Ofir/Rozszerzenie

Informacje ogólne
Informacje szczegółowe
Profesje


"Ej, te papiery wyglądają na istotne..."


Znajdujące się tu informacje są swoistym rozszerzeniem wiedzy i nie są niezbędne do wejścia w świat gry. Jeśli zamierzasz jednak grać tą nacją, warto je sobie przyswoić, by uniknąć ewentualnych błędów, niedopowiedzeń lub niezręcznych sytuacji.

Rys historyczny

Ofir uznaje się za kolebkę ludzkich cywilizacji na świecie. Jego początki jako państwa wiążą się z osobą Eutychusa (Eutyka), jednego z wodzów, który zgodnie z wczesnymi kronikami doprowadził do pierwszego Oligoi – rady kratistosów, co z kolei zapoczątkowalo stworzenie sojuszu miast. Był to rok 1213 przed Wielką Ekspansją. Od tego czasu sojusz pięciu miast rozkwitał. Niektórzy mówią, że wszystko dzięki Koronie Ofiru był to artefakt, kuty z pięciu kręgów gwiezdnego metalu diadem.

Wojna o Koronę Ofiru

Każda część przypisana była jednemu z miast i tamże przechowywana. Korona Ofiru stała się powodem (niektórzy twierdzą, że tylko pretekstem) najazdu styryjskiego, który bezpowrotnie zniszczył potęgę Pięciu Miast, raz na zawsze zmieniając oblicze Ofiru. Styria poprowadziła do walki siły wcześniej nieznane – armie ulundo (stworów powstałych z przekształcania istot żywych), ale przede wszystkim do walki wyruszyła sama bogini. Pod murami miasta Itharos miało miejsce bezprecedensowe wydarzenie – bogini Tavar wezwała do walki patrona Ofiru, boga słońca Izosa, a ten nie zważając na ryzyko śmierci (w strefie śmiertelników wszystko jest śmiertelne) stawił się. I przegrał walkę. W oślepiającym świetle wybuchu Izos został unicestwiony. Szok po tym wydarzeniu był tak wielki, że Itharos nie tylko poddało się, ale szczerze przeszło na stronę styryjską, wspomagając jej armie w ataku na pozostałe miasta. W 870 roku de facto upadł Ofir. Śmierć Izosa, rozbicie sojuszu, zrównanie Messyny z ziemią, odebranie Korony Ofiru- to wszystko wstrząsnęło świadomością Ofirczyków i pozostawiło piętno. Straszne piętno wojny, zdrady i bratobójstwa. Styria pokonała wszystkie pięć miast, odebrała Koronę Ofiru, która wedle styryjskiej wersji powstała z części mocy bogini. Dawny Ofir został złamany i podzielony, Itharos pozostało na terytorium Messyny jako okupant.

Czas wojen domowych

Pierwszym sygnałem nadziei na ponowne zjednoczenie była rebelia Tyngariona w 880 roku. Choć messyńczycy mszczą się na swych dawnych oprawcach, nie ma Ofirczyka, który nie szanowałby Theo za jego śmiały czyn. Zwieńczeniem tego jest Pokój Tritajski w tym samym roku, i zawiązanie sojuszu Trzech Miast (Arethyny, Tulos i Messyny) przy jednoczesnym zawieszeniu broni z Itharos. Do dzisiaj 12 miz Gwengolo jest uznawany za nieoficjalne święto. Kolejna szansa pojawiła się kiedy ujawniono Dokumenty z Kovendare, dowody oszustw Ligi Kupieckiej. Kiedy w 881 zawiązane zostaje porozumienie w Dormenos wszystkie miasta Ofiru wzięły udział w Wielkiej Sukursji. Pierwszy raz od ponad dekady zamiast się mordować wojska Ofiru działały razem przeciw Uzurpatorom. Wielu wróżył szybkie zjednoczenie. Jednak szansa nigdy nie została wykorzystana. Tym co przekreśliło szanse na pokojowe zjednoczenie była Wielka Wojna. Rozpoczęta w 895 według oficjalnej wersji zabójstwem księcia Olafa przez styryjskich skrytobójców szybko podzieliła świat na dwa stronnictwa. Od 896 roku rozprzestrzeniła się na wszystkie kraje, wtedy też Mały Ofir stanął po stronie Wergundii, a Itharos- po stronie styryjskiej. Bratobójcza walka znowu podzieliła społeczeństwo, a w sercach Ofirczyków szybko wzrosła nienawiść do pobratymców z Itharos. Kiedy w 898 mocarstwa przeniosły walkę na morze i rozpoczęły eksplorację Za-południa, Ofir pozostawał w stanie wojny. Bitwa pod wioską Kirintyn, gdzie wojska Itharos i wojska Messyny starły się w boju przeszła do historii kronik jako jedna z najkrwawszych w historii państwa. Messyńczycy gnani chęcią zemsty za wyrządzone krzywdy wyrżnęli wtedy wszystkich Itharyjczyków, którzy się poddali. Oficjalnie była to rekompensata za zbrodnie popełnione wcześniej.

Inwazja Zapołudnia

Kiedy lud Qa, potęga z południa zmusiła mocarstwa świata do zawarcia Trójprzymierza, wielu Ofirczyków marzyło o zakończeniu wojen domowych, ale ich marzenie jeszcze długo nie miało się spełnić. W roku 904 księżna Helethai za namowami rodziny Meliaor wypowiada sojusz i wbija nóż w plecy Styrii, Mały Ofir szykuje się do wzięcia udziału w wojnie. Nie wiadomo po której stronie, wiekuisty pokój z Aenthil zawarty setki lat wcześniej nadal obowiązywał. Ale to w roku 905, kiedy Styria straciła Telmfabę Ofir wziął udział w wojnie. Ale tylko domowej. Wojska Małego Ofiru najechały i zdobyły Itharos (dzięki pomocy wewnątrz) i Korathię. Tym razem nikt nie myślał o sojuszu. Do 910 roku trwała wojna, zakończona krwawo okupioną obroną Itharos. Pomimo wdarcia się wrogich wojsk do miasta, lojaliści bronili się o każdą uliczkę, każdy kamień brukowy. Ostatnim punktem obrony stał się Pałac, w którym to broniono się aż do świtu roku 911, kiedy to obrońcy się poddali. Podziwiając ich waleczność i honor oligoi postanowiło odebrać im życie jedynym godnym sposobem- z bronią w ręku. 27 miz Eost straconych zostało 54 lojalistów, którym przewodził Kerin Koroliusz. Część z nich została spalona, inni ścięci, a niektórzy powieszeni.

Czas dominacji Zapołudnia

Ofir związany sojuszem z Imperium Qasyran zachował nie tylko integralność terytorialną, ale także zyskał ekonomicznie, stając się głównym partnerem handlowym Qa. Pełnymi garściami czerpał z 25-lecia stabilizacji, bezpieczny od najazdów samnijskich i zagrożenia wergundzkiego. Dopiero wybuch II wojny o Północ stawił pod znakiem zapytania relacje Ofiru z resztą swoich sąsiadów. W całym tym okresie Ofir pozostawał podzielony – terytorium Itharos i Korathii pozostawało pod okupacją Messyny i Tulos.

II Wojna o Północ

W roku 935 w Itharos wybuchło powstanie, sprzężone i skoordynowane z pozostałymi krajami Północy. Mory messyńskie zgodnie z założeniami sojuszu z Qa przystąpiły do walki, jednak w toku późniejszych negocjacji odstąpiły od dalszego oblężenia, a pozostałe miasto ogłosiły nieuczestniczenie w działaniach zbrojnych. Porozumienie stało się podwalinami dla odbudowy relacji miast ofirskich. Kolejnym jego elementem stał się wspólny wróg.

Najazdy samnijskie

W roki 936 zmarł w efekcie zarazy kagan samnijski Sukh Ohiryn, a wiosnę 936 roku od północy na ziemie Ofiru wtargnęły arbany samnijskie. Wodzowie minghunów wyruszyli by udowodnić swoją dominację nad innymi i wzmocnić pozycję w konkurencji o tron kagana, jako że zabrakło władzy centralnej, to sojusz z Qa i Ofirem przestał chronić ten ostatni przed agresją. Inwazja dotarła aż do Korathii, zalewając kraj ogniem i krwią. Spłonęła ogromna ilość miast i osad, na stepy upowadzono w jasyr tysiące ludzi. Niezatrzymywani, samnijscy wojownicy wrócili na step na zimę. Zachęceni łatwym łupem Samnijczycy wrócili kolejnej wiosny. Tym razem jednak Ofir był przygotowany. Samnijskie arbany wtargnęły w głąb kraju na południe od Arethyny, tam jednak drogę zastąpiły im ofiryjskie mory. Samnijczycy zostali oskrzydleni i schwytani w pułapkę, jednocześnie zaś pozbawieni wodzów, usuniętych sprawnie przez wynajętych skrytobójców. Dzięki mediacji Zapołudnia uniknięto rzezi jeńców, którą zagroziła nowa przywódczyni arbanów, Enktoia Bilguun'enei, Qasyran zapłaciło także gigantyczny okup w imieniu Ofiru, zaś Enktoia złożyła przysięgę, że nie powróci nigdy do Ofiru. Epizod ten przyniosł owoce dla wszystkich uczestniczących krajów. W Samni Enktoia została obwołana kaganią, kończąc epizod bezhołowia i chaosu. Qasyran raz jeszcze zyskało sprzymierzeńca w walce z Północą. Ofir natomiast został zjednoczony ponownie przeciwko dawnemu wrogowi.

Pod koniec roku 938 połączone senaty Pięciu Miast proklamowały ponownie Unię Miast Ofiru, oddając władzę w ręce Oligoi- Rady Kratistosów. Po sześciu dekadach koszmaru wojen domowych Ofir zjednoczył się ponownie.

W zimie 939 r. Messyna była gospodarzem negocjacji pokojowych, które doprowadziły do zakończenia II Wojny o Północ, nazwanego Traktatem Vistanijskim.

