Otwórz menu główne
Informacje ogólne
Informacje szczegółowe
Liryzja - rozszerzenie
Profesje


upright=

Wergundia - grywalna nacja ludzka, zamieszkująca państwo znajdujące się w centrum północnej części Kontynentu - Federację Wergundzką. Nazwa kraju nie jest tu bez znaczenia - jako federacja ma zróżnicowane społeczeństwo, co jest efektem połączenia nieraz mocno różniących się nacji. Mieszkańcy Liryzji, Mercji, Daramonu, Salicji, Dakonii, Parve i Wergundii Właściwej różnią się między sobą akcentem czy specyfiką profesji.

Spis treści

Krótki rys historyczny

Czasy najdawniejsze

Wergundowie pojawili się na arenie historii około V w. jako kolejna grupa etniczna tzw. Wielkiej Ekspansji, wędrówki ludów, spowodowanej podniesieniem się poziomu wód. Określani czasem mianem Ludów Rzeki osiedlili się oni w Dolinie Sankary. Z czasem luźne przymierze zastąpiła federacja pod rządami władcy z tytułem księcia –protektora.

Mocarstwo Północy

Około 100 lat temu jeden z największych wodzów wergundzkich, Elmeryk z dynastii Danwigów, podbił (838 r) całą północ, Liryzję, Trynt, Teralę i Samnię aż po Shamaroth i północne stepy, dążąc do utworzenia ogromnego imperium północy. Jego przedwczesna śmierć zniweczyła te plany.

Syn Elmeryka, Olaf, przekształcił w federację państw, dbając jednak o jej stopniową konsolidację.

Wielka Wojna

30 lat później powstało na południu nowe mocarstwo, Styria, i sytuacja nieuchronnie zmierzała do konfrontacji potęg. Wojna wergundzko-styryjska, nazwana później Wielką Wojną, wybuchła w 895 roku. Trwający 5 lat konflikt zaangażował większość krain północy, a zakończył go w 900 roku pokój vekowarski, który stworzył Trójprzymierze (Wergundia, Styria i Aenthil).

Zapołudnie

Za czasów Wielkiej Wojny Wergundia, podobnie jak inne państwa północy, wysyłała swoje misje zwiadowcze na teren zwany Zapołudniem – teren położony na południe od Styrii dawał możliwość okrążenia przeciwnika. Na ziemiach zapołudnia założono miasto Vekowar, które miało stać się przyczółkiem kolonizacji. W przewrotnym efekcie tych działań na Zapołudniu odrodziła się potęga, która w przeciągu kilkunastu lat zniszczyła wielkie imperia północy – imperium Qasyran.

I Wojna o Północ

W roku 903 na północ runął najazd ludów Qa, którego potęgi nikt nie przewidział i się nie spodziewał. Połączone wojska Styrii i Wergundii nie zdołały zatrzymać wroga. Działające w ramach zjednoczonego Trójprzymierza tymeny wergundzkie podjęły walkę z prącą na północ nową potęgą na terenie Zapołudnia i Styrii. Być może trójprzymierze zdołałoby powstrzymać inwazję, gdyby nie zdradziecko wbity nóż w plecy – w walkach nad brzegami Loranis, prawie u przedmieść Styrgradu, Aenthil ujawniło dawno przygotowaną zdradę, przechodząc na stronę Zapołudnia.

Armie Północy cudem (i pracą wywiadu) ocalały, ale cofały się na całej linii, oddając przeciwnikowi prawie całe terytorium Styrii.

Po upadku swojego sojusznika i zdobyciu Styrgradu przez Qa Wergundia broniła się przez cztery lata wojny, zakończonej upokarzającą klęską i kapitulacją Akwirgranu, o której haniebnie zdecydował syn i następca Olafa, książę Arnulf. Choć niedobitki tymenów walczyły aż do 915 r. poza granicami kraju, z upadkiem Akwirgranu w 911 roku rozpoczęły się dla Wergundii lata niewoli, nazwane potem "Czasem Ciemności".

