Eskhara, Szakal

Co dzieje się z duszami zesłanymi na potępienie? Gdzie znajdują się błędy Stwórcy i ci, którzy zwrócili się przeciw Niemu? Zostają zesłani w Pustkę. W miejsce poza ramami kreacji, gdzie kończy się świat i nie ma nic. Gdzie pozostają tylko odbicia realnej egzystencji, puste i mdłe, wiecznie niesatysfakcjonujące, wiecznie nieprawdziwe.

Biada tym strąconym w ową otchłań, bowiem ich losem jest wieczna nienawiść i głód. Głód świata, który utracili, głód, który można nasycić jedynie żerując na żywych.

Starożytne elfy i ludzie nazywali ich Eskhara.

Słowo, które dziś jest tak samo nieznane jak istoty je noszące. Owe wyrzutki kreacji zgrzeszyły w taki czy inny sposób przeciw Deucesowi, naruszając prawa świata. Czego chcą? Do czego dążą? Któż może wiedzieć? Jednak wśród tej bezkresnej, cichej czerni, zaistniała jedna znana nam wola, jedna istota, której Eskhara nauczyły się bać, jeden byt który powoli i nieubłaganie pchał je w stronę własnego celu, własnej ambicji.

Czego można dokonać mając do dyspozycji wieczność? Jakie plany ułożyć? Jakich ambicji nabrać? On zapragnął zająć miejsce Stwórcy.

Został znany jako Straszliwy Szakal, Pan Pustki, lub po prostu Szakal. Lecz nie zawsze nosił takie miano. Ongiś ludzie składali mu cześć, wyznawali jako Swarta, jednego z dwóch synów Bogini Równowagi, Pana Nocy. Lecz to było dawno, a on porzucił to imię na rzecz większej mocy i władzy. Zdobył władzę nad legionami Eskhara i tysiącami śmiertelnych wyznawców, pozostając w ukryciu. Planował, knuł i pociągał za sznurki. Jak daleko sięgały wpływy kogoś, kto miał tysiąclecia na przygotowywanie swoich działań? Ile znanych od dawna zaklęć i rytuałów miała ukryte drugie dno, tak jak Ikni, którą skorumpował i zatruł swoją wolą? Komu można było ufać, a kto był częścią sieci wpływów Upadłego Boga? Niepojęte pozostały odpowiedzi na te pytania, a groza ich znaczenia paraliżowała umysły władców, zaś cień potęgi samego Szakala odzierała z rozumu magów i szamanów, którym dane go było zobaczyć. Tym niemniej, dzieci Ei stanęły do walki.

Jak pokonano Swarta-Szakala

Gdy w 937 roku w Liryzji Swart objawił się po raz pierwszy, zawiązało się przeciwko niemu przymierze, nazwane Trzech Przeciwko Szakalowi. Trzech – jak trzech demonicznych generałów upadłego boga, którzy mieli poprzedzać jego przyjście. Owych trzech – zwierzchnik Kościoła Pięciu, Baldwin dar Kerran, Hobbit Izaak Goldblum i wysoki oficer wywiadu Styrii, Kethren (później zastąpił go przywódca Talsoi, Meril) – zjednoczyli wokół siebie licznych magów, kapłanów i wojowników, a przede wszystkim siły polityczne i przywódców państw. Przez następne kilka lat trwała wielka praca i wielkie poszukiwanie odpowiedzi. Odkryto i wydobyto z mroku wiedzę o Ikni, wiedzę o Roju i Pożeraczce Światów, o siatce geomantycznej Ei i wiele innych tajemnic świata. Dzięki temu, dwa lata później, możliwe było podjęcie wielkiego wysiłku – wypchnięcia Szakala do Pustki i odgrodzenia go od Ei, by nie mógł tu powrócić. Wszystkie wysiłki byłyby jednak zbyt wątłe, gdyby nie szczególna pomoc jaką Dzieci Ei otrzymały… od losu? Wiedza o istocie świata, o magii kreacji, została okazana i objawiona w najpotrzebniejszym momencie. Tylko dzięki niej możliwe było prawdziwe wprowadzenie zmian w ciele Ei, bowiem żadna dostępna śmiertelnikom magia nie umie tworzyć niczego trwałego.