Po wojnach o Północ

Rok 939 był dla Ofiru czasem wielkich porządków i odbudowy. Zjednoczenie stało się faktem, ale powrót do wspólnoty krajów wciąż trwał, a w dodatku bynajmniej nie wszystko szło po myśli ofiryjskich polityków. Poważnym cieniem na polityce państwa położyła się klęska projektu Paktu Szlaku Wedry. Co wprawda Ofir podtrzymał zabiegi o wciągnięcie Samni w owo porozumienie, to póki co Enktoia pozostała nieugięta, ponadto konflikt między Wschodnią Teralą a Visnohorą na tle "kryzysu Otortenu" groził dalszym rozpadem. Próba budowy alternatywnego wobec Wergundii szlaku handlowego wciąż czekała na realizację, zmuszając Ofir do negocjacji z Federacją na bardzo niekorzystnych warunkach. Wkrótce jednak nadeszły kolejne klęski.

Velida i Wielka Woda

W zimie senatorowie Messyny, Sybilla Vistania i Strigidaes Florus podpisali z reprezentantem gmin hobbickich układ o odrodzeniu Velidy. Prawdopodobnie oboje nie wierzyli, że może się to ziścić, tym niemniej już rok później w opustoszałej dolinie wybudowano pierwsze osady. Jednak radość z tego faktu przysłoniło nieszczęście.

Wiosną 940 roku na rzece Pamisos utworzył się zator. Gwałtownie topniejące śniegi spowodowały osunięcia zboczy, a woda znalazła sobie nowe koryto. Potężny żywioł przetoczył się przez Dolinę Velidy, a woda runęła nowym korytem, tworząc olbrzymią falę powodziową niosącą tony popiołów wypłukane z doliny. Nikt nie ostrzegł Messyńczyków. Powódź zniosła po drodze wszystkie mosty, w górskim terenie nie miała możliwości wyhamować na polach zalewowych. Uderzyła na miasto 4 kwietnia o 4 rano.

W samej Messynie zginęło kilkaset osób, zaskoczonych w domach w środku nocy, dalsze żywioł dopadł w wioskach i miasteczkach wzdłuż górnego biegu rzeki. Zniszczenia były niewyobrażalne.

Powstanie Sofidesa

Wkrótce po kataklizmie, nazwanym Wielką Wodą, wybuchło wielkie powstanie niewolników. Zaczęło się od Messyny, rychło jednak ogarnęło wszystkie pozostałe prowincje. Na czele stanął Sofides Thorakos, dotychczas trener gladiatorów. Dzięki powodzi w Messynie powstańcy zaskoczyli prowincję, pojawiły się nawet głosy, że to właśnie powstańcy odpowiadają za straszliwy żywioł. Świetnie zorganizowana i dofinansowana rewolta odniosła kilka bardzo poważnych sukcesów w Messynie i Tulos. W Itharos powstanie było najsłabsze ze względu na brak na terenie Miasta i jego prowincji dużych niewolniczych ośrodków (Itharos zezwalało na niewolnictwo, ale go nie popierało). Powstanie spowodowało olbrzymie straty u posiadaczy majątków i zmusiło Oligoi do poważnych decyzji polityczno-militarnych. Kampania wewnętrzna przeciwko buntownikom została rozpoczęta z początkiem lata. Na czele stanął senator tulijski Kasjusz ev. Karakalla , obiecując, że do zimy utopi powstanie we krwi. Spirala terroru nakręcała się coraz bardziej, a wojna domowa pustoszyła kraj.

Najazd orków

Kolejnym wielkim kataklizmem był najazd orków, których watahy zeszły z gór wiosną 940 roku, niszcząc, paląc i rabując obszary wzdłuż podnóży Maegros od Itharos aż do Arethyny. Najazd pogłębił chaos panujący w kraju, a do tego stał się powodem poważnego kryzysu politycznego. To, że orkowie Tar-zul pozostają pod wpływem Tergora dar Tollera, nie było żadną tajemnicą, ów przypadek, że akurat teraz ich nagły i od dawna nie widziany na tych ziemiach najazd osłabił przeciwnika Wergundii, dla mało kogo wydawał się w istocie przypadkiem. Politycy ofirscy oficjalnie zarzucili Federacji działania podburzające przeciwko ich krajowi i zażądali wzięcia odpowiedzialności za mistrza Zakonu Modwitowego, tworzącego właśnie przyczółek Modwita w górach Maegros. Dowodem oskarżenia był liczny wergundzki sprzęt bojowy, znaleziony przy schwytanych i zabitych orkach.

Powrót bogini

W potoku nieszczęść wielkim pocieszeniem i nadzieją było zdarzenie z jesieni 939, które wstrząsnęło całą północą. W dawnych świątyniach, z których większość była już ruinami, zapłonęły same z siebie ognie ofiarne, a kapłani płacząc oznajmili ludziom – oto wróciła część starych bogów. A nade wszystko do ludu Ofiru wróciła Dobra Mateczka, pani pól uprawnych, opiekunka rodzin, bogini Gabona.

Nowa siła robocza

Trwający od 942 r. kryzys visnohorski zmobilizował wszystkie państwa Paktu, także Ofir. Oligoi rozważało, czy należy militarnie udzielić pomocy Tryntowi i Terali, ostatecznie stanęło tylko na postawieniu w stan gotowości wszystkich mor ofiryjskich, zwłaszcza tej w Itharos. Ofir przyjął jednak przede wszystkim rolę mediatora.

Wielkie powstanie niewolników, zakończone wybiciem lub ucieczką większości powstańców, spustoszyło większość kraju, a walki ustaly dopiero w 942 r. Dla Ofiru oznaczało to wielkie straty i brak siły roboczej, problem ten został niespodziewanie rozwiązany.

W 943 r. na rynki Ofiru sprowadzono tysiące nowych niewolników, jeńców sprowadzonych przez Samnię z Pethabanu. Dla Ofiru oznaczało to nowy impuls do rozwoju, ale też wielkie zmiany - Pethabańczycy, choć wcześniej obecni w Ofirze, nigdy nie byli tam tak liczni. Teraz wnosili ze sobą elementy nowej, obcej kultury, a przede wszystkim religii, podporządkowanej kultowi Raat Ka-Malika.

Epoka po Agade

Głośna wyprawa odkrywcza oznaczała dla Ofiru wiele zmian, tym bardziej, że czołowa uczelnia tego kraju, Kolegium Messyńskie, była jednym z partycypantów odkryć. Projekty eaformatorów (urządzenia magicznego, kontrolującego żyzność obszaru przy węźle geomantycznym) były własnością Kolegium i każda wybudowana maszyna przynosiła krociowe zyski uczelni i senatowi. Pierwszy eaformator zresztą został wybudowany właśnie w Ofirze, w należącym do Arethyny, Dormenos. Dolina Dormenos, pierwotnie sanktuarium bogini Widy u źródeł Wedry, po odejściu starych bogów przebudowane na fortecę przeciwko Samnijczykom, została wydzierżawiona Kompanii Nowej Magii jako jej główna siedziba i centrum badawcze.

Praca eaformatora stała się zauważalna już po kilku latach od jego uruchomienia. W latach 945-947 Ofir zanotował rekordowe plony w wysokości dochodzącej do 10 kwintali (kwintal to tradycyjna jednostka miary równa ok. 100 kg) z hektara, gdy tymczasem uznawane za najżyźniejsze na świecie czarnoziemy parveńskie nad Sankarą dawały średnio plony nie większe niż 5-6 q. W połączeniu z potężnymi problemami, jakie nękały państwa Północy, przede wszystkim Trynt i Wergundię, Ofir po raz pierwszy w swojej historii stał się eksporterem zboża, co w połączeniu z otwarciem szlaku wedrzańskiego w 947 r (dzięki wydzierżawieniu rok wcześniej przez Kompanię Nowej Magii obszarów Południowego Stepu od Samnii) dało Ofirowi dostęp do potężnego rynku, powodując dalszy wzrost zamożności.

Miasta Ofiru przeżywały istny skok cywilizacyjny. We wszystkich większych ośrodkach miejskich zamontowano rdzenie minerałowe, dzięki czemu do domów w miastach docierało ciepło, bieżąca woda, kanalizacja i inne luksusy, dotychczas znane tylko w najbogatszych rezydencjach rodów senatorskich.

Do tego doszło otwarcie na wschód.
Eaformator Samnijski (jak nazywano maszynę zamontowaną w Górach Sokolich) sukcesywnie zmieniał klimat na północnej Assurze, dzięki czemu szlak do pethabańskiej Meghalayi przestał już być drogą ekstremalnie niebezpieczną, w efekcie ofirskie targowiska zostały zalane egzotycznymi, luksusowymi towarami z dalekiego Bharaat. Wśród średnio zamożnych mieszkańców Ofiru zapanowała szalona moda na wschodni styl, dotychczas charakteryzująca tylko zamożne elity.

Powszechne w Ofirze stało się powiedzenie, że historia dzieli się na epokę przed i po Agade.

Zjawiska społeczne

Moda wiązała się ze specyficznymi zjawiskami, które stały się powszechne na ulicach ofirskich miast. Wraz z modą na wszystko, co pethabańskie, wzrosło zainteresowanie mahiją, demonologią i nekromancją. Powszechnie akceptowane (choć oficjalnie ścigane przez prawo) stawały się już nie tylko kapliczki Fortuny, ale wręcz ołtarze samego Swarta - Szakala, którego odtwarzany kult stawał się szczególnie popularny wśród ofirskiej zamożnej młodzieży. Jego pethabańska wersja, oparta na wizji Szakala, jako “prawdziwego Stwórcy” walczącego z uzurpatorem Deucesem i jego sługami, była z kolei niezwykle chwytliwa wśród niewolników i niższych warstw społecznych.

Powstanie Theonasa

Wzrost zamożności mieszkańców Ofiru nie przekładał się na sytuację niewolników, którzy wciąż stanowili podstawę ekonomii kraju. Wręcz przeciwnie, wzrost zysków z handlu zbożem spowodował zwiększenie obowiązków rolników, a wzrost zamożności - większe zainteresowanie ekskluzywnymi walkami gladiatorów czy domami uciech. Wyzysk stawał się coraz bardziej bezwzględny, doprowadzając do wybuchu.