Pod panowaniem Qa

Za ostatnie wydarzenie Wojny o Północ uznano klęskę wojsk teralsko-tryntyjskich, prowadzonych przez kniazia Vlada Jastrzębca, pod Dhe Sleibhte. Dalsza pacyfikacja była już kwestią czasu. W 916 r. zostały zgniecione resztki sił oporu w Terali, upadło także księstwo dar Bregena na Przełęczy Visnohora. Tereny, na które wkraczała armia Qa, były szybko pacyfikowane. Prawa ograniczające wolności obywateli wprowadzano jednak stopniowo, z obawy przed desperacką reakcją podbitych. Gdy jednak opanowano sytuację na północy, zwycięzcy wprowadzili nowe porządki.

Oficjalnie Federacją, wcieloną do Imperium Qasyran rządził marionetkowy książę-namiestnik, jednak prawdziwą władzę mieli jednak w rękach gubernatorzy, najwyżsi zarządcy ziem podbitych z ramienia władczyni Qa. Represje, aresztowania, sądy pokazowe, podnoszenie danin na rzecz władców mające na celu zaostrzenie konfliktu szlachty z ziemiaństwem oraz zakaz wszelkich organizacji oddolnych powodowały zastraszenie i paraliż więzi społecznych. Obowiązywał surowy zakaz posiadania broni i korzystania z magii, karany, podobnie jak wiele innych wykroczeń, wyrokiem śmierci. Prześladowano kult Modwita, wprowadzono przymusowy pobór do Armii Podległej, w której służba trwała kilkadziesiąt lat poza granicami kraju. Upowszechniono karę śmierci i wprowadzono upokarzającą dla Wergundów karę niewolnictwa, często za fałszywe długi, w rzeczywistości będą narzędziem terroru i szantażu. Powszechne były wywłaszczenia, pozbawianie praw społecznych, przymusowo wprowadzono kult bogów Zapołudnia, choć ten ostatni w sposób naturalny został zaadaptowany w miejsce kultu bogów, którzy odeszli.

Zrywy i bunty przeciw Qa

Dumna ludność Wergundii wielokrotnie w Czasie Ciemności chwytała za broń. W 916 r., zaraz po klęsce, wybuchł bunt chłopów parveńskich 916 r. , którego nie poparła szlachta. Z kolei 4 lata później wybuchło Wielkie Powstanie 920 r. przygotowywane od kilku lat. Wielkie powstanie, nazywane tak ze względu na skalę terytorium i liczbę żołnierzy które obięło. Do walki stanęli byli żołnierze z resztek zielonego i burego tymenu. Dobrze uzbrojeni i dowodzeni przez Marszałka Francisa dar Ittigena, ostatniego z dowódców tymenów z czasów wojny, żołnierze zdołali opanować tereny północnej i wschodniej Wergundii i fragment Dakonii, jednak mimo sporego sukcesu militarnego Ittigenowi nie udało się uzyskać trwałej przewagi nad wrogiem i w ciągu dwóch miesięcy po bitwie (październik roku 920) powstanie upadło, powodując szereg krwawych represji. W 923 r. wybuchła rewolta szlachty wergundzkiej, dowodzonej przez Cedrica dar Wells, i to powstanie jednak przegrało z powodu braku wsparcia reszty społeczeństwa.

Kilka lat później spowodowane dramatycznymi warunkami służby w Armii Podległej wybuchło Rebellion des centiemes (powstanie setników) 927 r. Zryw na terenie Dolnego Tryntu trwał zaledwie miesiąc. Pozbawione skoordynowanego dowodzenia, zaopatrzenia i przede wszystkim poparcia ludności lokalnej siły wergundzkie skapitulowały.

Wszystkie akty sprzeciwu wobec okupacyjnych władz i brutalne represje powodowały paradoksalnie powiększanie sił działającej w lasach partyzantki, rozbitej i nieskoordynowanej, ale zdesperowanej i nie mającej nic do stracenia.

Pomimo degeneracji i skundlenia czasów niewoli Wergundowie nie poddali się, tym bardziej, że cierpliwe przygotowania po latach wreszcie zaczynały przynosić owoce. Stworzony przez styryjski wywiad Sztab Konspiracji dysponował wiedzą, ludźmi i pieniędzmi, sprawnie i mądrze monitorując współpracę grup partyzanckich, negocjując, łącząc i przesyłając informacje.

