Księstwo Talsoi

Mapa Księstwa Talsoi wraz z oznaczeniem fortów i większych miast-portów.

Księstwo Talsoi - nazwa kraju zamieszkiwanego przez elfy morskie (zwane również Talsoi).

Księstwo Talsoi zajmuje pasmo zachodniego wybrzeża pomiędzy wergundzką Mercją a Styrią. Nad brzegiem rozsiane są elfickie osady oraz co większe porty, aż do północnej części ziem morskich elfów - tam w Zatoce Białych Klifów, strzeżona przez bliźniacze forty nazywane Siostrzanymi Latarniami, znajduje się stolica państwa, miasto - Talsoi.

Zatoka Białych Klifów jest ewenementem klimatycznym, stoki gór nad doliną zdają się zatrzymywać masy ciepłego powietrza tworząc świetne warunki do hodowli niespotykanych nigdzie indziej na północy drzew: figowych, pomarańczowych, czy oliwnych. Zaś ciepły prąd morski wpadający do zatoki sprawia, że głęboko pod powierzchnią pomiędzy labiryntem koralowców żyją stada krewetek, niewielkich ośmiornic oraz niegroźnych meduz.

Ziemie elfów morskich są strzeżone przez sześć fortów nazywanych Varya - Strażnicy. Chodzą plotki, że we władaniu Talsoi znajdują się także legendarne Zachodnie Wyspy, których nie widział ponoć żaden człowiek, a przynajmniej żaden z nich nie wrócił.

Talsoi – Stolica

W Zatoce Białych Klifów, strzeżona przez bliźniacze forty nazywane Siostrzanymi Latarniami, znajduje się stolica państwa, miasto - Talsoi.

Port Talsoi wychodzi wprost z morza redą, na której kołyszą się czekające na wejście do portu statki. Dziesiątki wielokolorowych żagli wybrzuszają się na wietrze, zwijane i rozwijane przez skaczących po linach marynarzy. Flagi tną powietrze, uczepione kurczowo masztów, widać barwy Qa, Aenthil, Talsoi, Fiordu, Tryntu, Wergundii. Znajdują się tu wszelkiego rodzaju jednostki, zarówno lekkie handlowce, jak i ciężkie wojenne okręty. W morze, w stronę statków, wyciągają się palce falochronów, białe zęby skał zmuszają do skomplikowanych manewrów, zanim pozwolą na wejście do portu. Całość zamknięta jest wałem tak, że nie podejdzie się niezauważenie, bo trzeba by jeszcze wieżę strażniczą na wysepce wzniesioną ominąć. W trakcie sztormu fale rozbijają się z pełną złością o wapienne zęby, gną się na wietrze drzewa mastyksowe, wyżej tuż pod murami strażnicy dojrzewają oliwki.
Wychodzą w morze pomosty i keje, cumują drobne filigranowe stateczki roboty najlepszych szkutników w Talsoi - dziś wszystkie w barwach Aenthil. W dokach stoją najsłynniejsze niegdyś statki z floty. Telda, jeszcze nie tak dawno należąca do zielonej tarmen, Yrvette’tar z rodu Seanil, trzymasztowa pia-shan o trójkątnych zielonych żaglach. Ehtë, lekka luma, która przetrwała szlak bojowy od potyczek w Liryzji aż po ostatnie starcia w zatoce Draighern, teraz uszkodzona i nienaprawiana od dawna. Númen, o kadłubie z poszyciem gładkim i podniesioną nadbudówką rufową, bez dziobówki, jeden ze statków używany podczas odkryć na Zapołudniu. To, że ten statek jeszcze istniał, pozostawało w geście uprzejmości aenthilskiego namiestnika tulya’Ereinion z rodu Celebrindal. Prawda była taka, że większość statków uczestniczących w ekspansji na Zapołudnie spalono, zaś zatrzymanie tego było przestrogą przed buntem.
Dalej, ponad akwatorium, wznoszą się magazyny z wapiennej cegły, a w północnej części zatoki wieża z białego marmuru - dawnej świątynia Tulvy, teraz opuszczony kompleks pomieszczeń, sięgający ponoć samego dna morza. Nad pierwszymi zabudowaniami rozciągają się filigranowe kolumnady tarasów, jasne ściany budynków z niebieskimi dachówkami, ogrody, żurawie przenoszące towary z kolejnych poziomów miasta. Im wyżej, tym więcej kamieniczek o ażurowych oknach i krużgankach, większych świątynnych kompleksów, obszernych pałacyków ambasad. Szerokie uliczki są wyłożone kocimi łbami, wszechobecne gaje oliwne dają odpoczynek w upalne dni. Co jakiś czas, z któregoś z ogrodów za ceglanym murem, wystają gałązki figowe z dojrzałymi owocami.
Miasto wgryza się w stok góry, wznosi po zboczu lśniąc w świetle zachodzącego słońca. Białe ściany nabierają wtedy odcieni bursztynu, gaje szeleszczą cicho, a ciepłe fale obmywają plaże z otoczaków, cofająca się woda odsłania rafy koralowców otaczające świątynie Tulvy, masa perłowa, którą wyłożono zewnętrzną ścianę, pod wodą mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Nawet zimą, gdy północy wiatr spada po zboczu, gdy całymi dniami pada, nawet wtedy to miasto jest piękne. Było piękne.
—Fragment opisu Talsoi sporządzonego przez Mariel’arya Erfalas z rodu Zethar, chwilę przed wybuchem powstania w 935 r.


