjskim obozie. Wszyscy lordowie Nowej Styrii, wszyscy, których niegdyś zabrała w niezwykłą podróż poza granice światów i czasów, wszyscy trwali wspólnie, połączeni z nią myślą i wolą. Choć w większości czuli się jak człowiek, który wątłymi ramionami podpiera potężne drzewo i sam sobie wmawia, że to on trzyma je w pionie. Nie patrzyli oczyma, ale doskonale widzieli ten moment, gdy świetlista kula zstąpiła z niebios, parząc jej ludzką powłokę i paląc krwistoczerwoną suknię z kapturem. Jakże wątła się wydawała, w tej delikatnej kobiecej postaci, klęcząca z pochyloną głową, wspierając się dłońmi o piaszczystą glebę. Rozjarzona słoneczna pycha złapała ten haczyk. Świetlista kula nabrała kształtów, a ich wyobraźnia zwizualizowała ją jako potężnej budowy mężczyznę w ofirskiej zbroi. Gdy uniósł nad nią jaśniejącą tarczę i miecz, odczuli dokładnie jego niezachwiane przekonanie o własnej, niezwyciężonej potędze. A potem ona powstała. Wraz z nią powstała moc, na którą nie było określeń w ludzkich językach, żywioł, który był tu obcy i nienazwany. Mogła wydawać się ciemnością, nicością czy próżnią, ale nie była żadnym z nich. Powstała w postaci obłoku i uniosła się przed nim, potężna tak, że bóg słońca po raz pierwszy od kiedy narodził się ten świat, odczuł to, co było tak zwyczajne dla jego wyznawców – porażający strach. Bo rozpościerająca się przed nim przestrzeń, która była wolą, pochłaniała każdą cząstkę energii, każdą kandelę światła, którym promieniował, zaczynała otulać go i zgniatać. To, co nastąpiło dalej, nie zostało nigdy przez nikogo opisane inaczej niż "burza". Dla oka śmiertelnika była to seria wielkich, jaśniejących daleko na równinie wybuchów, od których trzęsła się ziemia. Dla nich to była walka do granic ich wytrzymałości.<br\><br \> Zgniotła go tuż przed świtem. Gigantyczny wybuch wstrząsnął równiną. Ziemia zadrżała z taką siłą, że mury Itharos pękły w dwóch miejscach i zawaliła się jedna z bram. Dach Izaionu zapadł się wraz ze złotymi dachówkami. Idąca w ślad za trzęsieniem ziemi ogromna fala uderzeniowa zniszczyła wszystkie styryjskie namioty pod miastem, a także drewniane zabudowania sąsiednich osad i miasteczek. Ci nieliczni, którzy w tym pandemonium odważyli się pobiec na równinę, zobaczyli dymiący czarny krater, głęboki i ogromny, tak, że ledwie dostrzegli to, co działo się na jego dnie. Ale dostrzegli, bo ona wiedziała, że to, co im ukaże w tej wyjątkowej chwili, będą przekazywać sobie przez pokolenia jak najświętszą legendę. Więc zobaczyli znów postać smukłej kobiety, górującej nad czołgającą się w prochu postacią w ofirskiej zbroi. Ostatnie promienie jego umierającej świadomości oplotła czymś na kształt pnączy, jak mackami, które pochłonęły wszystko czym był. Uniosła ręce. Wstał świt.''|sign= |source= }}
[[Kategoria: Świat gry]][[Kategoria: Bogowie]]