Właściwe powstanie zaczęło się od obozu więziennego w Silberburgu, który odbity z rąk Qa i chroniony przez partyzantów stał się centrum dowodzenia dla powstania. Na placu, na którym jeszcze dzień wcześniej umierali w kajdanach bohaterowie ruchu oporu, zaprzysiężono nowych magniferów i wzniesiono, po raz pierwszy od kilku dekad, sztandar wolnej Wergundii. Gdy przeprowadzono następnie udany atak na wielką Świątynię Opiekunów, ogień gniewu, tłumiony od 20 lat, wybuchnął z pełną siłą, od Wschodniej Wergundii i Itharos, przez Parve i Dakonię, Trynt i Fiord, Styrię i Talsoi, Leth Caer i Larion... Rozpoczęła się kolejna wielka wojna.

II Wojna o Północ

Konsekwencje wydarzeń lata 935 roku miały trwać długo, prawdopodobnie całe pokolenia. Przywódcy powstania zaczęli zdawać sobie sprawę, że wojny tej nie da się wygrać w kilka miesięcy, a może nawet w kilka lat. Gigantyczny potencjał ludzki Qasyran stawiał Północ nieustannie na przegranej pozycji i zmuszał do bezbłędnego planowania poczynań.

Pierwsze uderzenie powstańców zmiotło większość oporu ze strony wojsk okupacyjnych, zaskoczonych, zdradzonych przez oddziały armii podległej (czyli przymusowo służących w niewolniczej formie poborowych z Północy) i zagonionych do największych twierdz. Jednak dopiero jesienią, po kilku miesiącach oblężenia, połączone siły I i II tymenu wkroczyły do oswobodzonej stolicy.

Nad murami Akwirgranu po 20 latach załopotał wergundzki sztandar. Do zakończenia wojny było jeszcze daleko.

Wergundzka armia, zasilana przez ochotników, rosła w siłę, stając się decydującą siłą militarną północy, i podjęła zdecydowaną walkę z przeważającą liczebnie armią Qasyran. Nie był to jednak już desperacki zryw ani partyzancka szarpanina. Północ podniosła się z kolan i stanęła do regularnej wojny o swoją wolność.

Kręgosłup Sojuszu Północy

Armia Federacji Wergundzkiej, najliczniejsza i najlepiej zorganizowana, wzięła na siebie ciężar prowadzenia wojny, jako że oczywistym było, że wolność szybko się skończy, jeśli Qa przełamią front i ruszą ponownie na północ. Pod chorągwie odradzającej się Federacji ściągały tysiące ochotników, ruszając na fronty pod Erwick, Styrgrad, Arden czy Visnohorę. Szybko stało się jasne, że bez wergundzkich tymenów Sojusz Północy nie utrzymałby się zbyt długo.

Sama Wergundia, początkowo rządzona przez wojskową radę magniferów, powróciła do dawnego ustroju. Księstwa federacyjne wybrały księcia-protektora, którym został wybrany magnifer Severo dar Rodlingen. Oprócz decydującego znaczenia wojny zajęto się także cywilną stroną rzeczywistości. Przejęto skarb, wprowadzono sprawnie działający fundusz ekonomiczny, finansując regularną odbudowę kraju po zniszczeniach i wsparcie dla rodzin poległych. Przywrócono szkoły i uczelnie, odbudowano świątynie Modwita, którego kult powrócił z nową siłą, uzupełniając się z odnowionym i oddzielonym od Qa kultem Opiekunów.

W roku 938 wciąż wszelkie aspekty życia w krajach Północy, w tym i w Wergundii, podporządkowane są realiom wojennym. Wojna weszła w decydującą fazę, na Północ dotarły nowe armie Qasyran. Walki trwały na wybrzeżu Mercji i Liryzji, poza tym wergundzkie tymeny walczyły pod Stryrgradem i w Terali, poza krajem walcząc o to, by prące na północ armie Qa nie weszły w granice Federacji.

Ostatecznie armie Qasyran dotarły pod wergundzką stolicę latem 938 r., po zwycięstwie w Kalidorei i pokonaniu wergundzkich wojsk na wybrzeżu.