W roku 947 grupa, dowodzona przez Theonasa, rozpoczęła bunt w mieście Denajon. Siłą rzeczy trzonem powstania szybko stali się świetnie wyszkoleni gladiatorzy, powstanie było dobrze zorganizowane i zaopatrzone, szybko wchłaniało też kolejne tysiące ludzi zbiegłych z plantacji i latyfundiów. Armia Theonasa, nie chcąc przekraczać Sankary, ruszyła na północ ku Tulos, a następnie, po dwukrotnym spektakularnym pokonaniu mor (armii) Messyny i Tulos, skręciła na zachód, kierując się ku stokom Maegros. Tam siedzibą powstańców na dłuższy czas stały się obszary na zachód od Mittejonu, gdzie powstańcy zyskali wsparcie od watah górskich orków. Wybuch powstania uniemożliwił planowaną w senacie interwencję w rozbitej wojną domową Wergundii, w związku z czym podejrzewano, że znakomite przygotowanie nie było wyłącznie zasługą talentu Theonasa i jego ludzi, ale było też finansowane z zewnątrz. Powstanie przyciągało zbiegów, paraliżując prace polowe i obniżając zyski, na początku 948 r. połączony senat zdecydował więc o powołaniu dodatkowej armii, którą skierowano przeciwko powstańcom.

Kampania wojenna trwała dwa lata.
Mora interwencyjna, dowodzona przez senatora Grakusa Verresa, trzykrotnie była wzmacniana posiłkami z armii poszczególnych miast, ostatecznie na początku 950 roku udało się zmusić powstańców do opuszczenia rejonu Mittejonu.

W bitwie na stokach góry Tarramakos Verresowi udało się okrążyć armię powstańczą, z klęski wysmyknęły się jednak oddziały przyboczne samego dowódcy, Theonasa. Powstańcy skierowali się na południe, rabując i pustosząc wioski i plantacje między Messyną, a Satrum. Desperację powstańców podtrzymywały informacje o losie pojmanych pod Tarramakos. Theonasowi udało się przeprawić przez Pamissos, potem Sankarę, przebić wzdłuż Traktu Itharyjskiego do granicy laryjskiej. Celem było błaganie o azyl w Larionie, państwo górskich elfów nie było jednak skore do mieszania się w wewnętrzne sprawy sąsiada. Powstańcy, których armia liczyła wówczas już nie więcej niż tysiąc ludzi, zostali zatrzymani z zamiarem oddania ich w ręce Verresa, Laryjczycy jednak wstrzymali się z decyzją. Los Theonasa pozostał niejasny, jego obecność w obozie na laryjskiej granicy nie została potwierdzona. Ponieważ to jego właśnie Verres miał pojmać żywego, aby przed senatem udowodnić, że działał przy współpracy z obcymi służbami, sytuacja stała się patowa.

Reperkusje międzynarodowe

Powstanie odbiło się szerokim echem na arenie międzynarodowej, powstańców oficjalnie, ale jedynie dyplomatycznie, poparła Styria, Talsoi i Wergundia, natomiast zdecydowanie potępiło Imperium Qasyran - równocześnie w tym państwie trwało tamtejsze powstanie niewolnicze. W roku 948 na forum Kongresu Wolnych Narodów Ofir i Qasyran oskarżyły Styrię o inspirowanie buntów w ich krajach, ale z braku dowodów Kompania Nowej Magii nie podjęła żadnych kroków przeciwko tejże.

Sytuacja Obecna

Trwający od czasu wyprawy do Agade czas prosperity dla Ofiru przerwał przerwał epizod kryzysu geomantycznego roku 952. Po uderzeniu gwałtownych fal energii zniszczone zostało dawne sanktuarium w Dormenos, będące obecnie własnością Kolegium Messyńskiego. Wybuchy rdzeni minerałowych spowodowały chaos i tragedie w miastach, zwłaszcza tam, gdzie konieczne było odcięcie całych skażonych dzielnic. Kompania Nowej Magii traktowała Ofir jako priorytet i to tutaj pracowali najlepsi specjaliści geomanci i inżynierowie organizacji - kryzys geomantyczny zostal w pełni opanowany i zażegnany już po roku, a Ofir powrócił na ścieżkę bezprecedensowego rozwoju, pomnażając bogactwo i podnosząc poziom cywilizacyjny.

Już rok po kryzysie Kompania Nowej Magii wystąpiła z misją rozjemczą pomiędzy Ofirem a Styrią. Na forum Kongresu Wolnych Ofir wystąpił bowiem z ostrym protestem wobec Styrii, która udzieliła azylu niedobitkom powstania Theonasa, w tym jego rodzonemu bratu, a dodatkowo niewyjaśnionych okolicznościach w Styrii zabity został nomikos Heron, który ich ścigał. Ofir zerwał stosunki dyplomatyczne i wycofał ambasadorów, po interwencji KNM rezygnując na szczęście z dalszych krokow militarnych. Styria odpowiedziała adekwatnymi posunięciami, jednocześnie protestując przeciwko oskarżeniom.

Cień pośród cieni

Po upadku Szakala jego kult bynajmniej nie osłabł, wręcz przeciwnie, zdawał się rekrutować nowych zwolenników spośród zamożnej młodzieży miast. Teorie spiskowe, mówiące o mistyfikacji i oszustwie Inkwizycji, pojawiały się jak grzyby po deszczu. Trend wzmacniali uchodźcy z pethabańskiego Tipura Nadu, podbitego przez Kaganat Samnijski. Byli to w większości kultyści i mahowie Szakala. Choć popularne, wyznawanie Szakala mimo wszystko było w ofirze nielegalne, w przeciwieństwie do kultu Fortuny, który stał się jedną z oficjalnych religii państwowych.

Państwo i społeczeństwo

Urzędy państwowe

Każde z miast posiada senat, w którym zasiadają: - przedstawiciele możnych rodów. Ród zyskuje miano "eugenis" – szlachetny, kiedy odprowadza do kasy miasta minimum 100 złotych bezantów rocznie przez co najmniej 10 lat lub też tytuł ten może zostać nadany przez Senat za wyjątkowe zasługi dla miasta. Tytuł eugenis figuruje jako ev. przed nazwiskiem rodu w mowie pisanej, w wersji mówionej mówi się "szlachetny". - wybrani w zgromadzeniach ludowych przedstawiciele każdej dzielnicy miasta oraz każdej prowincji, należącej do miasta. Zależnie od ilości mieszkańców, ilość przedstawicieli danej jednostki administracyjnej wahała się od 1 do 10 osób. Aby brać udział w zgromadzeniach ludowych, trzeba posiadać dom lub inny majątek ziemski w granicach polis lub też potwierdzone zamieszkanie na terenie polis od minimum 1 pokolenia. - wybrani przez Senat spoza możnych rodów urzędnicy oraz dowódcy sztabu. - kapłani Opiekunów, tudzież wysoko postawieni Qa, którzy postanowili się osiedlić w Ofirze i uzyskali pozwolenie na zwyczajowych prawach każdego z miast. Zajmują się oni świętami, które zostały na nowo ustanowione jak i wszelkimi kwestiami związanymi z sojuszem. Są ochroną i gwarantem poszanowania sojuszu.

Urzędnicy senaccy

  • logoteta – minister. Każde miasto ma logotetów:
  • dromou – dyplomacji
  • agelon – zarządca dóbr, odpowiada za infrastrukturę miasta, drogi, zaopatrzenie itp.
  • genikou – skarbu i podatków
  • magister – mistrz, osoba odpowiedzialna za edukację, koordynował działanie szkół świątynnych i magicznych, odpowiadał za finansowanie przez miasto uniwersytetów i akademii
  • protektor – dowódca garnizonu na prowincji, w razie rozkazu strategosa o powszechnym poborze miał obowiązek go przeprowadzić na swoim terenie i oddać pod rozkazy odpowiedniego polemarchy (tera-polemarcha)
  • prefekt – zarządca polityczny prowincji, odpowiada przed senatem
  • (prima)strator (żen. stratorissa)– wielki koniuszy
  • (prima)pretor (żen. pretorissa) – główny sędzia miasta
  • (krati)palates (palatissa) – zarządca pałacu, tytuł przy dworze kratistosa, ale także na prowincji przy rezydencjach prefektów.
  • kartor - osoba zajmująca się sprawami wiary i ambasador ludu Qa. Może być 5 kartorów, po jednym z każdego miasta.

Współpraca między miastami

Senat każdego z miast stanowił prawo na obszarze swojego miasta. Kratistos reprezentował polis przed innymi miastami oraz resztą świata, prowadził politykę zewnętrzną polis oraz był zwierzchnikiem administracji. Odpowiadał przed senatem miasta ze swoich decyzji, o ile senat uznałby jednogłośnie, że kratistos działa na szkodę miasta, mógłby go odwołać. Taki wypadek zdarzył się w historii Ofiru dwa razy, w czasach przed Wielką Ekspansją. Wygnany został kratistos Korathii, Lukides, któremu udowodniono zaniedbania, w efekcie których miasto dotknęła klęska suszy. Drugi przypadek dotyczył kratistosa Messyny, Orofana, który miał tendencje do terroryzowania poddanych, został osądzony za niesprawiedliwe zabójstwo w efekcie objawienia wyroczni Wessiego na Srebrnej Przełęczy, ale zanim wykonano wyrok, uciekł z miasta. Na podstawie legendarnego wydarzenia powstało powiedzenie "orofanować", czyli tchórzliwie uciekać przed sprawiedliwością.

Urząd kratistosa był dożywotni. Gdy ten dożywał sędziwego wieku i groziło mu zniedołężnienie lub zmęczenie urzędem, wyznaczał swojego następcę, najczęściej swojego potomka, bywało jednak, że był to ktoś inny, np. urzędujący strategos lub małżonek kratistosa. Senat mógł namaścić następcę lub odrzucić, wówczas senatorowie przedstawiali własnych kandydatów.

Kratistosi zbierali się wspólnie, jako naczelna władza Ofiru, w tzw. oligoi. Rada kratistosów zbierała się naprzemiennie w różnych miastach, a także czasem w świątyni Toledy w Tritajos. Zakres kompetencji oligoi obejmował – decyzje wspólnej polityki zewnętrznej, decyzje o wojnie (wówczas oligoi obradowało wspólnie z radą strategosów pięciu miast), poważne decyzje ekonomiczne, monetarne czy kryzysowe. Oligoi sprawowało również zaprzysiężoną opiekę nad głównym artefaktem Ofiru, Koroną. W różnych okresach Korona znajdowała się w skarbcu w świątyni w Tritajos lub też podzielona na 5 części – w skarbcach 5 miast. Ciekawostką jest, że nazwą oligoi Ofirczycy nazywają także wyjątkowe ciało polityczne, złożone z połączonych senatów wszystkich miast. Taka rada senatów zdarzała się bardzo rzadko w dziejach Ofiru i najczęściej były to okazje wyjątkowo uroczyste lub podniosłe.

