Otwórz menu główne

Wojna Bogów, Rozdarcie, Przymierze

Wersja z dnia 23:09, 18 mar 2023 autorstwa Av (dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Wątki świata gry:
Wojna Bogów, Rozdarcie, Przymierze
Początek wątku: 2014
Status: zamknięty
Powiązania: Wojny o Północ

Jedno z największych wydarzeń ostatnich dziesięcioleci, a zapewne jedno z największych wydarzeń w historii świata, rozpoczęło się od grupki odkrywców, którzy wściubili swe nosy gdzie nie powinni.

Otworzyli oni starożytny grobowiec, zapieczętowany przez ludzi i elfów, miejsce, gdzie spali starożytni bogowie zwani Opiekunami. Pochodzenie owych istot do dziś jest kwestią spekulacji, jednak jasne było, że pragnęli władać niebiosami. Popchnęli zatem swych wyznawców na wojnę z Północą, sami zaś wypowiedzieli wojnę Bogom Północy. Najłatwiejszym sposobem na pozbawienie bóstwa siły jest pozbawienie go wyznawców, to zaś doskonale można uczynić ostrym mieczem. Zatem Opiekunowie nakazali swym ludziom mordować wyznawców Starych Bogów i rzezać ich tysiącami na polach walki. Zaś wszystkim którzy się poddali nakazali nakładać siłą piętna sygnujące daną osobę jako wyznawcę Opiekunów i wydzierając ją Starym Bogom. Ów czas i owe działania zrodziły setki krzywd, które do dziś wołają o pomstę, zaś sami Qa zatracili się w akcie mordowania wypaczając kult Opiekunów w religię wymagającą ciągłych ofiar i krwi.

Oczywiście owe krwawe akty dostarczały siły Opiekunom, zatem do dziś wielu mędrców głowi się nad intencjami bogów oraz ich podejściem do swych przyszłych wyznawców. Jednak historię piszą zwycięzcy, zaś Opiekunowie okazali się silniejsi od Bogów Północy i strącili ich z niebios, wygnali z tego świata. Wciąż jednak byli obcy. Świat nie poddał się im a bramy niebios nie wpuściły na panteon, bowiem ludzie wciąż się im opierali. Tak powstało Rozdarcie, magiczna wyrwa między światami, przez którą przedostały się tysiące złych duchów i istot znacznie od nich gorszych.

Istnienie Rozdarcia narażało istnienie świata, a nawet stawiało pod znakiem zapytania los zmarłych. Co więcej, brak bogów pilnujących poszczególnych domen objawiał się w naturze chaosem i katastrofami, powodując erupcje wulkanów, trzęsienia ziemi, powodzie i huragany. Bogowie byli potrzebni ludziom, lecz też ludzie byli potrzebni bogom. Zawarto zatem Przymierze między Opiekunami a śmiertelnymi. Śmiertelnicy zgodzili się przyjąć opiekunów jako nowych bogów, lecz zmusili ich by ci wpuścili na panteon Tavar i Modwita, starych bogów ocalonych z Wojny. Śmiertelnicy wymogli też potępienie krwawego kultu i nadali Opiekunom nowe imiona, pod którymi bogowie Zapołudnia stali się bogami świata. Rozdarcie zaś zostało zamknięte. Jednak wyrwa między światami istniała przez ponad dwa lata... kto wie jakie koszmary przedostały się w tym czasie do naszego świata…

Powrót bogów

Aby utrzymać spoistość świata, pozbawionego zarządców, przeprowadzono rytuał, oddając domeny świata pod opiekę nowych bóstw („Szachownica” 2017). Od tego czasu Opiekunowie, określani też jako Pięciu, przejęli rolę bogów domeny ziemskiej, dzieląc tę rolę z Modwitem i Tavar. Nie angażowali się więcej w wojny pomiędzy śmiertelnikami, ani nie zstępowali do sfery śmiertelnej.

Wkrótce do panteonu dołączyli także inni bogowie.

Vellosura, Śpiąca w Otchłani, objęła pod opiekę domenę podziemi, ciemności, intuicji i ciszy, będąc jednocześnie poddaną Iureusowi i Velei.

Po rytuale w Bibraktborgu w obręb Ei powróciło także kilkoro ze starych bogów Północy. Oni także objęli domeny, pozostając jednak podległymi zwycięskim Opiekunom.

  • Wajan - władał rzemiosłem, kamieniem i stalą w domenach Ardate.
  • Avgrunn - władała szczytami gór, skalnymi wierchami w domenie Iureusa
  • Gabona - objęła władzę nad żyznymi polami, nad wszystkim, co rodzi się, powstaje, nad rodzinami i ogniskiem domowym, będąc poddaną Meris.
  • Hern - zapanował nad lasami, nad tym, co dzikie i pierwotne, groźne i nienazwane, w domenie Iureusa i Velei.

Za nimi wszedł w obręb świata jeszcze jeden. Bóg, demon? Nikt tego wówczas nie wiedział. Po kilku latach od wydarzeń na Bibraktborgu wiedza o intruzie, który przedostał się w obręb Ei podczas rytuału, niewiele się powiększyła. Stało się jasne, że to właśnie ta istota objawia się ludziom jako bóstwo, nazywając siebie Fortuną lub Losem i oferuje swoim wyznawcom fart w losowych przedsięwzięciach w zamian za rozmaite przysługi. Wszystko wskazywało na to, że istota ta robi wszystko, aby nie zostać rozpoznaną, wiedziano jednak, że nie jest ani bogiem, ani eskhara.