|
Terala - grywalna nacja ludzka, zamieszkująca lesiste wzgórza Wyżyny Teralskiej, między masywami Maegros i Selbras.
Nikt nie wie, skąd przybyli Terale. Według światowej historiografii zostali zepchnięci w lasy nad Wedrą przez ekspansywne ludy Rzeki i Fiordu, tworzące dzisiejsze Wergundię i Trynt. Teralskie podania wielokrotnie wskazują na motyw „przybywania z północy”, niektóre elementy językowe (np. nazewnictwo jak „kniaź” czy „ataman”) mogą wiązać ich z ludami Stepu.
Spis treści
Krótki rys historyczny
Terale zawsze byli ludem nastawionym pokojowo, lecz ogromnie przywiązanym do własnej niezależności. Władzę sprawowali przywódcy możnych rodów, zwani podobnie jak w Samnii, kniaziami, a uprawnień udzielały im wiece ziemskie, zgromadzenia o charakterze demokracji plemiennej.
W zetknięciu z ekspansywnymi i świetnie zorganizowanymi państwami drapieżnych sąsiadów system ten zawodził. Najazdy tryntyjskie oraz ekspansja wergundzka za czasów Elmeryka, pogłębiający się kryzys społeczny i waśnie rodów sprawiły, iż Terala złożyła hołd państwu wergundzkiemu i stała się jej protektoratem. Kraj płacił lenno, a w zamian armia sąsiadów broniła go przed najazdami Tryntu, Samnii oraz orków.
Pod koniec wieku IX wskutek rosnącego zagrożenia ze strony państw ościennych oraz nastrojów, zainspirowanych drugą wyprawą do Pethabanu, nastąpił pewien przełom w mentalności. Pojawiła się także postać niezwykłego przywódcy, Dragana Karanawica z rodu Awdanów, który został wybrany wojewodą Terali i w 895 roku dokonał pierwszego zjednoczenia kraju oraz wypowiedział posłuszeństwo Federacji Wergundzkiej. W czasie Wojny o Północ Terala próbowała początkowo zachować neutralność, jednak szereg czynników pchnął teralskich wodzów do wojny – zamach na wojewodę Dragana, upadek sąsiednich krajów, Wergundii i Tryntu, a także zagrożenie, jakie stanowili Qa w sferze religijnej.
Czas Ciemności
Nowy wojewoda Vlad z Gryfów Jastrzębiec poprowadził więc Terali przeciwko wojskom Zapołudnia, jednak opuszczony przez sojuszników zginął w bitwie pod Dhe Sleibthe (915).
Jego brat, Derwan Imiesławowic, przejął władzę w Terali i doprowadził do kapitulacji i pokoju z Qasyran. Przez kolejne 20 lat tzw. Czasu Ciemności, pełniąc rolę kniazia-namiestnika, próbował zapewnić Terali względny spokój, tłumiąc przedwcześnie wybuchające bunty i przygotowując w ukryciu kraj do przyszłego powstania.
Ostatecznie kniaź Derwan Jastrzebiec ostatecznie zdecydował o przystąpieniu do wojny po stronie Północy, zaraz po tym wergundzko-tryntyjskie wojska po zdobyciu Arden stanęły na teralskiej granicy (937 r.) Zgodnie z przewidywaniami w Terali wybuchła wojna domowa, bowiem duża część rodów zjednoczyła się pod przewodem znaku Karany przeciwko Derwanowi, za to wspólnie z pozostałymi w Terali wojskami Qa i arbanami samnijskimi. Po bitwie o Akwirgran w 938 r. ostatnie kontyngenty armii Qasyran objęły władanie nad rejonem Visnohory. Wzrósł na sile konflikt Tryntu z Wergundią, która dążyła do dominacji nad całym regionem Północy, aby stworzyć równowagę dla Zapołudnia. Terala, pomimo gwarancji, jakie Derwan uzyskał od Federacji, stanęła po stronie tryntyjskiej.
Po wojnach o Północ
Podział wewnętrzny
Wojna domowa zakończyła się po układzie w Dargunie w 939 r. Terala podzieliła się na dwa osobne kraje – Zachodnią i Wschodnią, obydwa kraje jednocześnie przystąpiły do Paktu Szlaku Wedry, układu politycznego, łączącego Trynt, Ofir, północne Qasyran (Visnohora) i obie Terale, z silnym akcentem antywergundzkim. W obydwu częściach Terali ludność zmagała się z trudnymi realiami powojennymi, głodem, epidemiami i bandytyzmem, największym problemem jednak, zwłaszcza we wschodniej części, był brak silnej władzy i wyniszczająca walka między kniaziami o schedę po Suliborze z Awdanów Karanowicu, zamordowanym w czasie wojny domowej
Nowy kniaź Karantanii - Gosław Karanawic - zupełnie niespodziewanie okazał się mężem stanu i niezwykle charyzmatycznym przywódcą. Po podziale Terali skupił wysiłki na zapewnieniu swojemu krajowi bezpieczeństwa i jako takiej stabilizacji.