Herb Ofiru

Przedstawia profil Eutychusa (Eutyka), jednego z wodzów ofirskich z czasów początków państwa, który zgodnie z wczesnymi kronikami doprowadził do pierwszego Oligoi – rady kratistosów, co z kolei zapoczątkowało stworzenie sojuszu miast. Był to rok 1213 przed Wielką Ekspansją.

Miasta Ofiru i najważniejsze rody

Arethyna

Aulus

”Pióro jest potężniejsze od miecza”

Jeden z rodów założycielskich, słynący z tego, iż ufundował i utrzymuje na własny koszt ogromną Bibliotekę Arethyńską, kiedyś dumę całego Miasta później obróconą w popiół. Prawdopodobnie była jedną z największych na świecie, przygrywając w starciu o tytuł tylko z jej elfickimi odpowiednikami, posiadała bardzo zasobne archiwa zawierających wiele informacji o świecie. Niestety z jej zbiorów tylko część do dziś przetrwała, wiele zostało bezpowrotnie utraconych - spalonych lub zrabowanych - w czasie najazdu Samnijskiego na Miasto. W ciągu lat część udało się odzyskać co znacząco pomogło podczas ponownego otwarcia Biblioteki.

Sami Aulusowie wydają się na pierwszy rzut oka być stereotypowymi Ofirczykami, stawiającymi doskonalenie się wewnętrznie nad wszystkim innym. Najlepiej widać to w dziejach ich działalności na arenie politycznej gdzie pomimo posiadania znaczących wpływów i licznych stronników rzadko brali aktywny udział w życiu politycznym. Jednakże jest to jednocześnie błędne ponieważ wiele wysiłku włożyli w działalności społeczne oraz poprawę warunków życia w Mieście jak i prowincji.

Znani są głównie ze swojej miłości do wszelkich rodzajów sztuki, szczególnie do poezji. Ich mecenat jest nadzieją na szybki dla wielu obiecujących i zdolnych artystów, jednak nie ogranicza się do pomocy finansowej. Często wystarczy ich słowna rekomendacja aby dany twórca miał szansę się wykazać i zyskać uznanie. Poza tym co pięć lat w miesiącu Mae urządzany jest na ich włościach prestiżowy ogólnokrajowy konkurs artystyczny, którego zwycięscy nie mają już potem problemów ze znalezieniem mecenasów.

Same rodowe włości znajdują się w południowo-wschodniej części prowincji, na równinie Vincetis, dzięki czemu należą do najspokojniejszych miejsc na terenie prowincji, z dala od najazdów Samnijskich. Sprawiło to, że wiele budowli typowo defensywnych, jak zamki i forty, znajduje się w marnym stanie. Za to na tych terenach znacząco rozwinęła się kultura i sztuka przez co obszar może aspirować do kulturalnej stolicy kraju. Większość ludzi z tamtych stron preferuje zajmowanie się literaturą i sztuką, stronią od oręża.

Na herb składa się tarcza, na której na złotym polu znajduje się białe pióro leżące przy szarym pergaminie. Nawiązuje to do wartości wyznawanych przez członków rodów od pokoleń. Słyną z przekładania dyplomacji nad sztukę wojenną kiedy można, choć nie znaczy to, że są tchórzami lub nie potrafią walczyć.

Telasos

“Giną zawsze inni, bo gdy giniemy my, nie ma już innych”

Dumny ród, zamieszkujący najbardziej na północ wysunięte ziemie Ofirskie. Historia tego rodu wydaje się być jedną długą wojną z Samnijczykami. Niejednokrotnie ich ziemie były najeżdżane i łupione przez sąsiadów z południa co doprowadził do utrwalenia się w rodzie wojskowych tradycji, niejednokrotnie piastowali wysokie funkcje w wojsku Miasta.

Aktualnie ich polityka posiada charakter irredentyczny, od dawna starają się odzyskać ziemie jakie Samnia odebrała Miastu, bez większych sukcesów. Skupiają przy sobie ludzi wrogich Samni, często pomagają ofiarą wrogich najazdów oraz stawiają opór w czasie ataków. Stali się dzięki temu bardzo popularni wśród pospólstwa.

Od dawna próbują stworzyć system mogąc się skutecznie przeciwstawić wrogim atakom jednak wydaję się, że Samnijczycy zawsze są o krok przed swoim przeciwnikiem.

Herbem rodu są dwa skrzyżowane miecze, skierowane do góry. Pomiędzy nimi znajduje się sztandar w barwach Miasta.

Da Tirelli

"Da Tirelli zawsze spłaca swoje długi"

Stary ród kupiecki, wywodzący się z Tyrelu – kupieckiej dzielnicy Arethyny. Członkowie rodu charakteryzują się żyłką do interesów, przebiegłością oraz problemami z poprawną dykcją. Stronią od walki, uciekając się do intryg jako sposób rozwiązywania konfliktów. Dotrzymują zawsze słowa, zarówno obietnic jak i gróźb.

Początkowo byli niczym nie wyróżniającym się rodem kupieckim ograniczającym zasięg działań handlowych do Ofiru. W roku 679 p.w.e sytuacja ta uległa zmianie. W czasie zamachu na ówczesnego kratistosa Miasta - Callepa Baetinusa - Demosteniusz Da Tirelli osłonił przed ostrzałem z łuku władcę po czym osobiście zatrzymał dwóch z zabójców pomimo odniesionych licznych ran. Za swoje wyczyny podniesiono jego ród do rangi szlachetnych.

Dzięki temu Da Tirelii dołączyli do areny politycznej Miasta, jednak rzadko kiedy byli jednymi z ważniejszych graczy. Dopiero dość niedawno ich pozycja się ugruntowała, kiedy to dwóch jego członków wkradł się w łaski aktualnego kratistosa - Dracjana Telasosa. Zapewniło im to względny okres dobrobytu spędzony na ugruntowaniu swojej pozycji w wyniku czego stali się i do dzisiaj są jednym z najważniejszych rodów na teranie Miasta.

Opowiadając o Da Tirellich nie można nie wspomnieć ich organizacji handlowej - "Da Tirelli i Synowie", która aktualnie jest drugą co do wielkości działającą w Ofirze. Zapewnia ona pokaźne dochody i luksusowe życie Da Tirellim. Wszystkie wyższe stanowiska piastują starsi członkowie rodu, posiadający wykształcenie kupieckie. Co prawda nierzadko doprowadza to problemów wewnątrz zarządu jednak system ten przetrwał póki co próbę czasu.

Da Tirelli nie posiadają ziem rodowych, ich główna siedzibą znajduje się w kupieckiej dzielnicy Aerthyny - Tyrelu - mieści się w tam również siedziba " Da Tirellich i Synów". Sama dzielnica wypełnina jest przez rodowe flagi i sztandary, rozwiewając wszystkie wątpliwości kto włada tą częścią Miasta. Dzielnicę wypełniają magazyny, stragany, sklepy oraz miejsca gdzie można po długim dniu handlowania i targowania się dobrze pobawić w gronie znajomych. Pod warunkiem posiadania ciężkiej sakiewki bowiem życie w Tyrelu nie należy do tanich.

Herb składa się z dwóch złotych lwów podtrzymujących owal, na którym znajduje się portret na wpół legendarnego przodka, Demisteniusza Da Tirelliego, w karmazynowym płaszczu. Ów płaszcz został nieformalnym znakiem rodowym, gdziekolwiek udają się Da Tirelli można dostrzec karmazynowe płaszcze z charakterystyczną złotą lamówką niezależnie od pogody.

Villibus

“Kropla drąży skałę”

Bardzo młody ród, który zaledwie dekadę temu dołączył do grupy najważniejszych rodów w Mieście. Ten nagły wzrost w statusie jest głównie wynikiem szczęśliwych zbiegów okoliczności oraz pracy poprzedniego pokolenia więc niepewne jest czy uda się ową pozycję utrzymać.

Mają we władaniu dolinę Septuma, graniczącą w górami Cyllene, niedaleko Teralskiej granicy. Kiedyś był to region prosperujący dzięki licznym kopalnią, jednak w VII. stuleciu po Wielkiej Ekspansji wydobycie osiągnęło punkt kiedy to dalsza praca była zbyt kosztowna aby była opłacalna. Od tamtej chwili region szybko zaczął ubożeć a spora część ludności go opuściła. Ród wówczas władający doliną - Accavus - popadł w ruinę straciwszy miejsce dochodów.

Sytuacja ta nie ulegała zmianie, aż do niedawna kiedy to Villibusi wykupili cały region od ostatniego żyjącego Accavusa. Włożyli ogromne ilości pieniędzy aby na nowo ożywić gospodarkę, sprowadzili krasnoludzkich górników i inżynierów mających znaleźć sposób na poprawę sytuacji z kopalniami, przy użyciu nowych alchemicznych specyfików zwiększyli ilość plonów oraz rozpoczęli rozbudowę lokalnych miast. Założyli też prywatną uczelnie alchemiczną nazywającą się najzwyczajniej w świecie “Szkołą Alchemiczą”. Jak nazwa sugeruje jest to tylko szkoła, jednak to wyróżnia ją od innych to to, że posiada najlepszych fachowców w swoim zawodzie co prowadzi do olbrzymich kosztów wymaganych do opłacenia przez uczniów. Poza tym powstał też pierwszy szpital w okolicy co w połączeniu z całą resztą doprowadziło do ogromnej popularności wśród pospólstwa.

