Trynt i Fiord/Rozszerzenie

Informacje ogólne
Informacje szczegółowe
Fiord - rozszerzenie
Profesje


"Ej, te papiery wyglądają na istotne..."

Znajdujące się tu informacje są swoistym rozszerzeniem wiedzy i nie są niezbędne do wejścia w świat gry. Jeśli zamierzasz jednak grać tą nacją, warto je sobie przyswoić, by uniknąć ewentualnych błędów, niedopowiedzeń lub niezręcznych sytuacji.

Rys historyczny

Niewiele wiadomo o pierwotnej ojczyźnie Ludów Fiordu. Niektórzy uważają, że to właśnie ta grupa etniczna pochodzi bezpośrednio od zatopionej przed wiekami Starej Styrii. Są to jednak na ogół tylko biesiadne przechwałki samych Fiordów, którym ciężko dać jakąkolwiek historyczną wartość. Pierwsze pewne i potwierdzone informacje o Ludach Fiordu można znaleźć dopiero w kronikach ofirskich, które opisują potężne rzesze dzikich plemion przybywających z południowego-zachodu przed podnoszącymi się gwałtownie morzami. Wydarzenie to zostało nazwane Wielką Ekspansją i uznane za rok zerowy w powszechnie przyjmowanym przez ludzi datowaniu.

Wtedy to, podczas Wielkiej Ekspansji, niezliczone rzesze ludów nazywających same siebie Ludami Fiordu zalały tereny północnego dorzecza Sankary i Przegórza Tryntyjskiego, zatrzymując się dopiero na masywie gór Silber, Selbras i Maegros na północnym wschodzie, oraz na bramie Itharos i Sankarze na południu.

Dotychczas zamieszkujące te ziemie pierwotne, barbarzyńskie ludy uszły w góry Maegros i dalej, nad Wedrę, gdzie musiały radzić sobie z mieszkającymi tam orkami. Niewiele wiadomo o tych pierwszych ludach z czasów Wielkiej Ekspansji. Pierwsze trzy wieki po przybyciu Ludów Fiordu na te ziemie owiane są tajemnicą. Ich kultura oraz organizacja przez owe lata zmieniały się chaotycznie. Wiele księstw powstawało i upadało. Najprężniej rozwijały się ludy osiadłe nad Sankarą, gdyż miały tam najkorzystniejszy do rozwoju klimat. Ich rozwój, choć szybki, nie trwał jednak długo.

Gdy w połowie IV wieku hordy Terali przetoczyły się przez północne brzegi Sankary, wielu zamieszkujących te ziemie Fiordów musiało uciec na północny-zachód. Co gorsza, dotarłszy do Bramy Itharos, Terale zawrócili i przemierzyli te ziemie raz jeszcze. Tak więc nawet jeśli jakieś ksiąstewka nad Sankarą przetrwały pierwszą inwazję, to po drugim przemarszu Terali, północne dorzecza Sankary były już tylko połaciami ograbionej do naga, pustej ziemi. Uchodzący przed grabieżami dotychczasowi mieszkańcy tych ziem docierali na ogół do ujścia Wielkich Rzek. Zamieszkujący te ziemie Liryzowie wykorzystywali owe potężne masy osadników, nakłaniając je do składania hołdu władzom Liryzji i prowadzenia osadnictwa na północy. W ten sposób państwo Liryzów w szybkim czasie rozrosło się i zyskało wielką potęgę – za uchodźcami szedł bowiem ich majątek oraz ambicja by odbudować utracony dobrobyt.

W przeciągu kilku dekad Liryzja stała się centrum politycznym i gospodarczym całego ludzkiego świata na zachód od Bramy Itharos. O rosnącej potędze państwa Liryzów może świadczyć fakt, że już pod koniec IV wieku ich stolica – Birka – w kronikach ofirskich jest opisywana jako Miasto. Dotychczas ten termin zarezerwowany był wyłącznie dla Miast Ofiru. Całą pierwszą połowę V wieku Liryzowie walczyli z Teralami, którzy przez ten czas osiedlili się na rozległej Wyżynie Tryntyjskiej. Jednocześnie władcy Birki nakłaniali wciąż napływających do ich państwa uchodźców, by prowadzili osadnictwo na dotychczas dzikim i niezbadanym Fiordzie. Osadnictwo to przynosiło Liryzji gigantyczne zyski, dzięki którym zdobyli przewagę nad Teralami, ostatecznie zmuszając ich do ucieczki na niziny między górami Silber i Maegros.

