Zapowiadano, że ona w końcu nadejdzie. Przepowiednia z Aghurmi to zapowiedziała. Jak zresztą można było uniknąć tego, skoro na Ei hodowano przecież już dziesiątki matron. Czy ktoś łudził się, że ona nie słyszy ich wołania?
Ujrzano ją tylko przez krótką chwilę. Olbrzymią, opromienioną zieloną poświatą, rozpościerającą swoje macki, wpuszczone w powierzchnię Ei. Nikt chyba do końca nie zdążył sobie zdać sprawy z tego, na co patrzy.
Pożeraczka światów. Nienasycony głód. Dotarła tu. Znalazła nas.
Naprzeciw niej stanęła drobna iskra szkarłatu, bogini w obronie swojego świata, matka w obronie swoich dzieci. Nierzeczywista, nierealna. Jak mit, baśń, sen na jawie po długiej nocy pełnej zmęczenia.
Ale to była prawda. Bogini Tavar zastąpiła drogę Pożeraczce, drogę do szczątków Szakala i resztek jego mocy. Żadne ludzkie oko nie zobaczyło tej walki. Wszyscy jednak widzieli skutki