Region zaczął prosperować i wydawało się, że ponura przeszłość pozostała daleko w tyle, aż do zimy roku 914 kiedy niespodziewanie wybuchła epidemia nieznanej wcześniej choroby. Rozprzestrzeniła się bardzo szybko na prawie całą dolinę, tylko miasta i zamki, które zdąrzyły odpowiednio szybko odciąć się od świata zewnętrznego uniknęły plagi. Ponieważ choroba jest bardzo zaraźliwa postanowiono odciąć cały teren Septuma od reszty świata poprzez zawalenie przesmyków górskich. Niestety bardzo mało wiadomo o chorobie gdyż kontakt z mieszkańcami doliny de facto nie istnieje. Póki co wiele osób niestrudzenie czeka na jakiekolwiek informacje od swoich najbliższych. Ważne jest, że część Villibusów znajdowała się poza doliną kiedy epidemia wybuchła i z przymusu stanowią reprezentacje swojego rodu w polityce.

Villibusi mogą pochwalić się bardzo mocnymi i przyjaznymi więzami z rodem Da Tirellich, z któym posiadają coś na kształt sojuszu. Mają także silne więzy z Sapiętią.

Herb jest dość skromny, przedstawia on ryczącego lwa stojącego na czaszkach. Wszystko to jest otoczone wieńcem laurowym.

Messyna

Tocci

“Panować nad sobą to najwyższa władza”

Ród, który dość niedawno dołączył do grupy najważniejszych graczy politycznych w Mieści. Do niedawna należeli do tzw. asimantos - grupy eugenisów, której de facto aktywność polityczna ogranicza się tylko do wspierania jednego z większych rodów, jednocześnie będąc finansowo od niego zależnym, gdyż ich majątek miał formę bardziej symboliczną niż materialną.

Nagły zwrot w historii rodu nastąpił gdy zaraz po przybyciu Qarnachasayosyran błyskawicznie zgodzili się zostać ich poplecznikami. Szybko zyskali na znaczeniu dzięki temu oraz dostali znaczące zasoby finansowe i wykorzystując jedno i drugie rozszerzyli nową za-południową modę na najwyższe szczeble władzy. Przyczynili się w ten sposób zwiększenia wpływów ludu Opiekunów w Mieście za co zostali solidnie wynagrodzeni, a ich wysunięcie się na czołowych neofitów, pokazujących drogę pozostałym, zostało docenione i należycie uznane.

Wydawałoby się tak szybko wyżej zajść nie mogą jednak śmierć poprzedniego kratistosa, a co tym idzie wybory zostały przeprowadzone w prawdopodobniej najlepszej dla nich chwili. Wyszli z nich zwycięsko zostając de facto najważniejszą familią w cały Ofirze.

Aktualnie stanowią przeciwwagę dla stronnictw konserwatywnych, jednakże w przeciwieństwie do nich ich pozycja ciągle wzrasta na znaczeniu oraz mogą liczyć w razie potrzeby na wsparcie za-południa. Same zaś za-południe jest bardzo zadowolone z tego jak cała sytuacja z rodziną Tocci się potoczyła za co, po raz kolejny, wynagrodziła ich sowicie.

Herbem Toccich jest jeleń w koronie stojący pomiędzy bratnimi brzozami.

Tynagiron

“Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje”

Ród posiadający bardzo silną pozycję w Mieście od czasu wybrania Theo Tynagirona na kratistosa. Przez większość swojej historii należeli do przeciętnej messyńskiej szlachty, wyróżniali się tylko poprzez swoje zamiłowanie do konnictwa. Ich stajnie były wypełnione najlepszymi rumakami w kraju. Rodową tradycję było uczenie się jeździectwa od najmłodszych lat, aby w przyszłości zostać znakomitymi jeźdźcami. Herb to biały sztandar z trzema podkowami i mieczem leżącym pod nimi. Cały wzór ozdobiony wieńcem laurowym, zwieńczony kawaleryjskim hełmem oraz napisem „Eugenis Messynae” . U stóp herb widnieje kolejny napis, wypisany ozdobną czcionką i głoszący „Chwała konnym kratistosa”.

Włości rodowe znajdują się na wschód od Miasta, skupiają się wokół miejscowości „Srebrno Górze”, które są jednymi z niewielu gór na terenie prowincji, dalej rozpościerają się pola i doliny. Kiedyś można było usłyszeć złośliwe głosy, że blisko im do samnijskich jeźdźców, jednak te głosy zamilkły odkąd stali jednymi z najważniejszych graczy na arenie politycznej świata co cały ród zawdzięcza postawie Theo Tynagirona. Brał czynny udział w czasie wojny obronnej przed Styrią jak i podczas okupacji, zakończonej wypędzeniem okupanta, pomagał ile mógł miejscowej ludności. W wyniku tego wyszedł jako jedna z najpotężniejszych osób w wyzwolonej Messynie, posiadając za sobą wolę ludu, który wybrał go na kratistosa odradzającego się Miasta. Niedługo później okazało się, że stał się języczkiem u wagi w polityce Ofiru z racji ciągłych konfliktów między kratisotosami Tulos i Arethyny, na których sam korzystał.

Dimitrou

“Koniec wieńczy dzieło”

Na początku pierwszej dekady dziewiątego wieku wyszli z cienia wielkich rodów. W owym czasie w Messynie walka o władzę przybrała niebezpieczną formę po śmierci ówczesnego kratistosa. Zwolennicy poszczególnych frakcji otwarcie sobie wygrażali, nie bojąc użyć się przemocy. Czasami nawet w biały dzień, na oczach postronnych obywateli. Spodziewając się pełnego konfliktu zbrojnego w niedalekiej przeszłości wielkie rody postanowiły zgromadzić nowe rzesze popleczników poprzez wciągnięcie pomniejszych rodów w swojej szeregi. Dimitrou z racji swojej wojennej tradycji oraz zajmowania wysokiej pozycji w Ormurinie byli pionkiem, który każdy chciał posiadać po swojej stronie na szachownicy. Początkowo zostali obsypani darami przez wielu, z czasem rosnące napięcie zmusiło ich do dołączenia do tych, którzy oferowali im najwięcej.

Do walk nie doszło jednak, przywódcy sięgnęli po rozum do głowy. Groźba interwencji zbrojnej pozostałych Miast w wypadku walk również pomogła utrzymać pokój. Wybory wygrała frakcja, do której należeli już i tak bardzo uprzywilejowani Dimitrou. Zaistnieli na arenie politycznej Messyny ale dalej nie można było ich zaliczyć do jednego z rodów, który rządził Miastem.

Na to musieli poczekać ponad osiemdziesiąt lat. Z wygnania wrócili w najlepszym stanie ze wszystkich, którzy musieli uciekać przed Tavar. W trakcie wojny obronnej nie stracili wiele, mieszkali na północnych obrzeżach prowincji co dało im wystarczająco czasu by zabrać wszystko wartościowe. W trakcie zaś wygnania poświęcili cały czas pracy w Ormurinie zdobywając tam nie małą fortunę. Przerzedzony zaś wojnami i okupacją kręg arystokracji zyskał wolne miejsca dla nowej elity elit odradzającego się Miasta dając młodszym rodom szansę na jaką wiele z nich czekało on wieków. Nowy podział sił. A przynajmniej części tej “siły”. Teraz stanowią podporę ramienia zbrojnego Messyny.

Ważne do nadmienia jest fakt, że każdy osoba z rodu, z małymi wyjątkami, spędza młodość służąc w Ormurinie. Panie również biorą w tym przedsięwzięciu udział. Kobiety Dimitrou to nie kury domowe ale prawdziwe wojowniczki, często o wiele lepsze od mężczyzn. Nietypowy rodzaj wychowania wśród możnych zapewnia bardzo dobre szkolenie wojskowe. Po jego oficjalnym zakończeniu, wielu zdecydowało się zostać. Przeważnie byli to czwarci lub trzeci synowie i córki w linii dziedziczenia. Herb Dimitrou jest bardzo prosto zrobiony, na białym sztandarze znajdują się dwa skrzyżowane srebrne miecze. Po obu ich strona siedzą dwa gryfy, z głowami skierowanymi na zewnątrz.

Vistaniusz

“Lepiej zapalić świeczkę, niż przeklinać ciemność”

Historia jak doszło do tego, że magnacka rodzina wydała swój cały majątek do ufundowania miejsca nauki jest wielce ciekawa jednak także skomplikowana i bardzo długa. Zbyt długa by ją tutaj rozpisać w pełni. W dużym skrócie można powiedzieć, że ówczesna głowa rodu była bardzo zafascynowana potencjałem sztuki alchemicznej a jego przeciwnicy polityczni skupiali się wokół Akademii Magii Ognia. Zaprzyjaźniony był z goblińskimi alchemikami, którzy podsunęli mu ideę zostania alchemikiem oraz ufundowania przyszłej uczelni. Zgodził się z nimi i tak został głównym sponsorem przyszłego Uniwersytetu.

Wydawanie ogromnych sum pieniędzy doprowadziło do podziału w familii, ostatecznie tworząc nową, która oddzieliła się od starej. Ci którzy pozostali postanowili wstąpić do Uniwersytetu. Nie mając wyboru oddali się nauce planując wykorzystać alchemię jako przyszłe źródło dochodu.

Lata płynęły i Vistaniusze zaczęli budować powoli swoją władze w oparciu o to co wynieśli z uczelni i ją samą, stając się powoli jednym z jej stałych elementów. Teraz mogą się mogą się pochwalić największą liczbą rektorów pochodzących z jednego rodu oraz nadzwyczajnie dużą liczbą tytułów akademickich na przestrzeni wieków.

Stali się jedną z najpotężniejszych rodzin, dzięki swojemu prawie monopolowi alchemicznemu jednak wojna w latach 70 dziewiątego wieku zachwiała ich władzą. Wielu umarło w czasie obrony Miasta. Ci, którzy przeżyli zabierali ile mogli z Messyny i wyruszyli na północ. Pomimo trudnej sytuacji próbowali kontynuować działanie w imieniu już nie istniejącej uczelni w Arethynie.

Powrót na rodzime ziemie rodzime 10 lat później rozpoczęli próbami wznowienia uczelni alchemicznej, zakończone sukcesem 8 lat później. Jednocześnie cały czas poprzez różne organizacje kupieckie sprzedawali eliksiry alchemiczne, które na bieżąco robili, niestety to nie starczyło by jednocześnie wieść życie na poziom przedwojennym i wydać bezanty na odbudowę uczelni, zbankrutowali. Wyprzedali swojej ziemie i przenieśli się do Miasta.