Połowa V wieku była więc szczytem potęgi Liryzji. Jej terytoria obejmowały wszystkie wybrzeża: od najdalej wysuniętych peryferii Fiordu, przez wybrzeża Tryntu, ujście Wielkich Rzek, aż po Mercję i granicę z Talsoi (z wyłączeniem półwyspu Shamaroth, z którym trwał jednakże ożywiony handel i utrzymywane były doskonałe stosunki). Terytoria Liryzji sięgały też głęboko w ląd, gdzie nie istniało żadne państwo zdolne zagrozić potędze Birki. Ci nieliczni niechętni władzy Liryzów osiedlali się z powrotem na północnym dorzeczu Sankary. Jednakże spalona przez Terali ziemia długo jeszcze miała nie wydawać owocnych plonów.

Kres potęgi Liryzji przyszedł wraz z końcem V wieku. Najpierw doszło do buntu jarlów na Fiordzie i utraty owej bezcennej kolonii. Krótko potem zbuntowany książę Hakon Tradamon doprowadził do oderwania się Askaronu i utworzenia księstwa Tryntu. Nim Liryzowie zdołali przedsięwziąć jakiekolwiek kroki przeciw jarlom czy Tradamonitom, przez północne dorzecze Sankary przetoczyły się nowe ludy, zwane Ludami Rzeki. Ich inwazja ponownie wprowadziła chaos i rzesze osadników uchodzących na zachód. Tym razem jednak Liryzowie nie zdołali zhołdować sobie tych imigrantów, gdyż pochodzili oni w większości od ludzi, którzy jeszcze kilka dekad wcześniej opuścili Liryzję właśnie z powodu niechęci wobec władz Birki. Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Potężne imperium Liryzów rozleciało się. VI wiek był okresem, kiedy w Birce przeprowadzano w szaleńczym wręcz tempie serie reform mających uratować to co się dało. Większość dóbr przetransportowano do Birki. Liryzja stała się niewielkim, acz nieprawdopodobnie bogatym państewkiem kontrolującym już tylko ujście Wielkich Rzek.

Tymczasem nowe państwo na Przegórzu Tryntyjskim rozwijało się prężnie. Tajemnicą pozostaje skąd Hakon, a następnie jego córka Sigdrine zdobyli tak potężne fundusze, dzięki którym byli w stanie utworzyć i zorganizować własne, szybko rosnące w potęgę księstwo Tryntyjskie. Niektórzy uważają, że miało to związek z wielką przyjaźnią, jaką darzyli się Tradomonici z krasnoludami od czasów ojca Hakona – Sagnuda, który to wspierał krasnoludy w ich wojnie z goblinami i orkami. Inni snują teorie spiskowe o legendarnych skarbach z jaskiń leżących rzekomo pod Askaronem. Pewne jest jedynie, że Tradamonici dysponowali wielkimi ilościami krasnoludzkiego złota, dzięki któremu stworzyli duże i silne państwo.

Przez cały VI, VII i VIII wiek ludy Fiordu sprowadzały się więc do trzech państw: Liryzji, Tryntu i Fiordu.

Trynt przejął terytoria całego Przedgórza Tryntyjskiego, opierając się o góry Shamaroth, Silber oraz Selbras. Z biegiem lat państwo Tradamonitów coraz chętniej zaczęło sięgać po tereny za niskimi górami Selbras, najeżdżając grody Teralskie.

Fiord od czasu uzyskania niepodległości nie stał się jednolitym państwem jako takim. Rządzona przez jarlów kraina stała się ostoją wolności i ojczyzną straszliwych wojowników. Jarlowie stworzyli luźną wspólnotę, która w ciągu historii co prawda momentami zacieśniała się a momentami rozluźniała, jednakże zawsze w pewnym stopniu pozostawała jedynie zdecentralizowanym związkiem. Fiordowie przez cały ten czas organizowali liczne wyprawy łupieżcze na wybrzeża oraz w górę Wielkich Rzek. Z biegiem lat ich celem przestała być walka z Liryzją o wolność Fiordu, a zwyczajna potrzeba zapełnienia brzuchów i kies.