W jesienną noc w Bibraktborgu dokonano rytuału, który odgrodził Szakala-Swarta od Ei. Tam też pokonano trzech jego generałów – Echiron, demon światła, został unicestwiony przez Faltorna z rodu Andhakara, Lyria, pani szaleństwa, została odesłana w Pustkę. Zaś Dagmara, władczyni ciemności, została pokonana przez wojowników Czarnej Tercji.

Zagrożenie zostało odsunięte. Ani jednak Swart nie został zniszczony, ani też liczni jego słudzy, eskhara, które pozostały w obrębie Ei.

Inkwizycja i jej działalność

Niemal natychmiast po Bibraktborgu stało się jasne, że zagrożenie zostało tylko odsunięte, nie zneutralizowane, zaś na Ei pozostały tak liczne jego dzieła, że nie sposób było uznać jej za bezpieczną.

Najcenniejszym dziedzictwem rytuału był dalszy rozwój organizacji, formalnie od swojego powstania noszącej nazwę Trzech Przeciwko Szakalowi. Łączyła ona liczne formacje, organizacje i grupy walczące z Szakalem. Na jej czele przez dłuższy czas stał Baldwin dar Keran, pierwszy arcykapłan Kościoła Pięciu na Północy.

Rosnący problem

Pomimo odsunięcia Szakala od Ei problem eskhara nie tylko nie zniknął, ale zdawał się rozrastać, choć tak naprawdę była to kwestia rozszerzającej się na ten temat wiedzy i świadomości zagrożenia, które zdawało się nierozerwalnie wrośnięte w Eę. W roku 942 znane były przynajmniej dwa kraje, które wręcz oficjalnie wyznawały kult Szakala - był to Pethaban, który od wieków posługiwał się ryzykowną formą magii opartej na demonach, oraz Felnor, który swoje przetrwanie wprost Szakalowi zawdzięczał.

Nieustannie pojawiały się informacje o nowych formach i wersjach eskhara - dziełami Swarta-Szakala okazały się wampiry, odkryto istnienie istot nazywanych Aposafami oraz setki innych, pomniejszych demonów, wrośniętych i zakorzenionych na Ei ku jej krzywdzie.

Kataklizm

Pod osłoną magicznej bariery na Ei trwała wieloletnia walka z przyczajonymi sługami Szakala. Walka ta była zwycięska raz dla jednej, raz dla drugiej strony, choć wydawało się, że siły Pustki są w odwrocie. Nad potężnymi państwami Pethabanu zawisła groźba podboju przez Kaganat Samnijski, zaś mroczna Piramida na Felnorze została odzyskana przez inkwizytorów dla nowego władcy Felnoru, Nefreka.

Nieliczne zwiastuny nadciągającego kataklizmu zinterpretowano zupełnie nieprawidłowo. Potężna bariera energetyczna, która miała chronić Eę przed wpływem Pustki, unieruchomiła gigantyczne ilości energii, energii, która nie krążyła już w żyłach geomantycznych. Świat odczuwał niedobór many, rozchwiane żywioły powodowały katastrofy, powodzie, huragany, trzęsienia ziemi, a w ślad za tym szedł nieurodzaj i głód. Za przyczynę jednak uznano nie Barierę, a Nową Magię, która właśnie szturmem zdobyła sobie miejsce w cywilizacji Północy. Gdy badacze doszli do prawdziwej przyczyny, było niemalże za późno. Osłabiona brakiem many Ea umierała i dosłownie dni dzieliły od momentu, kiedy proces stałby się nieodwracalny. Po tym nawet wpompowanie many w geosiatkę Ei nie przywróciłoby już normalnego jej funkcjonowania. Tymczasem Szakal był w pełni tego świadom i w pełni gotów.