W wielkiej bitwie, nazwanej później Bitwą Narodów, Wergundom wspieranym przez chwiejący się już w posadach Sojusz Północy udało się nie przegrać. Pomimo olbrzymiej przewagi przeciwnika utrzymano punkty obronne na tyle długo, by uczynić obleganie Akwirgranu logistycznie niemożliwym. Było to de facto wielkie zwycięstwo bez zwycięstwa.

Po wycofaniu się Qa odsiecz wergundzka ruszyła na pomoc do oblężonego Styrgradu, a także do Talsoi, które zadeklarowało wstąpienie do Federacji jako protektorat. Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Północy. W zawartym niedługo później Traktacie Vistanijskim zwycięstwo zostało ostatecznie przypieczętowane, a wojska Qa wycofały się na Zapołudnie.

Wojna przyniosła wiele zmian w Federacji i o dziwo większość na jej korzyść. Federacja zyskała nowych członków, księstwo elekcyjne Liryzji i protektorat Talsoi, utrzymała sojuszników w Wielkim Księstwie Styryjskim i Cesarstwie Świtu oraz zyskała nowego potężnego partnera w Księstwie Laro. Straciła jednak przyjaźń Tryntu, który wiedziony obawą przed potęgą Federacji związał się z obydwoma Teralami, północnymi Qa oraz Ofierm, budując anty-wergundzki Pakt Wedry. Doszło też do zmian na szczytach władzy, książę–protektor Severo dar Rodlingen abdykował na rzecz Einharda dar Avarette, które wstąpienie na tron pogodziło zwaśnione rody szlacheckie i dowódców wojskowych. Dzięki stabilnej sytuacji wewnętrznej, potężnym paktom handlowym oraz odsunięciu zagrożenia Qa w Wergundi odrodziło się dążenie do imperium napędzane pomyślną wojną. Wielu mówi o powrocie Wizji Elmeryka.

Po wojnach o Północ

Wielki wysiłek wojenny zaowocował gigantycznymi stratami - Mercja, Daramon, Dakonia, Parve byly spustoszone i wypalone. Straty w ludziach sięgały setek tysięcy. Zimy 938 i 939 były głodowe, tym bardziej, że armia, która sięgnęła 400 tys., dusz wymagała zaopatrzenia.

Wiosną 940 r. rozpoczęto szereg działań zaradczych. Demobilizowano armię, zapewniono wsparcie weteranom wojennym, podjęto próby naprawienia sytuacji społecznej. Duże wydatki przeznaczono także na wojskowe badania nad nowo odkrytą siatką geomantyczną. Do tymenów powrócili orkowi najemnicy oraz kohorty auxiliów, jako efekt działań Mistrza Zakonu Mieczowego Modwita w Terali. Nawiązano również od nowa relacje dyplomatyczne z Aenthil, za pośrednictwem Toruviel Meliaor. Aenthil podjęło projekt budowy traktów Akwirgran-Styrgrad oraz Itharos-Talsoi przez swoje terytorium, zapraszając Wergundię do współpracy. Otworzono również granicę na handel w zamian za reparacje wojenne na rzecz Parve. Podjęto także dwie wielkie inwestycje na wybrzeżu - port Nowa Birka oraz odbudowa Classis.

Kryzys visnohorski roku 942

Wergundia wprowadziła wojska do Terali z planem zablokowania przełęczy od Północy. Nieoficjalnie sprowokowany przez Wergundię rajd plemion orków pozwolił na uchwycenie przyczółków wzdłuż Wedry bez wchodzenia w bezpośredni kontakt z wojskami Tryntu i Terali Zachodniej, Terala Wschodnia zaś miała sprzyjać Wergundii i stanowić zaplecze. Równocześnie flota Federacji, w tym także okręty Talsoi, wypłynęła na wody Wielkiej Zatoki, aby zablokować możliwość morskiej pomocy dla Visnohory. Wszystko jednak poszło nie tak, jak powinno.

