W 939 r. miało miejsce przynajmniej kilka wypraw łupieżczych przeciwko Terali, Tryntowi, Ofirowi, Samnii i qasyrańskiej Visnohorze, które orkowie samorzutnie uznali za wrogów Wergundii. Dzięki temu władza Orfrede umocniła się, a górskie szczepy Tar-zul zaczęły się konsolidować.
=== Sytuacja obecna Po wojnach o Północ ===
Po zakończeniu wojny zdawać się mogło, że oba wielkie szczepy orków, Tarzul i Gruat, powoli zmierzają do zjednoczenia na gruncie wspólnie wyznawanej wiary w Szakala. Wydarzenia roku 939 stanowczo jednak przekreśliły ową tendencję. Dowódca sztabu Wergundii i Wielki Mistrz Zakonu Modwita rzucił wyzwanie
Tymczasem w Maegros Tergor dar Toller wyraźnie rozpoczął dążenia do budowy górskiego państwa, podróżując do najdalszych rejonów, w wysokie partie gór i za niedostępne dla ludzi przełęcze, aby zjednać sobie wodzów i szamanów wszystkich odłamów plemienia. Działania te powoli przynosiły skutek, jednak orkowie nie byli po prostu jeszcze jedną prowincją Wergundii – coraz mocniej domagali się od swojego wergundzkiego przywódcy wskazania celu do ataku, łupów i chwały.
=== Sytuacja obecna ===
====
Plemię Gruat ====
Od końca wojen o Północ plemię z Gór Silber pozostawało w izolacji. Gruat nie kryli się z kultem Szakala, rzadko jednak ktoś się zapuszczał na górskie przełęcze, rzadko następowała okazja do spięć na tym tle. Sami orkowie, trochę wbrew swojej naturze, na jakiś czas zaprzestali rajdów na podgórskie wioski.
Ziemie plemienia stały się jednocześnie azylem dla rozmaitych pozostałości po rozbitych resztkach Sztabu i innych szakalistycznych organizacji. Z terenu Terali licznie zbiegli tam członkowie WRENu.
Pomiędzy ufortyfikowaną i trzymaną przez Tryntyjczyków przełęczą Cor, a Bramą Tryntyjską na północy Góry Silber i Selbras stały się niedostępne dla przybyszów.
==== Plemię Tar-Zul ====
W przeciwieństwie do swoich pobratymców Tar-zul zdecydowanie odrzucili Szakala, przyjmując chętnie kult Modwita. Tym samym wielka misja religijna Zakonu Mieczowego przyniosła oczekiwane skutki, choć orkowie przerobili kult na swoją modłę, dostosowując do własnej mentalności. W ich kulturze Modwit zyskał imię Tarume-Var, ku jego czci urządzano rytualne walki i obrzędy, bliźniaczo podobne do tych, które funkcjonowały w ich kulturze przed przybyciem paladynów.
W roku 940 Tergor dar Toller, oficjalnie zrywając podległość Wergundii, ruszył na czele plemienia na Ofir. Najazd realizował wiele celów politycznych - wspomógł powstanie niewolnicze (wraz z orkami liczni powstańcy uciekli na górskie przełęcze i dalej do Wergundii), osłabił Ofir - członka Paktu Wedry, ale przede wszystkim dał upust potrzebom plemienia, które żądało chwały, walki i łupów. Wszystko to zostało zaspokojone, a dodatkowo przetestowano nowy tryb walki, przypominający bardziej regularną armię - zamiast niezależnych samodzielnych watah wprowadzono system hierarchiczny i centralne dowodzenie.
Cała operacja była wielkim sukcesem - dla Wergundii, która uzyskała, co chciała, zachowując oficjalnie czyste ręce, dla paladynów Modwita, a zwłaszcza dla samego dar Tollera, którego orkowie darzyli niepodważalnym szacunkiem i oddaniem, i dla samych orków, którzy na bogatych prowincjach Ofiru obłowili się jak rzadko kiedy.
Dla całego plemienia, silnego i zjednoczonego, przyszłość rysowała się w jasnych barwach.
Już w dwa lata później nadszedł kolejny krok milowy - orkowie mieli swoim rajdem na Teralę oczyścić Wergundii przedpole, aby uchronić przed bespośrednim starciem z wojskami Terali. Tutaj jednak wszystko się skomplikowało.
Tergor dar Toller, wielki wódz i w wyobrażeniach orków namiestnik Tarume na ziemi, ogłosił, że musi odejść. Choć dla Tar-zul było to niezrozumiałe, to zaakceptowali tę decyzję, zobowiązując się ruszyć do Terali pod wodzą jego następcy, mającego paladynów Zakonu za doradców wojennych.
Operacja w Terali była kolejnym wielkim sukcesem, choć nie był to obszar równie bogaty jak Ofir, to mimo wszystko zdobyto takie ilości dóbr, w tym żywności, że można było myśleć o spokojnym przetrwaniu kilku kolejnych zim.
Oprócz życia w plemieniu dla orków otworzyły się ponownie możliwości życia w cywilizacji. Książęce oddziały auxiliów chętnie przyjmowały orkowych najemników, płacąc dobrze i karmiąc dobrze. Choć struktura regularnej armii bywała dla orków trudna do zaakceptowania, to wielu Tar-zul zeszło z gór, szukając swojej przyszłości w kamiennych wergundzkich miastach.
{{RamkaMail}}