Wiele Ludów Fiordu zasymilowało się z Ludami Rzek. W żyłach Mercjan, Daramończyków i w mniejszym stopniu Salicjan płynie rozmieszana fiordyjska krew. Ich księstwa przez pierwsze wieki od inwazji Ludów Rzeki pozostawały najlepiej rozwiniętymi spośród wielu innych powstałych nad Sankarą.

W wyniku wergundzkiej ekspansji, po bitwie o brody Arden, dynastia Tradamonitów wygasła, zaś Trynt znalazł się na wiele lat pod wergundzką okupacją. Po odzyskaniu niepodległości państwo pogrążyło się w ogniu wojny domowej, z której zwycięsko wyszła Sigdrine Audottir, powoli budując na kilkadziesiąt lat wolne i silne państwo.

Trynt pozostawał krajem spustoszonym nie tylko wieloletnią okupacją i wojnami, ale również samnijskimi najazdami, podzielonym przez dawne konflikty na liczne, wrogie frakcje, których księżnej nie udało się pogodzić. Większość z nich skupiała się na dzikszej i trudniejszej do kontrolowania górzystej północy kraju.

Wśród tych frakcji jedną z najpotężniejszych były hirdy, same siebie nazywające ‘Ludźmi Leifa” na cześć legendarnego dowódcy partyzantki, ostatniego obrońcy Askaronu z czasów najazdu wergundzkiego. Nie zgodzili się oni nigdy na rozejm i pokój z Wergundią, zaprzysiężona przed dekadami krwawa zemsta na najeźdźcach stała się ich podstawowym prawem. Obok Ludzi Leifa liczne były też rodowe klany, wrogie władzy w Askaronie, jak choćby ród Moreigh, tytułujący się książętami Tryntu, jako że rządzili oni tymi ziemiami przed przybyciem wojsk Hakona z Tradamonu, czy też klan Borgh Du, najbogatszy z rodów północy, którego przedstawiciel bezskutecznie rywalizował z Sigdrine Audottir o książęcy diadem. Południem Tryntu natomiast trząsł ród Varden, z którego wywodziła się księżna, wielu twierdzi, że potęga Vardenów wyrosła na kolaboracji z Wergundią, z którą rzeczywiście ród ten miał bardzo szerokie kontakty, a księżna stała na straży paktu sojuszniczego z południowym sąsiadem. Jeśli nałożyć na to także etnicznie różne od fiordyjskich Tryntyjczyków społeczności, żyjące na tych ziemiach na długo przed ich przybyciem, spokrewnione z samnijskimi koczownikami czy ludami lasów Terali, żyjących na stokach gór orków, zamknięte i niedostępne enklawy leśnych driad, krasnoludzkie osady na granicy z Shamarothem, ukaże się dopiero skomplikowana i trudna kraina, jaką było Tryntyjskie Przedgórze.

Fiord angażował się w wojny między mocarstwami śródlądowymi, wspierając przeciwników Wergundii. Okręty fiordyjskie brały udział w licznych bitwach morskich, ponosząc jednakże ciężkie straty, zwłaszcza po walkach nad głębiną Meite z flotą Talsoi. W drugiej połowie IX wieku Fiord zaprzestał prowadzenia wypraw łupieżczych na taką skalę, jak to miało miejsce – między innymi właśnie z powodu poniesionych w ostatnich dziesięcioleciach strat. Następnie już niemal nikt w Mercji i Salicji nie pamiętał o fiordyjskim dziedzictwie tych ziem. Wszyscy mieszkańcy uważali się za obywateli Wergundii z dziada-pradziada. Jedynie w Daramonie jeszcze co zagorzalsi przeciwnicy władz w Akwirgranie czasami podkreślali, iż w pewnym stopniu w ich żyłach płynęła fiordyjska krew.

I Wojna o Północ

Wojna o Północ rozpoczęła się dla Tryntu wraz z wkroczeniem na jego teren wycofujących się pozostałości armii wergundzkich po klęsce Akwirgranu w 913 r. Kolejnym krokiem była II bitwa o Adren, (którego Wergundowie tym razem bronili). Dla złamania obrońców Qa posłużyli się bombami minerałowymi, unicestwiając między innymi siedzibę klanu Sliabh Ard.