Kryzys visnohorski
W 942 r. rozpoczął kryzys wokół Visnohory, dla Tryntu oznaczało to możliwe preludium do wojny. Wergundia przeprowadziła swoje wojska pod przełęcz, czyszcząc uprzednio drogę rękami watah orków z plemienia Tar-Zul. Armia Zachodniej Terali zgromadzona pod grodem Szyszak, na wieść o tym, że ich wsie i domostwa płoną, rozpłynęła się w mgnieniu oka, a wergundzki tymen przemaszerował niezatrzymywany, utrzymując jednocześnie przyczółki wzdłuż rzeki Wedry. Derwan stracił jednak całkowicie możliwość reakcji.
Sytuacja zmieniła się wkrótce, po wydarzeniach na Wyspie.
Bractwo Rugiewita, posiadające spore wpływy we Wschodniej Terali, odmówiło poparcia dla obecności wergundzkich wojsk w Terali, stanowisko podtrzymał kniaź Gosław, wstrzymując dostawy żywności dla IV Tymenu. Jednocześnie pod patronatem Bractwa i księżnej tryntyjskiej, Żywii Derwanówny, rozpoczęły się negocjacje zjednoczeniowe, oparte na małżeństwie Witomira Derwanowica i Wojmiry Gosławówny.
Politycznie skończyło się to małym trzęsieniem ziemi. Małżeństwo rokowało w przyszłości zjednoczenie obu Terali, ale oznaczało dyplomatyczny zgrzyt - kniaziewicz był już żonaty z dziedziczką rodu Borgh Du z północnego Tryntu. Co prawda prawo teralskie dozwalało na wielożeństwo, ale pierwsza żona i kniahini mogła być tylko jedna.
W zimie 943 r. zawarta został umowa ślubna, w myśl której zjednoczenie w formie unii personalnej nastąpi w momencie, gdy oboje dziedziców zgodnie z prawami przejmie trony po swoich ojcach, pełne połączenie zaś - gdy władzę po obojgu przejmie dziedzic kniaziowskiej pary.
W atmosferze skandalu Aoife Borgh Du wyjechała z Terali, zrywając małżeństwo z Witomirem Derwanowicem. Jednocześnie jej ojciec, jarl Wysokich Ziem Orm Halfdanson, ogłosił odłączenie Wysokich Ziem od korony tryntyjskiej, a jednocześnie ich wystąpienie z Paktu Wedry. Wysokie Ziemie zawarły wstępne porozumienie z Wergundią, utrzymując jednocześnie gwarancje od Samnii, że ich ziemie pozostaną bezpieczne. Dla Terali z kolei perspektywy ze strony Samni były wprost przeciwne - wiosną 944 r. spodziewano się raczej najazdu ze strony arbanów Enktoi, wzbogaconych o tysiące pethabańskich janczarów.
Sytuacja obecna
W roku 945, na Wiecu Ziem, zainicjowano symboliczną uroczystość koronacji trzyletniego wówczas Bolemira, syna Witomira Derwanowica i Welirady Imiesławny. Insygnia koronacyjne, podarowane przez Wilczana Wilkomirowica, najwyższego zwierzchnika Bractwa Rugiewita, były dziełem najlepszych kowali i jubilerów z Kesham i wzbudziły powszechny zachwyt prawie wszystkich obecnych. Prawie - gdyż akt koronacji kilkuletniego dziecka został przez niektórych uznany za jawne wezwanie do pominięcia w sukcesji jego rodziców.
W Terali Wschodniej, na dzierżawionym przez Kompanię Nowej Magii węźle geomantycznym na Otorten, został wybudowany rdzeń minerałowy, z którego energia zasiliła liczne magimachiny. W kolejnych latach rdzenie wybudowano także w Karantanii i Nitrze. Budowa wschodniej linii umocnień przeciwko Samnii ruszyła poważnie do przodu, głównie dzięki licznym pożyczkom zewnętrznym, głównie z funduszy Kompanii Nowej Magii.
W kontrze do lawinowego rozwoju Nowej Magii największe koweny druidzkie na terenie Terali podjęły wspólne działania dla ograniczenia wpływów Kompanii. Odnowione zostały dawne powiązania z innymi kowenami, głównie z Velidy i Aenthil.