Jesienią 942 r. Fiord zajął wyspę Tyndhur wraz z węzłem geomantycznym o kluczowym położeniu, zagrażając portom w Birce i Talsoi. Flota Fiordu, który zdecydowanie zdeklarował się po stronie Paktu Wedry, rozszczelniła blokadę zatoki. Wschodnia Terala ogłosiła przejście na stronę Paktu, rozpoczynając z Derwanem Jastrzębcem negocjacje zjednoczeniowe - i jednocześnie blokując Wergundii zaplecze dla IV tymenu. Atak na Visnohorę, zamiast kilku miesięcy, przeciągnął się na dwa lata. Zła passa Federacji na tym się nie kończyła.

Wojna domowa

Na wieść o porażce polityki Einharda część krajów związkowych Federacji, z Dakonią na czele, ogłosiła secesję, rozpoczynając wojnę domową. Do buntu Dakonii dołączyły się Wschodnia Wergundia, Parve, Salicja i Mercja, a także duża część rodów arystokratycznych z Wergundii, Daramonu i Liryzji.

Wojna domowa wytworzyła dziwną sytuację – od południa bowiem oblegały Visnohorę wojska secesji, od północy – nieodmiennie wierny Federacji IV tymen magnifer Ittigen. W granicach Federacji pozostał także Daramon, po tym, jak tron elekcyjny przejęła tam Carmen dar Bettany, księżna Haermont, oraz rządzona przez Rorika Rosgalena Liryzja. Dzięki temu książę -protektor zachował kontrolę nad flotą oraz szlakiem zaopatrzeniowym dla IV tymenu.

Między 942 a 944 r. odbyły się łącznie szczyty polityczne, które miały doprowadzić do konsensusu w sprawie Visnohory, za każdym razem jednak absolutnie przeciwstawne interesy obydwu stron uniemożliwiły porozumienie.

Odzyskanie Visnohory

Po wyprawie do Agade Wergundia zyskała dostęp do technologii wytwarzania kolchidyry - substancji, z której stworzyć można pancerze chroniące przed promieniowaniem minerałowym. Dla będącego na granicy swoich możliwości IV tymenu, który od dwóch lat działał na terenie obcego, nieprzyjaznego kraju, było to wybawieniem. Krasnoludy dysponowały technologią tworzenia kolchidyry, Kompania Nowej Magii z kolei dużą ilością surowca. Współpraca z jendymi i drugimi zaowocowała wytworzeniem w krótkim czasie (po zjeździe w Dormenos) wystarczającej ilości pancerzy, by podjąć szturm na Visnohorę. Okazał się on jednak być niepotrzebny.

W Dormenos został bowiem zawarty układ pomiędzy reprezentacją separatystów wergundzkich, a Qasyran, w którym ci ostatni zadeklarowali ustąpienie i poddanie fortecy Visnohora, pod warunkiem, że oddziały Iltepe Moe będą mogły, nieatakowane, odejść z przełęczy na stronę teralską.

Apogeum wojny domowej

Los IV tymenu spowodował gwałtowną reakcję księcia-protektora i rady magniferów. Wojska książęce przeprowadziły natychmiastowe uderzenie na Dakonię od strony Hagrimont w Wergundii, celem przejęcia kontroli nad traktem wiodącym na przełęcz, jednak zima sparaliżowała działania wojenne i mimo wysiłków magniferów nie udało się przełamać frontu aż do wiosny. Po krwawej bitwie pod sanktuarium Viran (15-16 marca 945 r.) wojska książęce dotarły do Visnohory, zastając tam mogiłę samej magnifer Ittigen i kilku tysięcy jej ludzi, którzy zmarli w przeciągu 5 miesięcy blokady fortecy. Liczebność IV tymenu spadła z 30 do 17 tysięcy żołnierzy.

Po serii klęsk separatystów nastąpiła ostatnia, desperacka próba zmiany sytuacji. Zimą 948 r. pierwszy raz na czele wojsk dakońskich pojawił się młodziutki, utalentowany dowódca, Leofric dar Marenthal. Udało mu się czasowo odzyskać tereny aż do Urbinum i Darmagan. Głośno stało się o jego płomiennych przemówieniach, zwłaszcza po tym, jak dotychczasowi przywódcy buntu ogłosili go dziedzicem Elmeryka.