Reszta kampanii była nieustannym cofaniem się połączonych sił tryntyjsko-wergundzkich, zakończonym w fortecy Silberfjell u progu Wysokich Ziem. Klęska pod Silbrfjell zakończyła kampanię wojenną – Trynt złożył kapitulację w osobie dowódcy obrony, Brynjolfa Gunarsona. Obrona fortecy była na tyle skuteczna, że wywalczono autonomię dla Wysokich Ziem pod przywództwem klanu Borgh Du, Wysokie Ziemie stały się enklawą wolności na podbitych terenach.

Czas Ciemności

Okres pod okupacją Qa był szczególnie trudny dla Tryntu. Północna część Tryntu została oddana Samni, która walnie przyczyniła się do klęski pod Silbrfjell. Południowa z kolei stała się dominium Qa, bezwzględnie drenowanym z zasobów i ludności.

Qa sprawnie używali taktyki "dziel i rządź", w Tryncie stacjonowały oddziały armii podległej, rekrutowanej spośród Wergundów. Okupant grał na dawnych animozjach, skutecznie nakręcając tryntyjskie obawy przed Wergundią i ich dawne traumy. W 923 r. z kolei wybuchło Powstanie Setników, bunt oficerów wergundzkich w armii podległej. Sprawna propaganda Qa sprawiła, że powstanie to zostało stłumione rękami tryntyjskich pasterzy, przekonanych o wrogich zamiarach Wergundów.

Ten okres znacząco wpłynął na na pogłębiającą się wrogość między obiema narodami.

Wyzwolenie i II Wojna o Północ

W lecie 935 roku wybuchło długo przygotowywane powstanie, skoordynowane we wszystkich krajach Północy przez Sztab Konspiracji. Na czele sił tryntyjskich stanął długoletni przywódca partyzantki, Brynjolf Gunarson Sliabh Ard.

Z pomocą sprzymierzonych sił fiordyjskich i krasnoludzkich w przeciągu roku kampanii zostały odbite z rąk Qa niemal wszystkie zamki i fortece, za wyjątkiem Arden i Askaronu.

Zaraz na początku 936 roku koronowany został na księcia dotychczasowy dowódca partyzantki, Brynjolf Gunnarson Sliabh Ard. Ze względu na to, że Askaron pozostawał w rękach Qa, koronacja odbyła się w Bon Carraigh. Krótko po tym wydarzeniu do nowego księcia przybyła delegacja jarlów z Fiordu. Złożyli oni przysięgę lenną, łącząc oba państwa unią personalną, a przede wszystkim ofiarowując swoją flotę do walki o Północ. Do thangu weszło 6 jarlów z Fiordu, zyskali oni też możliwość wyboru na przyszłego władcę Księstwa.

Na wiosnę świeżo zmobilizowana armia ruszyła, by wyprzeć Qa z Północy. Pierwszym ważnym punktem było oblężenie Askaronu.

Przełęcz Cor, Arden i Terala

(larp "Sztandary”)

Przełęcz Cor blokowała możliwość ataku na potężną fortecę Arden, która z kolei uniemożliwiała uderzenie na wciąż oficjalnie lojalną wobec Qa Teralę. Sytuacja w Terali była skomplikowana i prowadziła do wojny domowej między zbliżonymi siłami zwolenników Północy i popleczników władzy Zapołudnia. Istotne było, że bez opanowania Terali nie było możliwe uderzenie na Visnohorę.

W czerwcu 937 r. siły Północy zdobyły Przełęcz, a w lipcu - fortecę Arden. Jesienią wergundzki IV Tymen wkroczył do Terali.

Askaron

Gdy trwała kampania politycznej walki o Liryzję, w Tryncie właśnie nastąpił przełom frontu. Forteca w Arden, broniąca dostępu tak do dróg na Askaron jak i na przełęcze teralskie, została zdobyta siłami IV tymenu i części tryntyjskich hirdów. Po tym na terenie Tryntu w rękach Qa została już tylko broniona przez 20-tysięczny garnizon twierdza w samym Askaronie.