Ten największy po Birce port świata stanowi dumę morskich elfów i jedno z najpiękniejszych miast na świecie. Leżące nad Zatoką Białych Klifów miasto przypomina wielką rafę koralową utworzoną ze smukłych wież i kopuł.

Bijące serce miasta stanowi rozległe nadbrzeże, kilkanaście pirsów się w morze tworząc jeden z największych i najsprawniejszych portów na świecie. Są tu masywne żurawie przygotowane do rozładunku największych statków transportowych, stocznie, w których pracują niezrównani elfi szkutnicy, a także trzy porty przeznaczone dla poszczególnych hossë.

Nieco dalej od port znaleźć można liczne targi, na których można znaleźć niemal każdy rodzaj dóbr. Od świeżych ryb, owoców morza i wodorostów, przez drogie tkaniny i perfumy, aż po kamienie i metale szlachetne. Na szczególną uwagę zasługuje Targ Marilla, położony na jednym z największych placów w mieście. Tutaj dostać można najlepsze towary, upić się w jednej z licznych Tawern oraz wynająć załogę. Nad portami przeznaczonymi dla eskadr floty góruje potężna cytadela Mar Eareva (elf. Dom Morza). Z murów wspaniałej budowli Marada dowodzi flotą Morskich Elfów i zajmuje się sprawami całego Talsoi.

Położona nieopodal stoczni znajduje się dawna Świątynia Tulvy. Fundamenty świątyni znajdują się głęboko pod wodą, a sam gmach wygląda jakby wynurzał się z morskich odmętów. W rzeczy samej by dostać się do stojącej poza lądem świątyni należy przejść długim na ponad sto metrów mostem. Wnętrze budowli wygląda jakby wyrzeźbiło je samo morze, wygładzone, organiczne kolumny płynnie przechodzą w wypolerowany, perłowy sufit, który odbija ruchy wody w licznych stawach i strumieniach umieszczonych w posadzce. Odwiedzający świątynię wierni mogą wejść tylko do najwyższej sali, gdyż dolne poziomy są przeznaczone tylko dla kapłanów. Powiada się, że świątynia jest odbiciem tajemniczej morskiej głębiny, im niżej się zejdzie tym więcej dziwnych, obcych sekretów. Władające miastem podczas okupacji Leśne Elfy nie zniszczyły świątyni, jednak usunięto z niej lub przesłonięto wizerunki Tulvy, zapieczętowano też dolne kondygnacje gmachu. Powiada się, że na to ostanie miało wpływ rzekome zniknięcie kilku oddziałów Ohtat, którzy mieli zabezpieczyć katakumby świątyni. Podczas powstania Talsoi kilkakrotnie wysyłały ekspedycje w głąb gmachu jednak miejscowa władza nie ujawniła losów wypraw.

Kolejnym miejscem pełnym mocy magicznej jest położone głębiej w stronę lądu jezioro połączone z morzem za pomocą sztucznego kanału. Owo jezioro zwane Neise jest miejscem intersekcji o znaczącej mocy. Niewielka wyspa położna na jego środku służy za wiec dla szamanów związanych z duchami wody, zaś nad brzegami jeziora stoją posiadłości i szkoły Oarni, Magów Morza, którzy są nieodzowną częścią każdej załogi Morskich Elfów. Całe miasto przecina gęsta sieć naturalnych i sztucznych kanałów wodnych, która zapewnia doskonałą komunikację. Niewielkie łódeczki przenoszą elfy z jednego końca miasta na drugi, podczas gdy większe, płaskodenne barki rozorzą towary i surowce do sklepów, tawern i stoczni.

Talsoi jest też otoczone siecią murów miejskich, które na przestrzeni tysiącleci istnienia miast były wielokrotnie modernizowane i rozbudowywane. Najstarszą częścią miasta jest port hossë i Mar Eareva, otaczający je mur jest pierwszym jaki wzniesiono wokół miasta. Kolejne linie fortyfikacji opasują nowsze części miasta łącząc się ze starymi w jedną spójną sieć umocnień naszpikowaną basztami i fortecami. Dzięki wytrzymałym murom i niezrównanej flocie myśl o zajęciu miasta była dla jego mieszkańców niedorzeczna. Przynajmniej do czasu Bitwy o Północne Morza.  

10 października
Minęliśmy wody Talsoi, elfki przepuściły nas, tylko raz była kontrola i weszły nam na pokład. Bardzo ładne te elfki. Takie sprężyste i energiczne dziewczyny, wszystkie przy broni. Rękawice takie z długim mankietem noszą. Wygodne, też takie sobie sprawię.
Zawinęliśmy dwa dni temu do portu w Talsoi, zabrać słodkiej wody. O rany jak tam ślicznie. Nawet teraz, zimno jest i deszcz, a tam tak biało, te budowle przy brzegu śliczne, jak namalowane, smukłe takie, kolumnady, wychodzące w morze mola, wszystko filigranowe, ażurowane. Piękne. Ale port też broniony tak, że nie podejdziesz pod brzeg. Nie dziw, że nasze langskipy nigdy nie próbowały nawet. Żeby wpłynąć, to trzeba minąć wysepkę ze strażnicą, cała zatoka wałem zamknięta, że nie podejdziesz.
Ale na nas z Fiordu patrzą wilkiem. Bo i dziwne czasy, tak wojna to poukładała, że elfy nam się sojusznikami stały, bo ze Styrią mają kosę.
—Fragment dziennika znaleziony na Zapołudniu, prawdopodobnie z czasów Wielkiej Ekspansji


"Ma ktoś goblińskie ustrojstwo?"

Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z nami na

info@silberberg.pl