Ich herb stanowi wieża z łucznikami stojącymi po bokach.

Flores

“Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje”

Nie da się ukryć, że krajobraz dużą częścią krajobrazu Messyny są rozległe pola uprawne. Większość z nich należy do małej i bardzo bogatej rodziny Florusów. Wywodzą się z pospólstwa, w roku 800 p.w.e zostali nobilitowani przez kratistosa Miasta.

Z biegiem czasu, głównie dzięki powolnemu wykupywaniu ziem, Florus systematycznie zwiększali rozmiar swoich posiadłości. Skupiali się pozyskiwaniu kolejnych ziem w celu rozwinięcia ich „imperium rolnego”.

Zyski czerpali z handlu zbożem, w którym wiedli prym przez od sześciuset lat, z małymi przerwami. W ich winnicach powstaje najlepsze wino od czasu opuszczenia przez niziołki Velidy. Przypisuje się to ich oddaniu wobec bogini Gabony, której postawili wiele świątyń i kapliczek. Samą Velidę w miarę możliwości starali się od wieków pozyskać na własność. Podczas okupacji prowincji ich dobra materialne zostały skonfiskowane a włości przejęte sami jednak zostali w prowincji żyjąc jak przeciętna rodzina. Po wypędzeniu okupanta odebrali to co im się prawnie należało i na tym poprzestali, wrócili do życia sprzed wojny.

Niestety ostatnio nastały ponure czasy dla rodu Florusów. Nie będąc w stanie odstąpić od swojej bogini zabrali tyle jej byłych artefaktów ile mogli i udali się do Pethabanu przeczekać ciężkie czasy jakie nastały odkąd bogowie północy opuścili swoich wyznawców.

Stronią od walki, należą do wąskiego grona rodów nie uznających przemocy, są jedynym pacyfistycznym rodem z branym pod uwagę w polityce krajowej. Uznawani przez to za dziwaków starają się pokazać, że droga do władzy i potęgi może przebiegać bez rozlewu krwi.

Herbem tego rodu jest srebrny byk w koronie.

Tulos

Verres

Verresowie należą do grona najstarszych rodów Ofirskich, pierwsze wzmianki o nich datuje się na rok 1137 p.w.e. W ciągu lat stopniowo budowali swoją pozycję wśród elity Tulos opierając się wyłącznie na legalnych działaniach, ciężkiej i uczciwej pracy oraz zdobywaniu zaufania zarówno wśród pospólstwa jak i członków wyższych sfer, w wyniku czego życie rzadko im lekkie było. Owo poświęcenie zaczęło jednak w ciągu ostatniego stulecia procentować, czego kwintesencją było wybranie Ewodiusza Verresa na kratistosa. Jednocześnie ich bardzo silna pozycja doprowadziła do powstania politycznej koalicji opozycyjnej mającej na celu zmniejszenia politycznego znaczenia Verresów, czas pokaże czy uda im się osiągnąć ich cel.

Często są stawiani jako przykład ludzi honoru, którzy danego słowa nie łamią nawet jeśli wyszliby na tym korzystniej lub bardzo by im ułatwiło to życie. Popularne jest od dawna w Ofirze powiedzenie: “Polegać jak na Verresie.”

Wielokrotnie wykazywali się męstwem i geniuszem militarnym prowadząc armie ku zwycięstwu przeciwko wrogom państwa Ofirskiego na przestrzeni wieków. Przeciwko każdemu z nich mogą się pochwalić wieloma wspaniałymi triumfami z czego największymi z nich są:

  • przeciwko elfom z Laro:
    • bitwa nad rzeką Mamara w 314 roku
    • oblężenie fortecy Yianni w 200 roku p.w.e.
  • przeciwko Samnijczykom
    • seria potyczek w pobliżu miasta Evadne w 896 roku.
  • przeciwko Kymerom
    • obrona twierdzy Marinos w 797 roku p.w.e
  • przeciwko Ludom Rzek:
    • odbicie fortu Callixtus w 3 roku.

Jeśli można coś jeszcze powiedzieć o tym rodzie to są bardzo mocno religijni przez co śmierć Izosa miała bezpośredni i długofalowy wpływ na ich politykę dynastyczną oraz działania na tle politycznym. Aktualnie przy nich próbuję koncentrować się Ofirska konserwatywna opozycja przeciwko dominacji Qa w państwie, zarówno kulturowej jak i politycznej.

Na herb rodu składa się niebieska tarcza z czarno-białym orłem wznoszącym się nad szarym zamkiem. Nawiązuje ona do legendy, która opowiada o tym jak założyli swoją siedzibę - orzeł pomógł wycieńczonym wędrowcom znaleźć dogodne miejsce do schronienia się przed nadciągającym pościgiem. Akt ten został uznany za Cyryla Verresa, przywódcę ów grupki, za znak boskiej łaski i później założył tam swoją siedzibę. Znajduje się ona w północno-wschodnim kierunku od Miasta.

Karakalla

Bogaty ród, którego majątek pomnażany przez stulecia należy do jednego z większych w świecie, lub przynajmniej należał przed wyborami w Tulos. Należą oni do jednego z potężniejszych rodów kupieckich w świecie, dumnie zajmowali jedno z wyższych miejsc w Prezydium Ligi Kupieckiej. Piastowali w od roku 750 tytuł Zarządców Wschodu, dziedziczony z ojca na syna, z krótką przerwą na czas wojny Ofirsko-Styryjskiej. Po upadku organizacji nie opowiedzieli się za próbą utrzymania jej przy życiu w Ofirze, realnie zakończając jej działanie we wschodniej części znanego świata. Przekształcili jej resztki w “Kupców bez Granic”, własną organizację zrzeszającą kupców w krajach nie ogarniętych wojną z ludem Qa, z wyłączeniem Laro. Napotkali się oczywiście na opór ze strony osób wiernych Lidze i tych, którzy przeżyli wojnę na zachodzie jednak realnie nie stanowili oni żadnej siły, która mogłaby powstrzymać ich przed wdrożeniem tego planu w życie. Mało, który z byłych jej pracowników z wygody nie przystał na zmianę przy sterze, większość obchodziła tylko wypłata i jej systematyczność. W wyższych strefach przeważały znacznie rody oddane Karakallą, wyraźnych zwolenników kontynuowania Ligi nie było.

Na ich herb rodowy składa ją się dwie srebrne gwiazdy pomiędzy, którymi znajduje się miecz, z ostrzem skierowanym w dół oraz bogato zdobioną rękojeściom. Całość mieści się na niebieskiej tarczy. Ich dewiza rodowa brzmi: "W jedności siła".

Przez lata sponsorowali wyprawy do Pethabanu dzięki, którym bezanty w ich posiadaniu dosłownie mnożyły się, co zapewniło głowie rodu dobry start w wyborach na kratistosa. Niestety mimo, że wydali pokaźne ilości pieniędzy lud wybrał Ewodiusza Verresa na kratistosa. Od tego czasu ich zaangażowanie w życie polityczne zmalało znacząco, ponownie skupili się na handlu.

Ziemie rodowe leżą w na wschód od miasta i znajdują się na nich początki szlaków przez pustynię, dzięki którym Miasto może rywalizować z Korathią o tytuł najbardziej zyskownego miejsca na handlu z Pethabanem. Był one też głównymi drogami na wschód dla kupców ofirskich oraz większości państw północy przed długi okres swojego istnienia. Teraz jednak są używane przez kupców znacznie rzadziej ze względu na wyniszczoną przez wojny gospodarkę. Mimo to mogą z czystym sumieniem mówić, że ich przyszłość wygląda świetliście dzięki wzrastającemu handlu z państwem za pustynią.

Lakovou

Władcy ogromnych latyfundii na zachód od Miasta. Zaczynali od władania kawałkiem ziemi na, której mieścił się strumyk, dworek i jedna wieś. Z biegiem czasu sytuacja się jednak zmieniała na lepsze, ze stulecia na stulecie. Dzięki dobrej polityce rodowej, licznemu potomstwu, skomplikowanym intrygą, ciężkim sakiewkom, oddaniu sprawie i studni szczęścia powoli zagarniali dla siebie okoliczne ziemie. Sykion, ich pierworodna wieś, rozrosła się do rozmiarów miasta a sami stali się posiadaczami największych prywatnych włości w państwie. Teraz ich majątkiem jest kilkanaście miast.

Dawno temu, kiedy Anatol Lakovou inicjator całego przedsięwzięcia, po powiększeniu rodowych włości o ziemie swojego rywala wykorzystując jego chwilą słabość związaną z udziałem w próbie zamachu stanu, złożył przysięgę ze swoimi synami i córkami przysięgę, że będą pracowali ile mogli by z pokolenia na pokolenie coraz więcej hektarów ziemi znajdywało się pod panowaniem rodu. Dzieci zapatrzone w ojca kazały swoim przysiąść to samo, a potem kolejne pokolenie powtórzyło starsze. Przysięga ta stałą się fragmentem historii i kolejni Lakovou dalej pozostają jej wierni, nie przerywając marszu do stania się największymi właścicielami ziemskimi w kraju.

Na ich herb rodowy składa się srebrny lis stojący na czterech łapach, z czarnym ogonem. Pazury są białe, ślepia czerwone. Na głowie znajduje się złota korona, z trzema szmaragdami. Wszystko na niebieskiej tarczy. Dewiza brzmi „W rodzinie siła”.

Dracos

Ród bardzo mocno powiązany z Akademią Magii Ognia. Wywodzą się z Messyny, gdzie byli jednym z pomniejszych rodów. Chwalić się mogą, że każdy z płynącą w żyłach ich krwią może zwać się magiem ognia. Podobno był to dar od samego Izosa, niestety legenda wyjaśniająca to zjawisko została zapomniana z biegiem czasu. Poza talentem w sztukach tajemnych prezentem musiały być też płomienno-rude włosy, które zostały jedną z wizytówek Dracosów. I gorący temperament.

Herbem jest biała tarcza, na której znajduje się samotna szara wieża. Na jej czubku pali się ogień rozświetlający otoczenie. „Kroczymy ramię w ramię z ogniem” – jest to dewiza rodu.