To, co stało się podczas szturmu na tryntyjską stolicę, było ukoronowaniem narastających w Sojuszu Północy zmian. Przede wszystkim Trynt z wszystkich państw północy jest jednym z najmniej narażonych na ponowną okupację Qa, natomiast bardzo – na ewentualną agresję ze strony Wergundii. Książę Brynjolf zatem bardzo poważnie rozważył złożoną mu przez Iltepe Moe propozycji zawarcia separatystycznego pokoju. Nie zdecydował się jednak na otwarte złamanie sojuszu. W zamian za to podjął szeroko zakrojony plan polityczny, mający na celu zjednoczenie małych państw na północ od Wergundii, jako równowagi dla dominacji tejże. Po klęsce w Liryzji celem stało się przyłączenie do sojuszu Terali i unieszkodliwienie sojusznika Wergundów, czyli Kesham.

Brynjolf wykonał to za pomocą jednego posunięcia. Pod Askaronem zaakceptował plan ataku, opracowany przez krasnoludzkich generałów, zakładający szturm bezpośredni hirdów przy jednoczesnym ostrzale machin. W założeniu to armia tryntyjska miała się wykrwawić. Jednak zamiast swoich hirdów książęcych Brynjolf posłał do szturmu ochotników z zaciągu. Ponieśli rzeczywiście olbrzymie straty, jednak magiczny ostrzał stanowisk Kesham zmusił ostatecznie krasnoludy do szturmu na wyłom w murach. Szturm przebił się przez mury dolnego zamku, a zwycięstwo rękami krasnoludów wydawało się być przesądzone. Jednak Brynjolf wstrzymał atak, a do szturmu puścił upiory Hirdu Mgieł, uzyskując niemal błyskawicznie kapitulację załogi. Tym samym finalnie tytuł zdobywcy Askaronu został przy Tryntyjczykach. W efekcie tego manewru Kesham, które poniosło kilkutysięczne straty, oskarżyło Trynt o wykorzystanie ich. Krasnoludy wystąpiły z Sojuszu Północy i wycofały wszystkie swoje wojska z powierzchni. Tym samym Brynjolf jednym posunięciem odzyskał stolicę oraz pozbył się z terenu kłopotliwych wergundzkich sprzymierzeńców. Niemal równocześnie z atakiem na Askaron główne siły Tryntu przekroczyły granicę na przełęczach i wkroczyły do Terali.

Terala

Tymczasem oblężony w grodzie Szyszak kniaź Derwan był bliski niemal całkowitej klęski, tracąc większą część swoich sił. Od katastrofy uratował go rajd tryntyjskich hirdów, które przerwały oblężenie, odpychając siły Awdanów na wschód. Sojusz Terali i Tryntu stał się bardziej realny.

Bitwa o Akwirgran

Dwie olbrzymie armie qasyrańskiej Utzyao latem 938 r. stanęły pod stolicą Wergundii, Akwirgranem. Przeciwko nim stanął pospiesznie sformowany V tymen, wielokrotnie mniej liczny niż wojska przeciwnika, a także wydelegowany przez Brynjolfa Hird Książęcy. Książę podjął grę o przejęcie Visnohory, która dałaby mu możliwość szachowania Wergundii. Niestety, bitwa pod Akwirgranem nie przyniosła spodziewanego sukcesu i tym samym przekreśliła szanse Tryntu na uzyskanie przewagi na Północy.

Pakt Szlaku Wedry i koniec Sojuszu Północy

Szukając możliwości obrony przed rosnącą supremacją wergundzką Brynjolf w tajemnicy zdecydował o przystąpieniu do animowanego przez Ofir sojuszu, nazwanego później Paktem Szlaku Wedry. Układ, obejmujący Ofir, Teralę Wschodnią, Teralę Zachodnią, Trynt i Visnohorę, miał na celu przerzucenie handlu na rzekę Wedrę, odbierając Wergundii dochody z handlu wzdłuż nurtu Sankary. Było to jednocześnie złamanie Sojuszu Północy, jako że układ obejmował państwo pod administracją Qa. Wergundia oficjalnie zerwała Sojusz z Tryntem podczas negocjacji pokojowych. Wojny o Północ zakończyły się podpisaniem w 939 r. w Ofirze Traktatu Vistanijskiego. Trynt wyszedł z wojny bez strat, utrzymując unię z Fiordem, a także sojusze z obiema państwami Terali, Ofirem i qasyrańską Visnohorą.

