__NOTOC__
{{RamkaOstrzezenie|tresc= <br><u>'''Pethaban jest niegrywalny.'''</u> <br><br>Z racji na usytuowanie na mapie i historię świata gry, nie jest możliwa gra jako postać z tej nacji.}}
'''Pethaban''' – kraina po drugiej stronie [[Asura Makan]]. Niegdyś w wyobrażeniach mieszkańców północnych krain, opartych na nielicznych relacjach podróżników, to kraina o dachach z czystego złota, której mieszkańcy chadzają w jedwabiach i jedzą w naczyniach ciętych z opalu. Rzeczywistość, znana uprzednio głównie władcom Ofiru z przechowywanych w archiwach relacji, jest nieco skromniejsza, kraina Pethaban, zwana w swoim własnym języku Bharat, rządzona przez despotycznych, ale mądrych władców, rzeczywiście jest miejscem bogatym. Rozłożona na żyznych równinach, rzadko cierpi głód. Ze względu na obfitujące w kruszce wysokie góry, z którymi Pethaban graniczy na północy, złoto ma tam stosunkowo niewielką wartość i jest powszechnie używane do wyrobu średniej wartości precjozów. Dodatkowo łagodny klimat sprzyja hodowli jedwabników.
Ze względu na trudność przebycia Asury, kontakt z Pethabanem był szczątkowy, sytuacja ta uległa zmianie po aferze, jaką wywołała informacja o stworzonych przez Ligę Kupiecką oazach na pustyni, dzięki którym stworzyła ona w końcu stały szlak karawan do Pethabanu. Dwie wielkie sukursje wojenne i liczne mniejsze wyprawy, jakie zostały podjęte przez władców zachodu w latach 882 - 895 jako odzew na wezwanie o pomoc , przyniosły zacieśnienie kontaktów z tym egzotycznym krajem oraz otwarcie szerszego przepływu towarów, a także poszerzenie wiedzy o nim. Zachodni świat ze zdumieniem słuchał więc informacji o tym zadziwiającym kraju.
Tak przekazał to jeden z uczestników pierwszej sukursji:
{{Cytat|„Ludność tam mieszkająca wydaje się wyznawać zasadę, iż los ich od dawna zapisany jest w mistycznych źródłach, głównie determinowany układem gwiazd w momencie urodzenia i w ważnych momentach życia. Fatalizm ów przekłada się na pokorne i filozoficzne podejście do wszelkich trudności, jak również na absolutne posłuszeństwo względem władcy. Tym bardziej, że włodarze kraju Bharat to ni mniej ni więcej mędrcy o wielkiej wiedzy i władający mocą, tam zwani w ichnim języku mahami. Najpotężniejsi spośród mahów zasiadają w zgromadzeniu, zwanym mahrada, stąd oni zwani są maharadżami (w ich języku brzmi to „maharszi” czyli wielki mędrzec). Spośród siebie wybierają tego, który włada mocą najlepiej, i tego wynoszą do zaszczytu Wielkiego Maharadży, który pełni rolę taką, jak u nas książęta, choć bardziej to pokrewne się wydaje sposobowi wyboru ofirskich kratistosów.
Mahowie w sposób niepojęty czerpią moc z gwiazd, moc tę zwykli nazywać mahiją. Używają jej po to, by wzywać i nakłaniać do swojej woli duchy rozmaite i istoty niecielesne, które mahom służą i ich rozmaite polecenia spełniają. Są to stwory różne, zwane dżinami, ifrytami, silami i merydami, to znaczy o tych słyszałem, ale zapewne są także inne. One to na rozkaz mahów czynią to, co nasi magowie i kapłani zwykli czynić z pomocą zaklęć.
Najdziwniejsze jednak są tu obyczaje. Ludność tutaj żyje w przekonaniu, że gwiazdy decydują o tym, czy powinien być wyniesion ku zaszczytom, czy raczej życie całe trudzić się pracą nad siły. Dlatego każde urodzone dziecię zanosi się do wielkich świątyń, zwanych mahiala, gdzie mahowie patrząc w gwiazdy wyznaczają los nowonarodzonego. To uroczysty wielce obrząd, który zwą „atmaniwedana”. Rzadkie są przypadki, gdy przepowiednia wskazuje na los inny niż rodzicieli, dlatego obowiązki i zaszczyty najczęściej z rodziców na dzieci zwykły przechodzić. Czasem jednak tak się zdarza, że dziecku dostojników wywróżą los żebraczy, a żebrakowi – książęcy. takie przypadki wszyscy tam sobie opowiadają, choć nie sposób dojść czy traktują to jako legendy czy prawdę prawdziwą, dość, że świadomość ta jest dla nich źródłem pokory, przypominając, że bogactwo w mgnieniu oka utracić można, a z ubóstwa z kilka chwil wyjść na wyżyny potęgi. W ogóle zwykli tam ludzie z pokorą przyjmować, co los im przyniesie, za największą cnotę uznając spełnianie codziennych obowiązków z uśmiechem i pogodą ducha.
Dzielą się tam ludy na grupy, które oni zwą „ghotra”, co się tłumaczy jak „pokolenie”. Wywodzą się od mitycznych przodków, z których jedni byli książętami, inni zaś ich sługami. Jedne więc ghotra służą innym i określonymi rzeczami się zajmują lub określone im strefy zostały przypisane. Kto się w jakim ghotra urodził, takie też ma obowiązki przypisane, chyba, że gwiazdy inaczej zdecydują. Niepojęte to jest, ale są tam też takie wspólnoty pobożne, gdzie urodzone dziecię przed okazaniem matce oddane zostaje opiekunkom, które wszystkimi dziećmi z wszystkich ghotra na raz się opiekują. Wtedy to od rodziców jest oddzielone i nie rozpoznają oni swojego dziecka. Dopiero, gdy dziecię kończy dni siedem, odprawia się ów obrzęd i gwiazdy wskazują, w której ghotra spędzi ono życie i wedle tego wskazania dziecię jest oddane wskazanym rodzicom, co znaczy, że być może nie swoje dziecię wychowują. Nie jest to zwyczaj powszechny, choć podobno niegdyś był.
Jakie by dziwne ich zwyczaje nie były, mieszkańcy Bharat to ludzie wielkiego serca, a prawa gościnności są u nich święte. Wiele razy nas od śmierci ratowali, ofiarowują schronienie, posiłek czy choćby wodę. Ze zdumieniem żeśmy też się dowiadywali, że Asura Makan to imię nadane wielkiej pustyni przez lud Bharat, w istocie brzmi „Asura Aham” co znaczy „jam jest demonem”. I zaiste, każdy, kto przetrwał w jej okrutnym uścisku, wie, jak prawdziwe jest to imię. Błogosławieni więc niech będą mieszkańcy oaz i osad, prości ludzie wielkiego serca, którzy podzielili się swą strawą i wodą z wędrowcami wyrwanymi z trzewi demona.”|}}
== Sytuacja w kraju po rytuale w Bibractborgu ==