Olbrzymie wpływy kowenów w Terali czyniły je znaczącą siła polityczną i społeczną. Z tego powodu w wyniku ich sprzeciwu na wiecach, w Zachodniej Terali nie został uruchomiony żaden rdzeń minerałowy, nie wprowadzono także żadnych nowatorskich rozwiązań z dziedziny Nowej Magii, to z kolei generowało kolejne napięcia. Po głośnym wystąpieniu druidów przez Kongresem Wolnych Narodów, pod naciskiem kowenów, Wiec Zachodni zdecydował o zakazaniu Nowej Magii na terenie kraju, a używanie magii akademickiej poddał ograniczeniom (m.in. konieczna stała się pisemna zgoda Wiecu na jej używanie).
Mentalność
Terale to Słowianie, z lekką domieszką celtycką w kontekście druidów.
Terale z natury są bardzo wesołymi ludźmi, co wie każdy, kto miał kiedyś okazję w ich towarzystwie biesiadować. Są skorzy do pieśni i niezwykle gościnni, zgodnie ze świętą tradycją nigdy nie odmawiają gościny wędrowcom, a gdy kogoś goszczą, to wszystkim najlepszym, co mają w domu: jadłem, miodem i noclegiem. Witając się lub żegnając, składają głęboki ukłon, zamaszyście ręką sięgając niemal ziemi. Uwielbiają opowieści bohaterskie i pieśni przy ogniu, chętnie tańczą, a jeszcze chętniej piją. A jako że głowy mają mocne, to potem tańczą, śpiewają i prowadzą spory jeszcze chętniej. Mówią z charakterystycznym, miękkim akcentem, przeciągając końcówki i wymawiając „ł” jako „l”. Są zwykle bardzo impulsywni, łatwo wpadają w gniew, ale i nie żywią długo urazy. Skorzy do brawury i popisów, cechują się odwagą, graniczącą z brakiem rozsądku. Potrafią dokonywać czynów iście wariackich: pójść z samą włócznią na niedźwiedzia lub urządzać wyścigi w spływaniu po wodospadach Wedry. Nade wszystko cenią sobie swobodę i niezależność, co często skutkuje pogardą dla władzy i porządku, a w konsekwencji - brakiem zorganizowania i bałaganem.
Ogromnie poważnie traktują małżeństwo, przysięgane w świątyni lub kowenie przed obliczami bogów, bowiem poważnie traktują samych bogów. Uznają możliwość ożenku z kilkoma kobietami, podobnie jak wzięcia więcej niż jednego męża, nie tolerują jednak zdrady. Za romans z inną osobą niż poślubiona grożą w Terali konsekwencje jak za zabójstwo (od lochu po napiętnowanie). Innym obyczajem jest forma kowenu, gdzie druidzi nie wiążą się małżeństwami, ale przed Naturą-Eą stanowią rodzinę, przez co dozwolone im jest utrzymywać relacje między sobą dowolne. Im także jednak nie wolno połączyć się z kobietą czy mężczyzną, związanymi małżeństwem.
Wygląd
Mieszkańcy Kraju Grodów odziewają się najczęściej w lniane i wełniane proste tkaniny w naturalnych kolorach. Powszechne są brązy, zielenie i szarości. Terale najczęściej noszą proste tuniki (wciągane przez głowę, z rozcięciem pod szyją), które chętnie obszywają kolorowymi krajkami lub haftem. Na to narzucają kaftan o kroju podobnym do tuniki. Różni się od niej jedynie długością rękawa- kaftan ma krótszy rękaw . Mężczyźni noszą spodnie, wiązane przy kostkach, a nawet aż pod kolano, krajkami albo rzemieniem. Kobiety noszą bardzo charakterystyczne "fartuchy", które zwą się "zapona", są to w przybliżeniu prostokąty, połączone szelkami, które się nakłada na suknię lub też tunikę i spodnie, i sznuruje po bokach w pasie. Bywają one pięknie zdobione i wyszywane.
Niezależnie natomiast od płci, cały teralski strój dopełnia płaszcz, zapinany pod szyją.
Z ozdób bardzo wyjątkowe dla Terali są tzw. naczółki, czyli opaski, którymi związują włosy. Panowie chętniej noszą skórzane, panie zaś - jedwabne, wyszywane i zdobione dodatkowo wymyślnymi pierścieniami, które nazywa się kabłączkami.
Prócz ozdób, którymi lubią się obwieszać, Terale mają zwyczaj malowania twarzy i ramion do walki we wzory, które zgodnie z wierzeniami, mają magiczną moc.
Państwo i społeczeństwo
Terale wyróżniają trzy stany społeczne, wedle zamożności, szacunku i posiadanych ziem. Najbardziej godnym stanem są kniazie - możnowładcy, posiadający połacie ziem i władający grodami. Stan, z którego pochodzą wojownicy, to witezie, zaś pozostali, trudniący się uprawą roli, bartnictwem i flisactwem to kmiecie.