Po wojnie o Północ

Po zakończeniu wojny Trynt kontynuował politykę neutralizacji Wergundii. Sojusz Północy był oficjalnie rozwiązany, książę Brynjolf bez zobowiązań zatem podjął kontakty z Qasyran, a po rozpadzie państwa głównie z Imperium i Visnohorą. Układ, oparty także o zgodę kniaziów teralskich, obejmował otwarcie portów tryntyjskich dla okrętów Qa oraz szlak zaopatrzeniowy dla Visnohory. W zamian tryntyjska wełna zyskała gigantyczny rynek zbytu na Zapołudniu.

Zdecydowano się również na fortyfikację tzw. Północnej Bramy, czyli pasa równin na wschód od Wysokich Ziem. Fortece miały zabezpieczyć przed najazdami samnijskimi.

Głównym powodem słabości Tryntu było jego niskie zaludnienie – administracja Brynjolfa podjęła wielką akcję osadniczą, zmierzając do zapewnienia godziwego bytu wszystkim rodom klanowym. Nieużytki, część ziem książęcych oraz wyludnione obszary podzielono na działki, które można było itrzymać za darmo w zamian za zobowiązanie zagospodarowania. Rosnąca koniunktura w związku z handlem z Qa umożliwiła wkrótce także rozdawanie nowym osadnikom zwierząt do założenia hodowli oraz maszyn i narzędzi. Trynt był na najlepszej ścieżce do znacznego podniesienia zamożności.

Z posunięć militarnych – zdecydowano się na fortyfikację tzw. Północnej Bramy, czyli pasa równin na wschód od Wysokich Ziem. Fortece miały zabezpieczyć przed najazdami samnijskimi.

Kryzys visnohorski

Polityka prewencyjnego osłabiania Federacji Wergundzkiej w obawie przed jej dominacją w regionie, po drugiej stronie granicy postrzegana była jako zaczepna. W 942 r. rozpoczął kryzys wokół Visnohory, dla Tryntu oznaczało to możliwe preludium do wojny. Wergundia przeprowadziła swoje wojska pod przełęcz, czyszcząc uprzednio drogę (w tym przyczółki na terenie Tryntu) rękami watah orków z plemienia Tar-Zul. Przygotowując się do ewentualnej konfrontacji Trynt podjął liczne działania, zaczynając od umocnienia unii z Fiordem. Dzięki temu fiordyjska flota osłabiła blokadę na Wielkiej Zatoce. Zdobyto także potencjalną przewagę geomantyczną, zyskując kontrolę nad kluczowym węzłem. W latach 42-44 Trynt podjął również wielkie inwestycje wojenne, podnosząc stan armii do 30 tys., mając w zapasie drugie tyle. Trynt zawiązał też współpracę z Ormurinem, rekrutując kolejne 5 tys. Spore jednostki najemne zaczęły pojawiać się także bez flagi w okolicach granicy z Teralą i Wergundią.

Przyspieszono także prace nad kanałem Wedra - Gjovik oraz budową fortec na Północnej Bramie.

Wergundzka wojna domowa przyhamowała konflikt wokół Visnohory, a cała północ czekała na jej wynik, by wystosować reakcję.

Secesja Wysokich Ziem

W kraju coraz większe poparcie Tryntyjczyków zyskiwała księżna Givienne (Żywia), która osobiście poprowadziła misję tryntyjską na fiordyjskiej Wyspe. W 942 r. Brynjolf i Givienne zdecydowali poprzeć małżeństwo kniaziewicza teralskiego, syna Derwana (ojca Żywii) z córką kniazia Gocława ze Wschodniej Terali. Malżeństwo rokowało w przyszłości zjednoczenie obu Terali, ale oznaczało dyplomatyczny zgrzyt - kniaziewicz był już żonaty z dziedziczką rodu Borgh Du z północnego Tryntu. Co prawda prawo teralskie dozwalało na wielożeństwo, ale pierwsza żona i kniahini mogła być tylko jedna.

W atmosferze skandalu Aoife Borgh Du wyjechała z Terali, zrywając małżeństwo z Witomirem Derwanowicem. Jednocześnie jej ojciec, jarl Wysokich Ziem Orm Halfdanson, ogłosił odłączenie Wysokich Ziem od korony tryntyjskiej, a jednocześnie ich wystąpienie z Paktu Wedry. Wysokie Ziemie zawarły wstępne porozumienie z Wergundią, utrzymując jednocześnie gwarancje od Samnii, że ich ziemie pozostaną bezpieczne.