Po kilku zwycięstwach, wojska separatystów zostały ostatecznie zmuszone do walnej bitwy, 13 kwietnia 950 roku w pobliżu wioski Arlettain, i całkowicie rozbite. W bitwie poległ Leodwig dar Bregen, jeden z przywódców buntu, Arminia dar Domitius z garstką zwolenników zdołała zbiec do Ofiru. Uznaje się, że poległ także sam Leofric dar Marenthal lecz jego ciała nie udało się odnaleźć.

Po zwycięstwie książę Einhard ogłosił amnestię i przebaczenie dla wszystkich żołnierzy walczących w szeregach sił separatystów, pod warunkiem złożenia publicznie przysięgi na wierność Federacji i tronowi.

Federacja po 8 latach wojny domowej

Pod koniec wojny sytuacja w Federacji, a zwłaszcza we Wschodniej Wergundii stała się dramatyczna. Uciekając przed głodem setki ludzi próbowało szukać bezpiecznego miejsca w Ofirze (Itharos szybko jednak zamknęło granice) w Aenthil i w Styrii.

Kumulacja dramatycznych zjawisk w południowo-wschodniej części Federacji zaowocowała konkretnymi efektami. Tysiące ludzi opuściło swoje domy (niejednokrotnie zniszczone przez katastrofy naturalne lub wojnę) i pola, kierując się na południe, ku granicy styryjskiej. Wśród tej ludności szczególnie uwidaczniała się wrogość wobec tzw. Nowej Magii, a czasem wręcz wobec magii akademickiej w ogóle. Magów (przede wszystkim powiązanych z Kompanią) powszechnie oskarżano o spisek i sprowadzenie na ludność katastrof, frustracja wybuchła kilkakrotnie w postaci bardzo gwałtownych wystąpień, wręcz pogromów, w których tłum zaatakował magów (lub osoby posądzone o bycie nimi).

Dopiero zakończenie wojny pozwoliło na poważne zajęcie się sytuacją gospodarczą Federacji.

Mentalność

"Ej, te papiery wyglądają na istotne..."

Nie kopiujemy historycznych rozwiązań, dlatego nie należy przenosić żywcem rzeczywistych wzorców. Ale jeśli szukasz strojów, imion, nazw i generalnie klimatu to podpowiadamy, czym można się inspirować.

Wergundia jest wzorowana na królestwie Franków za czasów Karola Wielkiego, z elementami rzymskimi.

Naturą Wergundów jest armia. Nie tyle sama umiejętność walki, którą oczywiście szlifują, nie tylko fizyczna sprawność czy osobista odwaga, ale właśnie walka wspólnie i obok towarzyszy. Sztuka wojskowa jest traktowana niemalże jak misterium i pewnego rodzaju sprawdzian wartości człowieka, wojny są traktowane jako coś naturalnego i koniecznego dla prawidłowej równowagi świata i areny politycznej, zaś służba wojskowa jest zaszczytem i nobilitacją. . Nie można jednak powiedzieć, że rzemieślnicy czy też pracujący na roli są gorzej traktowani, każdy żołnierz ma świadomość, że kowal, rzemieślnik i rolnik jest trybem w mechanizmie, dzięki któremu trwa państwo Wergundów. Dzieci od najmłodszych lat są uczone szacunku do starszych i honoru. Każdy zapoznawany jest z podstawami taktyki, strategii i historii armii. Od najmłodszych lat sztuka walki - wręcz, orężem czy łukiem - stanowi podstawę wychowania młodzieży.

Wergundowie mawiają, że o wartości człowieka stanowi potęga jego wrogów. Gardzą słabością, tchórzostwem i cwaniactwem, szanują bohaterstwo i umiejętności bojowe, nawet u przegranych, dlatego dawniej nie zdarzyło się, by bezcześcili ciała czy pamięć pokonanych nieprzyjaciół, jednak logiką życia steruje zwycięstwo - w filozofii ludzi rzeki zwycięzca staje się panem życia i śmierci, przegrany albo pogodzi się ze swoim losem, stając się niewolnikiem, albo będzie walczył do śmierci. Filozofia ta stała się szczególnie ważna w "czasie ciemności", w mrocznych latach rządów najeźdźcy. Traumatyczne doświadczenia, jakie niosły ze sobą lata niewoli, dramatycznie zmieniły mentalność Wergundów, bowiem młode pokolenie wychowało się w warunkach, gdzie korzyść odnosili zdrajcy i cwaniacy, zaś honor i wola walki były pierwszym krokiem na szafot. Dumny i waleczny naród, przegrawszy wojnę, musiał ugiąć kark, jednak czy to złamało wergundzkiego ducha, czy tylko nadwyrężyło, to się okaże w najbliższych dekadach.