Podstawową grupą, do której przynależy każdy Teral, jest ród. Wszystkich członków danego rodu łączą więc więzy krwi, a przynależność do niego określana jest zarówno po mieczu (po ojcu) jak i po kądzieli (po matce). Rody łączą się również z określoną przynależnością do danego stanu. Istnieją więc rody: kniaziowskie, witeziowskie i kmiece. Małżeństwa pomiędzy stanami nie są dobrze widziane, jeśli już zaistnieją, dzieci otrzymują pozycję wyższego stanem rodzica.
Kilka rodów, zwykle różnego stanu, łączy się pod jednym znakiem. Znak to odpowiednik herbu, a dokładniej rodziny herbowej. Graficznie przedstawiony, jest noszony na stanicach (poprzecznych sztandarach, noszonych przez wybranego dziedzica rodu, zwanego chorążym) na wiece, do bitew, czy w poselstwach. Przewodnictwo w znaku zwykle pełni najpotężniejszy z rodów, najczęściej jeden z rodów horodeckich. Terale rozróżniają rozmaite społeczne czynniki, które decydują o prestiżu danego rodu i jego pozycji w znaku, a co za tym idzie – także o prestiżu danego znaku. Na szczycie tych zależności zwykle jest ilość posiadanych ziem, ilość przedstawicieli rodu na mianowanych przez wiece stanowiskach, ilość sojuszników i sprzymierzeńców, osobiste zasługi poszczególnych wodzów rodu i zwykła zamożność.
Wedle najstarszych teralskich obyczajów najwyższą władzę nad wszystkimi mieszkańcami krainy pełnią wiece, czyli zgromadzenia starszyzny i przedstawicieli danego terytorium.
Imiona
Zgodnie z obyczajem Teral winien przedstawiać się formułą złożoną z czterech części.
Pierwszą jest jego imię. Drugą zaś patronomik, czyli imię ojca (lub matki, w przypadku kobiet). Kolejną część tworzy nazwa rodu. Ostatnia część to nazwisko, czyli nazwa znaku, do którego przynależy dana osoba, z dodaną końcówką „owic” lub „ówna”.
Tak więc zgodnie z obyczajem przedstawić się należy przykładowo tak: "Jestem Sulibor syn Wojana z (rodu) Dęborogu Dołęgowic", albo „jestem Dobromiła córka Wojsławy z Awdanów Karanówna”. Często wyróżniającym się jednostkom skraca się ich miano, używając tylko imienia i rodu albo tylko imienia i znaki, np. Dragan Karanawic, Derwan Jastrzębiec, Dragmira Awdanka.
Przykładowe imiona męskie: Czcibor, Dalimir, Dobromił, Izbor, Miłowit, Mścibór, Mysław, Przecław, Radomił, Siemomysł, Wilkomir.
Przykładowe imiona żeńskie: Bolemira, Dalebora, Dobromiła, Jaromira, Milena, Mojmira, Nawojka, Przeborka, Wojcieszka, Żywia.
Armia
Terala ma dokładnie tyle wojska, ile mają poszczególne rody.
Zwyczajowo rody witeziowe to właśnie ci, którzy służą rodom kniaziowskim jako armia. Wśród tych rodów etos wojenny jest silniejszy i zwyczajem jest, że przynajmniej jedno z dzieci każdej rodziny idzie służyć u kniazia jako zbrojny, a zazwyczaj każdy z witeziowego rodu służy przynajmniej rok dla szkolenia i nauki. Kniazie również chadzają na wojny, stanowiąc kadrę oficerską i dowódców. Jest zwyczajem, choć wielce negatywnym dla jakości teralskiej wojaczki, że nawet młody i niedoświadczony kniaź wyżej stoi niż zasłużony witeź, obyty na wojnach. Choć i witeziom się zdarzało do wysokich funkcji zasługami dojść. Młodzi kniazie służą także w oddziałach prestiżowych, kawaleryjskich najczęściej, asystujących na polu walki samemu wodzowi.
Kmiecie z kolei na wojnę chadzają tylko w ostateczności, kiedy nad krajem wisi poważne niebezpieczeństwo. Na wezwanie kniazia wiece ziemskie mogą zawezwać ludzi i rozesłać wici na wojnę.
Teralskie oddziały to przede wszystkim topornicy, włócznicy i łucznicy. Miecz czy szabla jest bronią rzadką i drogą w Terali, choć po ostatnich wojnach coraz częściej spotykaną (z recyklingu na pobojowiskach).
Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z nami na
info@silberberg.pl