Czas Zamętu

Secesja Wysokich Ziem

W roku 945 w niejasnych okolicznościach (oficjalnie pod lawiną) zginął jarl Orm Borgh Du oraz, szykowany na jego następcę, jego syn - Jorund. Władzę objęła jedyna dziedziczka Orma, Aoife, wciąż tytułująca się kniahinią Zachodniej Terali.

Potwierdziła ona secesję Wysokich Ziem, obwołując się księżną i zwołując niezależny od Tryntu thang. W tym samym roku podpisała oficjalne przymierze z księciem-protektorem Wergundii, dotyczące współpracy i wzajemnego wsparcia na wypadek zagrożenia ze strony Tryntu.

Rok później, po straszliwej zimie 946 roku, księżna Aoife zawarła układ z Kompanią Nowej Magii, udzielając Kompanii pozwolenia na budowę eaformatora (urządzenia magicznego, kontrolującego żyzność obszaru przy węźle geomantycznym). Niepotwierdzone plotki głosiły, że pieniądze na ową inwestycję Aoife zyskała od Samnii, w zamian za bezczynność podczas samnijskiego najazdu na Trynt wiosną owego roku.

Aoife podjęła liczne działania, aby uczynić Wysokie Ziemie niezależnymi - zawarła układy z Kesham, Samnią, Wergundią i Kompanią Nowej Magii, zapewniające księstwu dostawy. W 946 r. Aoife osobiście reprezentowała Wysokie Ziemie na konferencji w Birce.

Najazd samnijski

Wiosną 946 roku na kraj spadł najazd samnijskich arbanów pod wodzą Tsagaana, pustosząc ziemie Przedgórza aż po Askaron, który został zmuszony do zamknięcia bram. Najazd był szczególnie dotkliwy, ponieważ tym razem nie został zatrzymany, ani nawet osłabiony przez fortece Wysokich Ziem. Niepotwierdzone plotki twierdziły wręcz, że księżna Aoife zawarła układ z Samnią, przepuszczając arbany na Trynt w akcie swojej zemsty za upokorzenie, jakiego doznała. Najazd stał się jednym z tematów międzynarodowej konferencji, jaka została zwołana pod auspicjami Kompanii Nowej Magii zimą 946 roku.

Katastrofalna zima

Czwarta dekada stulecia dla dalekiej Północy była niełatwa. Kataklizmy zdarzały się coraz częściej, jednak wszystkie przyćmiła straszliwa zima, która nadeszła w roku 949. Pierwsze mrozy nadeszły we wrześniu, wyganiając gjeterów i ich stada z wyższych hal, a potem było tylko gorzej. Rekordowe mrozy, jakich nie pamiętali najstarsi highlanderzy, zabiły wiele setek ludzi, krew zamarzała w żyłach niemal dosłownie. Rzeka Szarka zamarzła całkowicie już w listopadzie, a Askaron został zasypany śniegiem do wysokości bram miejskich i stanął oko w oko z widmem głodu. Tylko funkcjonujący w stolicy od 946 roku minerałowy rdzeń magiczny pozwolił na uniknięcie straszliwego losu prowincji, gdzie tej zimy zmarło z zimna i głodu kilka tysięcy osób.

Handlowy Szlak Wedry i kanał Wedra- Gjovik

Trwające od końca wojny prace nad kanałem zostały zakończone wiosną 947 r., dzięki znacznej pożyczce od Kompanii Nowej Magii. Po przejęciu przez Kompanię kontroli nad Południowym Stepem (po układzie z Kaganatem) szlak handlowy został uroczyście otwarty. Pierwszy statek, o nazwie “Octavius”, który wypłynął z Ofiru, dotarł do rzecznego portu w Gjovik 10 czerwca i został uroczyście przywitany przez samego księcia Brynjolfa, w towarzystwie reprezentantów Kompanii. Towary, które dalej miały trafiać do portu morskiego w Akareim, zostały przepakowane na pokład prototypowego pojazdu transportowego, napędzanego mocą minerałowego rdzenia, który został umiejscowiony w faktorii Inveranan w połowie drogi pomiędzy obydwoma portami.