Wygląd

Mężczyźni noszą proste, wąskie spodnie i tuniki, wraz ze skórzanym pasem na biodrach, do którego przytraczają broń. Charakterystyczną częścią ubioru jest również tzw. cotte, czyli wierzchnia tunika z krótkim rękawem lub bez niego, o długości za kolano, z rozcięciem przód-tył, ułatwiającym jazdę konną. Kobiety ubierają suknie, nieraz sznurowane i przylegające, suknię wierzchnią czasem zastępuje cotte. Preferowane są kolory ziemiste, takie jak ciemna zieleń i brązy, chętnie noszone są barwy narodowe czyli zieleń i czerń. Zarówno mężczyźni jak i kobiety lubią długie, luźno rozpuszczone włosy, choć nie jest to zasada obowiązująca, ich uczesanie świadczy raczej o statusie społecznym.

Państwo i społeczeństwo

Wergundia jest krajem feudalnym, opartym silnie na warstwie szlacheckiej, rozumianej jako grupa społeczna obciążona obowiązkiem (czy też zaszczytem) wojskowym. Typowe warstwy społeczne są tu bardzo silnie zaznaczone i każdej z nich dotyczą inne prawa.

  • gmin - chłopi, kmiecie, rolnicy i pasterze, wszyscy, którzy utrzymują się z uprawy ziemi – ludzie na ziemiach wergundzkich są wolni, kmiecie nie są przypisani do ziemi żadnym twardym prawem, choć zobowiązani do określonych świadczeń względem pana ziemi, ale nie są to świadczenia pańszczyźniane czy niewolnicze. To raczej forma podatku, za to szlachcic władający ziemią ma bezwzględny obowiązek obrony chłopów, a w razie czego wyposażania ich na wojnę, dbania o nich w wypadku klęsk żywiołowych czy epidemii. Wolni kmiecie mogli służyć w armii, choć nie w stopniach oficerskich, a do obrony swojej ziemi byli wzywani tylko w ostatecznych przypadkach.
  • tzw. wolny stan - kupcy, rzemieślnicy, artyści, ludzie nieposiadający majątków ziemskich – stan ten posiadał własne przywileje, takie jak możliwość handlu w określonych miejscach, ochronę prawną dla własności i inne, nie był zobowiązany do służby wojennej. Charakteryzowały go prężnie działające cechy, zrzeszające parających się jednym rzemiosłem. Jedyne co łączy ludzi ze stanu wolnego, to fakt, że nie mają majątków ziemskich.
  • mieszczanie – przynależność do tego niezbyt licznego stanu jest definiowana faktem bycia obywatelem miasta i posiadania w miesicie domu. Wiąże się to z obowiązkiem obrony murów miejskich. Wśród mieszczan także funkcjonują rzemieślnicy i handlarze, zrzeszeni w cechach, do nich należy obowiązek obrony murów miejskich w razie oblężenia
  • szlachta niższa – dość liczny stan, związany nierozłącznie z wergundzką armia, jedną z najliczniejszych na świecie. Warstwa nie posiadająca własnego majątku rodowego, ale legitymująca się szlachectwem i herbem, najczęściej pochodzącym z nadania dzięki awansowi w armii, rzadziej w efekcie degradacji majątkowej.
  • szlachta średnia – posiadająca choćby skromną, ale jakąś siedzibę rodową i ziemię
  • tzw. wysokie rody - szlachta wyższa, arystokracja – władająca przynajmniej kilkoma siedzibami i dużym obszarem ziemi. Na nich, landlordach i panach ziemskich, spoczywa podstawowy obowiązek troski o kraj i jego bezpieczeństwo. Oprócz tego tylko oni pełnili role marszałków tymenów, wchodzili w skład rady książęcej oraz tzw. conseilów (Wergundia, Mercja) lub beiratów (Dakonia) czyli rad prowincji.

