Pod koniec 950 roku nikogo nie dziwił już widok orka ze znakiem białej Gwiazdy Modwita na czole.
Po tym, jak Wergundia wyrzuciła ze swoich szeregów oddziały orkowych auxiliów, w akcie sprzeciwu paladyni Tarume-Gokhar opuścili szeregi Zakonu Mieczowego, tworząc własne zgromadzenie. <br>
Dla plemienia Tar-zul byli nie tylko paladynami - w górach byli przywódcami, najdzielniejszym z dzielnych, przewodnikami stada, tymi-za-którymi-podążąj. Szerząc kult Tarume wzięli na siebie odpowiedzialność za tych, których zwerbowali. W imieniu swego boga naprawiali także to, czemu nie podołała Wergundia. Federacja wraz ze śmiercią Einharda odrzuciła orków niczym nieprzydatne już, brudne narzędzia, umyła ręce od odpowiedzialności.
Paladyni Tarume-gokhar nie mogli się na to zgodzić .Dlatego też, probując ratować plemię przed głodem i ubóstwem, nowy gokhar-kan, czyli odpowiednik Wielkiego Mistrza, zawarł umowę z Kompanią Nowej Magii. Tarzul zagwarantowali bezpieczeństwo dla Szlaku Wedry w zamian za rdzeń minerałowy.
Z czasem w szeregach zakonu przybywało orków, zaś ubywało ludzi, których żywot jest krótki i kruchy. Wciąż jednak paladyni-orkowie byli mile widziani w świątyniach ojczystego Zakonu Mieczowego, w każdym razie dopóki jego wielkim mistrzem pozostawał Lothar dar Meran.
[[Kategoria: Organizacje]]