W 278 dziekan wydziału termodynamiki został wybrany jako jedna z osób, które miały “przenieść się” do Tulos. Ów dziekan zwał się Aleksiei Dracos. Decyzja ta była swego rodzaju karą wymierzoną za pewien niesławny uczynek, o którym lepiej tutaj nie wspominać. Mało kto też o nim teraz pamięta, jednak z historii rodu nie można go wymazać jako, że to jemu zawdzięczają swoją pozycję. Aleksiei wraz z żoną i dziećmi wyjechał do Tulos, szybko się tam zadomowili. Miasto przyjęło ich ciepło gdzie stali się jedną ze sławniejszych par, której obecność na balach w wyższych strefach była wręcz obowiązkowa. Gdy ktoś ich nie zaprosił mógł zapomnieć o tym by jego przyjęcie zostało uznane przez gości za udane.

Po kilku latach władze w Akademii zmieniły się na bardziej przychylne Dracosowi co zaowocowało awansem na zarządcę całego wydziału Tulijskiego. Rola ta z biegiem czasu stała się jedną z ważniejszych w Mieście, z racji ciągle rosnącej pozycji szkoły magów.

Aleksiei nie był w ciemię bity i wykorzystał swoją ogromną popularność, zasługi i renomę by urząd ten powiązać na stałe ze swoim rodem. Od 290 roku tylko Dracosowie mogli obejmować ten urząd, warunkiem było posiadanie ponad przeciętnych zdolności magicznych oraz ukończenie studiów doktoranckich. O ile z pierwszym nie było nigdy problemów to przez drugi warunek raz na jakiś czas było blisko by ktoś spoza rodu został poproszony objąć stanowisko.

Przez kolejne stulecia ich pozycja była stabilna dopiero z zamknięciem akademii w Tulos pogorszyła się. Krótko cierpieli jednak z tego powodu, szybka reaktywacja uczelni zakończyła się objęciem przez nich kilku stanowisk rangi dziekana. Podobno byli nawet jednymi z pierwszych, którzy głośno mówili o otwarciu osobnej, niezależnej od Messyny, Akademii Magii Ognia.

Ród Dracos może pochwalić się największą ilością rektorów uczelni. W 851 utracili urząd w wyniku rotacji sił politycznych w Mieście. Na razie usilnie próbują go odzyskać, wszystkimi możliwymi sposobami. Na palcach jednej ręki można policzyć osoby z rodu, które na przestrzeni wieków posiadały tylko przeciętne zdolności magiczne.

Ich siedziba mieście się w dzielnicy Sotir. Znajduje się ona tuż przy terenie Akademii. Wiele kuźni, najwięcej w Mieście, mieści się na jej terenie. Często nazywana „zbrojownią” przez mieszkańców, jak zamierzasz zostać najemnikiem lub potrzebujesz się przygotować przed długą, daleką i niebezpieczną wyprawą powinieneś skierować swoje kroki tutaj. Ciężka sakiewka przyda się niezmiernie.

Korathia

Lactanitus

“Stal wygrywa bitwy, złoto wojny”

Ten kto nie zna dobrze ofirskiej sceny politycznej powie, że w Ofirze jest tylko trzech kratistosów. Jednak jeżeli w pobliżu jest korathyńczyk zaraz go poprawi, że tak naprawdę jest ich czterech. Poza Toccim, Aulusem i Verresem jest jeszcze jeden człowiek, który może tytułu tego nie posiada, ale jego władza nie jest nawet o ułamek mniejsza. Nazwa się Juliusz Lactanitus i trzyma w garści całą Korathię.

Sam ród powstał w Messynie jednak przeniósł się do Korathii okresie “Wielkiej Ekspansji”. W celu uzyskania zarobków próbowali zajmować się czym popadnie co skończyło się na niewielkich inwestycjach w prawie każdą gałąź gospodarki, dzięki czemu nawet jeśli jedna z nich przeżywała kryzys pozostałe dalej zapewniały stały napływ gotówki . O ile przez wiek byli stałym elementem areny politycznej Miasta nigdy nie udało im się ją całkowicie zdominować, aż do nie dawna.

Kariera Juliusza zaczęła się w roku 868 kiedy umarł jego ojciec - Fabian Lactanitus. Pozostawił mu bardzo dobre podłoże finansowe oraz stabilną pozycje wśród możnowładców Miasta. Juliusz szybko i energicznie zabrał się do pracy by wzmocnić dzięki intrygą swoją pozycję. Zanim Tavar wyruszyła na Ofir posiadał już opinię jednego z ważniejszych ludzi w mieście. Po cichu protestował przed poddaniem się bez walki jednak był wtedy w opozycji i brakowało mu siły sprawczej.

Brak centralnie sterowanej władzy po wojnie bardzo mu się spodobał, wykorzystał go by szybko pozyskać sobie rzesze oddanych zwolenników. Stopniowo zza kulis pozbywał się opozycji. Twardą ręką rozprawił się z tymi, którzy sprzeciwiali mu się stając się jednym z potężniejszych przywódców lokalnych mafii. Rodzinę, którą miał wykorzystał do małżeństw politycznych. W międzyczasie mnóstwo pieniędzy zainwestował na wyprawy do Pethabanu, wyszedł na nich zyskownie lecz w 902 zakończył je.

Ku zaskoczeniu wszystkich wystawił bardzo duże wojsko do boju podczas wojny domowej, mimo plotek, że wolał by Korathia wróciła do reszty Ofiru. Intryga wyszła na jaw w czasie dużej bitwy między oddziałami Miast wiernych Styrii a wojskami Małego Ofiru. Prawą flankę tych pierwszych stanowili ludzie Juliusza, dowodzeni przez jego brata Petroniusza, człowieka obdarzonego łaską od Modwita, biegłego w sztukach wojennych. Stanowili odwód armii, nie nękani przez przeciwników mogli przechylić szale bitwy na stronę wiernych Tavar, jednak wybrali inaczej. Był to plan ustalony wcześniej z przyszłymi zwycięzcami. Zdrada Lactanitusów scementowała wynik bitwy, armia została rozbita. Wielu dostało się do niewoli bądź zginęło, nie był to jednak koniec wojny. Potem Lactanitusowie poprowadzili skuteczne oblężenie Korathii gdzie podczas szturmu garstka obrońców otworzyła im bramy. Za swoje zasługi w wojnie potraktowano ich bardzo łagodnie w porównaniu do innych rodów w Mieście.

Po zakończeniu wojny domowej brutalnie pozbyli się opozycji, reorganizując scenę polityczną poprzez wypełnienie jej wiernymi im młodymi rodami. W polityce krajowej starali się przywrócić Korathi status Miasta co zakończyło się pomyślnie w roku 916 jednak dalej nie posiada oficjalnego głosu w oligoi.

Ich herbem jest biała tarcza, na której znajdują trzy złote monety z wagami szalkowymi.

L’ombre

Jeden z najliczniejszych rodów występujących praktycznie w całym Ofirze. Zyskał on na znaczeniu na początku dziewiątego stulecia po Wielkiej Ekspansji, bogacąc się na bardzo korzystnym handlu z rozwijającym się państwem Elmeryka z rodu Danwiga.

Pochodzi z Korathii, jego członkowie uważają się za rdzennych Korathian. Około 850 roku ród podzielił się, jedna jego gałąź wyemigrowała do Arethyny, gdzie również szybko stała się znaczącym graczem na arenie nie tylko handlowej, ale także politycznej. W latach 860-880 pomiędzy poszczególnymi gałęziami trwały zażarte dyskusje o strategię, jaką należy przybrać, wobec której ród jeszcze bardziej się podzielił, dzięki czemu można spotkać jego odłamy w praktycznie każdym mieście Ofiru i nie tylko. Sukursje jeszcze wzmogły kłótnie, gałąź główna bowiem nie doceniała potęgi handlu z Pethabanem, przez co przez pierwsze lata po nawiązaniu głębszych relacji z krajem za Makanem. L’ombre współpracowali ściśle z Ligą Kupiecką, jednak z racji wojny innych krajów świata z Qa przystali na propozycję rodu Karakalla dotyczącą utworzenia tzw. „Kupców bez granic”, od początku jednak zaznaczając swą niezależność jako rodu, z którym należy się liczyć.

L’ombre podzielili się na dwie główne gałęzie:

  • L’ombre da Korathia – rdzenna gałąź rodu, najliczniejsza i posiadająca największe wpływy na arenie międzynarodowej. Od 880 roku i pamiętnej wojny ze Styrią, powoli zyskiwała coraz większą władzę w Korathii, by po roku 900 mieć realną władzę. Jednak w wyniku wojny domowej ich pozycja się osłabila i teraz stanowią główna opozycję i przeciwwagę dla Lactanitusów. Mimo wcześniejszych waśni teraz próbują dojść do porozumienia z innymi odłamami L’ombrów.
  • L’ombre d’Arethyna – największa nie-Korathyjska gałąź L’ombre, pierwsza, która się wyłamała. Jej przedstawiciele utrzymują ledwie poprawne relacje z rodem głównym, nie darząc go zbytnimi względami. Mają swe przedstawicielstwo w senacie, jednak nie jest ono zbyt ważne, to tylko część większego ugrupowania.
  • Inne gałęzie – prócz odłamu korathyjskiego i arethyńskiego członkowie rodu L’ombre żyją również w innych miastach, takich jak Tulos, Messyna, Akwirgran a nawet Nitra. Nie są to jednak na tyle znaczące dla polityki rodu gałęzie, by opisywać każdy z nich. Godna uwagi jest jednak sytuacja L’ombre di Offire w Akwirgranie (przyjęło się, by członków mieszkających poza Ofirem tytułować L’ombre di Offire). Jej obecnie nieżyjący zwierzchnik, Cador L’ombre di Offire, współpracował ściśle z gałęzią główną, przyczyniając się do jej rozwoju. Odłam Akwirgrański jest jednak wymierający z racji faktu, że syn Cadora zbiegł przed nadciągającymi Qa. Głowa rodu była zmuszona zawrzeć dość niekorzystną umowę z rodem dar Caragas, na mocy której dzieci córki Arieny będą nosiły nazwisko L’ombre, jednak pierworodny Eryalen został zabity w wojnie z ludem Qa.