Cały stan szlachecki z ziemi uzyskuje dochody i ma obowiązki obronne i zarządcze, oraz obowiązek służby w armii (bezwzględny obowiązek obejmuje tradycyjnie wszystkich pierworodnych w każdym pokoleniu, ale bywały wyjątki).

Służba wojenna była najważniejszą sprawą w życiu Wergunda. Każdy szlachcic powinien ją odbyć, nawet jeśli nie musi. Szeregi ochotników są także otwarte dla ludzi każdego innego stanu, ale tylko do stopni podoficerskich. Jeśli ktoś zasłużył na awans do stopnia oficera, był automatycznie także nobilitowany i dołączał do "szlachty niższej".

Imiona

W Wergundii to, w jaki sposób się przedstawiasz, zależne jest od tego, do której grupy społecznej należysz. Gmin i wolny stan do imienia będzie dodawać nazwę miasta lub wsi z której się wywodzi, zaś osoby posiadające szlachectwo pomiędzy imię a nazwisko wstawią "dar".

Popularne imiona męskie: Adalbert, Adalhard, Arnulf, Audomar, Bertrin, Bertram, Clothair, Clovis, Dagobert, Einhard, Faro, Fulko, Lothar, Orderic, Theodulf, Videric.

Popularne imiona kobiece: Adaltrude, Adelheid, Clothild, Fara, Madelgarde, Mechtild, Oda, Rothaide, Theodelinda.

Religia

Wergundowie są jednym z dwóch szczęśliwych ludów Północy, których ukochane bóstwo nie opuściło po klęsce. Modwit, bóg sprawiedliwej wojny, Pan Szeregów, w Czasie Ciemności ukrywał się w Sanktuarium w Wergundii Wschodniej, by po wybuchu powstania triumfalnie powrócić do swojego ludu, który oficjalnie przyjął kult Modwita jako religię narodową.

Wielu Wegundów w czasach niewoli przyjęło wiarę w Opiekunów, po zawarciu ponownego Przymierza wiara ta została w pełni uznana na Północy i nie stoi w sprzeczności z kultem boga wojny.

Wśród Wergundów zdarzają się także wyznawcy Tavar oraz nieliczni przedstawiciele kultów druidycznych, na pierwszym miejscu stawiający Naturę (Eę).

Armia

Armia wergundzka słynęła z doskonałej organizacji i znaczonych kolorami mundurów armii zwanych tymenami. Po okresie niewoli wergundzcy powstańcy, rekonstruując siły zbrojne, borykali się brakiem broni, mundurów i wyposażenia. Zrezygnowano z nazewnictwa kolorów, choć tymeny zachowały kolorystyczne akcenty na mundurach, natomiast zachowano numerację armii. Trzonem sił Federacji jest zrekonstruowany Czarny Tymen, nazwany Pierwszym, w wojnie biorą udział także II, III i IV Tymen.

Wergundowie walczą w zwartych formacjach, ciężar bitwy biorą na siebie opancerzone szeregi tarczowników czy pawężników, uzupełniane przez lekkie formacje na flankach oraz kawalerię. Typowe dla Wergundów formacje to ciężka piechota dakońska (opancerzeni pawężnicy) oraz jazda daramońska – pancerne oddziały kawaleryjskie na ciężkich koniach rasy daramońskiej. Dawniej częścią armii była także wielka flota, zwana Classis, jednak po okresie niewoli musi dopiero zostać odbudowana.

Wergundowie najchętniej walczą mieczem jednoręcznym chroniąc się przy tym tarczą w kształcie migdała, trójkąta albo okrągłą. Kawalerzyści używają również długich i wąskich koncerzy lub półtoraręcznych bastardów. Ulubili sobie lekkie pancerze – długą kolczugę ze stalowymi płytowymi lub skórzanymi elementami jak naramienniki, karwasze. Jeszcze lżejsze uzbrojenie noszą magowie bitewni i łucznicy, którzy to preferują skórzane kurty i karwasze.


"Ma ktoś goblińskie ustrojstwo?"

Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z nami na

info@silberberg.pl