W pogranicznej Silarezie objawiło się ostatecznie największe dzieło Szakala - jego Naczynie. Istniał wielki i tajny niegdyś projekt wyznawców Swarta, który trwał przez wiele pokoleń. Dawne świątynie i eremy Swarta selekcjonowały dzieci wysokich rodów, oddawane im na wychowanie, czasem posuwając się także do porywania czy podmieniania potomków. W tajemnych rytuałach kojarzono w pary osoby o odpowiednich zdolnościach magicznych - poszukiwano ludzi o cechach umysłu, pozwalających przepuścić przez niego największe ilości many. Ta swoista hodowla została wykryta dopiero w 938 roku, gdy ówczesna Inkwizycja wpadła na trop kolejnej ofiary tych manipulacji. Nie zdołano jednak zapobiec kolejnemu rytuałowi i narodzinom kolejnego dziecka - tym razem matką dziecka była eskhara, ojcem zaś jeden z wergundzkich możnowładców. Dziecko - ostateczny efekt wielkiej intrygi, zyskało wielką moc. I niemal natychmiast po narodzinach zniknęło z oczu inkwizycyjnych śledczych. Moc owego dziedzictwa ujawniła się dopiero, gdy dziecko weszło w wiek nastoletni. Już mając lat kilkanaście młodzieniec posiadał genialny umysł, a posiadając także odpowiednie nazwisko i koneksje, z łatwością zyskał przywództwo wśród wergundzkich możnowładców. Gdyby książę Einhard nie stłumił prowadzonej przez niego rebelii, bardzo możliwe, że to właśnie dziecię Szakala zajęłoby niegdyś tron Wergundii - do tego zmierzała owa intryga. Jednak w czasach, gdy ją obmyślano, mierzono znacznie niżej, zaś ostatecznie Swart nie chciał władać Wergundią - chciał całego świata. Czekał na moment, gdy osłabienie Ei spowoduje zawalenie się całego systemu, upadek Bariery w akompaniamencie apokaliptycznej katastrofy. Idealne warunki, by przeprowadzić swój plan - “stworzyć” Eę od nowa na swój obraz. Naczynie było gotowe - człowiek, w którego Szakal mógłby się wcielić, a dzięki jego cechom także używać w pełni swojej potęgi. I Naczynie owo, czyli Leofric dar Marenthal, przebywało właśnie w rejonie Silarezy… ściągając tam swoją obecnością uwagę całej Pustki.

Ktoś jednak w porę uczynił wariacki, ale konieczny krok. Bariera chroniąca Eę została naruszona i pękła, fala uwolnionej energii uderzyła w Eę, powodując kryzys geomantyczny, brzemienny w katastrofalne skutki. Zaś Szakal zmuszony został do ataku tu i teraz, w miejscu, gdzie wówczas przebywało Naczynie - w Silarezie. Najwyraźniej boska istota, nawykła do starannego rozgrywania intryg przez całe tysiąclecia, nie radziła sobie dobrze pod wpływem wymuszonych okoliczności. Wszystkie demoniczne istoty w okolicy natychmiast rzuciły się, by służyć nachodzącemu panu, armia sług i opętańców rosła błyskawicznie w siłę. By opóźnić uderzenie, uwięziono Leofrica w pułapce. Oczywiście żadne więzienie ostatecznie nie utrzymałoby go w swoich murach, jednak udało się to wystarczająco długo, by opóźnić marsz upiornej armii. By wiadomość dotarła do Telfamby. By obrońcy, będący jednocześnie przynętą na wściekłego i zirytowanego swoim uwięzieniem Leofrica, zdążyli zabarykadować się w forcie Altarocca. Nie byli sami. Na wezwanie przybyły Dzieci Śpiącej - istoty nazywane przez ludzi “koszmarami”, eteryczne potwory, żywiące się energią Pustki. Ostatecznie to one zatrzymały Szakala w miejscu, by udał się cały podstęp. Wszystkie zostaly unicestwione wraz z nim… Ostateczny cios zadał Larion. Twierdza Telfamba, dysponująca potężną magią. To była skała, rozpędzona do wielkiej prędkości. Inspiracją dla tego pomysłu były wydarzenia sprzed lat, gdy Telfamba zalała deszczem meteorytów pozycje armii Qasyran. Tym tazem trzeba było trafić tylko jednego człowieka - boga, eskhara, Szakala, władcę Pustki, wcielonego w swojej pysze w śmiertelne ciało. Meteoryt zakończył istnienie upadłego bóstwa tym razem na zawsze, definitywnie i nieodwołalnie.