Najważniejszym przedstawicielem był Raerinerin L’ombre di Offire – w Liryzji jedynie z nim kojarzone jest nazwisko L’ombre. Wybitny mag wody, wykładowca na Uniwersytecie oraz autor dzieł naukowych. Brał czynny udział w badaniach nad Minerałem. Został zamordowany przez Imperium w Vekowarze w roku 901, jego dzieła są jednak wciąż znane i niezwykle cenione w środowisku naukowym.

Herb rodu L’ombre przedstawia białego orła trzymającego w szponach złotą wagę. Pole ma inny kolor w zależności od gałęzi – zielone, ciemnoczerwone bądź niebieskie.

Scribonianus

“Każda rzecz jest dobra w swoim czasie”

Dominujący ród handlowy w południowym Ofirze, od wieków handlowali z Pethabanem będąc głównymi sponsorami wypraw przez pustynię. Doprowadziło to, że posiadają bardzo ciepłe stosunki z lokalnymi władcami oraz prawdopodobnie największą wiedzę o regionie, choć nie są skłonni się nią dzielić z innymi ludźmi.

Wydaje się, że w porównaniu do handlu polityka ich prawie w ogóle nie interesuje jednak jest to bardzo błędne spostrzeżenie. Interesuje ich bardzo ponieważ to politycy ustają wartość cła oraz podobnych mu podatków. W 614 roku nawet prawie doprowadzili do buntu kiedy to podatki miały zostać drastycznie podniesione, niemniej jednak zazwyczaj ograniczali się do wystąpień w senacie oraz przekupstw.

W czasie Sukursji byli jednymi z głównych agitatorów działających na terenie Ofiru, zwołując duże ilości obywateli Miasta pod swoje sztandary. O ile niezaprzeczalnie odnieśli sukcesy w walce z przeciwnikami później wyszło na jaw, że część rodu współpracowała z Ligą Kupiecką. Co prawda ucierpiał na tym wizerunek Scribonianusów i kilka osób spotkał przykry los to pomimo tego wszyli z tej sytuacji znacznie lepiej niż przeciętni sojusznicy Ligi.

Ostatnio mieli okazję wzbogacić się dzięki niespodziewanemu przypływowi gotówki, do ich placówek handlowych przybyły setki osób, które wolały opuścić dom niż pozostawić Bogów Północy. Wydarzenie do, dziś nazywane Emigracją ze względu na niespodziewanie dużą ilość osób jakie opuściły kraj sprawiło, że w zyski w ciągu dwóch miesięcy kilkunastokrotnie przekroczyły oczekiwania i wypełniły skarbce rodu.

Herbem rodu są dwie bliźniacze ryby tworzące okrąg między którymi nimi znajduje się trójząb.

Itharos

Kiedyś jeden z pięciu klejnotów bramy do Wielkiej Pustyni, Miasto Słońca, Brama Ofiru. Potem Miasto Zdrajców, Miasto-lenno, Miasto Panienki Tavar, Miasto Zapomnianego Boga. Teraz podbite, na kolanach, w błocie, nie będące w stanie podnieść wzroku na pozostałe Miasta, które kiedyś bały się jego jarzma. Itharos. Miasto Izosa.

Architektura

Itharos dzieli się na trzy dzielnice w obrębie murów miasta. Pierwsza, Dzielnica Wielka, znajduje się na płaskim szczycie wzgórza i znajdują się tam najważniejsze budynki miasta. Druga, Dzielnica Szlachecka, gdzie znajdują się domy najważniejszych rodów i dostojników ludu Qa. Trzecia, położona najniżej, to Dzielnica Wspólna, tam znajdują się domy mieszczan, sklepy i rzemieślnicy. Poza murami miasta są domy biednych i chłopów.

Centrum Itharos zawsze stanowiły trzy budynki. Płac Kratisosów, stworzony na planie trójkąta, którego każdy jego wierzchołek jest wieżą; Izoion, okrągła świątynia Izosa, w którego centrum znajdywał się krąg z czystego złota a sklepienie było mozaiką przedstawiającą układ gwiazd w momencie gdy słońce przechodzi centralnie przez okulus na szczycie kopuły. W tym momencie stoją jedynie ruiny, do których można wejść tylko za specjalnym pozwoleniem; Trzecim budynkiem jest Uniwersytet Szermierczy, na planie prostokąta, w centrum którego jest plac ćwiczeń otoczony arkadami. W Akademii wykładają istotę wojny, filozofię, strategię i taktykę, zasady dobrego dowodzenia czy stawiania fortyfikacji. Między nimi wszystkimi znajduje się plac, forum, na którym każdy mieszkaniec może wypowiedzieć swoje zdanie w każdej kwestii. A przynajmniej mógł do czasu zdobycia Itharos przez Styrię. Od placu odchodzą trzy główne aleje: Aleja Darre Itamanosa, Aleja Eutyka i Aleja Matheusa, prowadzące do trzech głównych bram miasta.

Niżej zaczyna się dzielnica szlachty, którą łatwo rozpoznać po dużej ilości schodów, jako że domy znajdują się na łagodnym zboczu wzgórza. Kiedyś istniało sześć najważniejszych i rdzennych rodów "eugenis", jednak po wojnach i zmianach sojuszy pozostały jedynie dwa. Domy pozostałych zostały albo wykupione przez rody innych miast, lub zarekwirowane dla ludu Qa. Domy znajdują się na wschodniej i południowej stronie wzgórza. Północna zarezerwowana jest dla placów użytku publicznego i wojskowego, w tym wszelkich koszar położonych w pobliżu Uniwesytetu. Na zachodniej znajdują się sklepy i targ. Wszystkie trzy aleje nie mają schodów, a otaczają wzgórze spiralnie, zataczając kręgi.

Ostatnia dzielnica, leżąca u podnóża jest ulicą pospólstwa, gdzie żyje większość ludzi. Tam znajdują się cechy i gildie rzemieślnicze oraz wszelkie gospody i tawerny, tak samo jak lecznice. W wielu miejscach znajdują się świątynie bogów, teraz przemianowane na świątynię Opiekunów. Kiedyś przy wejściu do Dzielnicy Szlacheckiej aleją Darre Itamanosa znajdowała się wielka świątynia Tavar, Basamortura. Kiedy miasto zdobyli ofirczycy zniszczyli świątynię. Natomiast kiedy podpisano sojusz z Qa, lud Zapołudnia poświęcił krew dwudziestu pięciu baranów Opiekunom i rozlał ją na ruiny, aby nikt nie mógł nigdy nic wybudować w tym miejscu. Według niektórych szaleństwo grozi temu, który ubrudzi się krwią. Ta dzielnica nie ma jednego zatwierdzonego planu i nie leży na planie koła jak dwie poprzednie. Zamiast tego jest prostokątem, na murach którego znajduje się wiele baszt.

Religie i obyczaje

Obecnie jedyną religią w Ofirze jest kult Opiekunów. dawne świątynie zostały albo zburzone, albo przerobione tak, by mogły służyć do oddawani czci nowym bogom.

Główne święta

Ludność Ofiru nie potrafiła pozbyć się ze swego kalendarza dawnych świąt, zniesiono jednak w dużej mierze ich religijny charakter, zastępując zwyczajem. Część świąt jednak została zaadaptowana przez kult Opiekunów.

  • Ara Pacis – tzw. święto pokoju, lud prosi Opiekunów, by zachowali ich od kolejnych wojen.
  • Arnalia – 14 fera – szczyt zimy, w to święto we wszystkich domach oddaje się cześć ognisku domowemu, a ludzie wędrują w pochodach od domu do domu, przekazując sobie na wzajem płonące świece.
  • Święto równonocy wiosennej (21 marca) - ludzie w Ofirze oddają odradzającemu się życiu. Wychodzą na pola i zakopują w ziemi to, co zostało z uroczystych wieczerzy w ich domach, a co wcześniej błogosławione było w świątyniach.
  • Przesilenie letnie, 24 mezhaven - święto ognia i słońca. W świątyniach, a także na wzgórzach w całym Ofirze tej nocy płoną ognie i ludzie wartują przy nich aż do świtu, kiedy to ogłaszają za pomocą rogów i trąb najdłuższy dzień w roku. Świętują w ten sposób zwycięstwo słońca nad ciemnością i potęgę Opiekunów.

Miesiące

  1. miz C'hwevrer (kuewrer)
  2. miz Feur (fer)
  3. miz Meurzh (merc)
  4. miz Ebrel (ebrel)
  5. miz Mae (mai)
  6. miz Mezheven (mezhawen)
  7. miz Gouere (guere)
  8. miz Eost (eost)
  9. miz Here (here)
  10. miz Gwengolo (gwen)
  11. miz Du (du)
  12. miz Kerzu (kercu)

Język kalendarza odbiega od dzisiejszego ofirskiego i trudno jest ustalić jakiś źródłosłów dla nazw miesięcy.

Wojsko

Dowódcy sztabu i urzędnicy wojskowi:

  • komnen (żen. komnena) - dosł. obrońca domu, komendant gwardii kratistosa- Warangi. Komnen zwykle był Fiordyjczykiem arystokratycznego pochodzenia, odpowiadał wyłącznie przed kratistosem, ale miał obowiązek oddawania hołdu Senatowi i strategosowi.
  • drungarior (drungaria) – dowódca garnizonu miasta, podlega strategosowi bezpośrednio, niezależnie od polemarchów. Drungarior zarządza machinami na murach miasta.
  • strategos – naczelny wódz armii miasta (mory), należy do rady strategosów (strategoi), mianowany przez senat na wniosek kratisotsa.
  • polemarcha – dosł. zwierzchnik wielu, jeden z pięciu dowódców mory, zazwyczaj (różnie w zależności od miasta) polemarchowie dowodzili jazdą (heta), piechotą zaciężną (ponta), piechotą z poboru (tera), oddziałami rozpoznania (vida) i zaopatrzeniem (agelo)
  • tagmatos – zwierzchnik mistrzów alchemii i magii bojowej
  • aritmon – dosł. mistrz zbroi, odpowiada za wyposażenie armii
  • hikanaton – odpowiada za tworzenie map, kartografię i topografię na użytek armii
  • iatrikon – zwierzchnik korpusu medycznego, chirurów, felczerów i uzdrowicieli.


"Ma ktoś goblińskie ustrojstwo?"

Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z nami na

info@silberberg.pl