Rdzeń Inveranan ma także zasilać machiny, uruchomione celem stworzenia przekopu od Gjovik do Akareim, który ukoronuje Szlak Wedry, doprowadzając go do morza. Koniec budowy zapowiedziano na rok 950.

Sytuacja Obecna

Fiord

W 950 roku Fiord nawiedziła seria katastrof naturalnych, jakich nigdy nie widziano w tych rejonach. Zaczęło się od serii trzęsień ziemi. W łańcuchu gór Kanteverde obudziły się stare wulkany, w 951 roku lawa i pył wulkaniczny zmiotły z powierzchni ziemi miasta Sundsvall i Ulvebukt. Popioły zanieczyściły przybrzeżne wody, zabijając ryby i morskie zwierzęta, a w zimie głód zajrzał w oczy wyspiarzy.

Trynt

W roku 950 całą północą wstrząsnęły katastrofy naturalne. W efekcie zaburzeń geomantycznych fala energii zniszczyła rdzenie minerałowe w Askaronie i Iveranan, powodując wyciek Minerału i skażenie terenu. Kryzys został szybko opanowany, ale największy problem stanowił trwający już kilka lat kryzys żywnościowy. Dodatkowo wybuchy wulkanów na Fiordzie spowodowały zatrucie całej zatoki i kilka dramatycznie słabych lat połowów, na szczęście Trynt zyskał zupełnie inne już źródło dochodów. Działający od kilku już lat pod zarządem Kompanii Nowej Magii kanał Wedra-Gjovik wiosną 950 roku został przedłużony o odcinek kanału między Gjovik, a portem morskim Akareim. Napływ towarów wzdłuż Wedry spowodował rozwój portów tryntyjskich i umożliwił krajowi szeroko zakrojony eksport głównego “złota” Tryntu - wełny. W 951 roku z Qasyran sprowadzono pierwsze modele krosien, opartych na goblińskiej mechanice magimaszyn, które w przeciągu roku podbiły tryntyjski rynek. Zgodnie z projektem gospodarczym księżnej Givienne Trynt miał wkrótce przekształcić się w tekstylną potęgę. Wzrost zamożności kraju okazał się zbawienny w krytycznym 950 roku - zakupiono olbrzymie ilości zboża z Terali Zachodniej, której kryzys geomantyczny nie dotknął. Zapobieżono w ten sposób nieuchronnej klęsce głodu. Od 950 r. datuje się też wycofanie z polityki księcia Brynjolfa - oficjalną ceremonią koronacyjną za zgodą Thangu potwierdzono status Givienne jako współ-władcy, nie zaś tylko księżnej małżonki. Plotki głosiły, że książę zapadł na tajemniczą chorobę, choć niektórzy twierdzili, że to efekt zetknięcia z minerałowym skażeniem. Żadna z tych wersji długo nie znalazła oficjalnego potwierdzenia.

Wysokie Ziemie

W roku 950 całą północą wstrząsnęły katastrofy naturalne. Trzęsienia ziemi. których epicentrum były półwyspy Fiordu, oraz wybuchy wulkanów były odczuwalne nawet w rejonie Silbrfjell. Efekty te jednak zbladły w efekcie katastrofy, jaką wywołał wybuch eaformatora, zamontowanego na węźle Silbrfjell kilka lat wcześniej. Księżna Aoife została zmuszona, by zamknąć dostęp do stolicy Wysokich Ziem z racji na skażenie terenu.

Państwo i społeczeństwo

Księstwo Tryntu jest unią personalną dwóch krajów - Tryntu i Fiordu, połączonych osobą wspólnego księcia. Książę jest dziedziczny, jednak musi zostać zatwierdzony każdorazowo przez thang, czyli zebranie thanów. Than to tytuł oznaczający pierwotnie członka rady książęcej (nazywającej się właśnie thang), do której powoływano zasłużonych przedstawicieli największych rodów jarlowskich. Z czasem tytuł zaczął być używany w stosunku do wszystkich przedstawicieli owych rodów, niezależnie czy sami w thangu zasiadali, czy też nie. Thang liczy dwudziestu sześciu doradców (20 z Tryntu własciwego, 6 z Fiordu). Jest warunkiem, aby żaden nie był młodszy niż 40 lat, konieczne jest także odpowiednie doświadczenie bitewne i ogólnie pojęty szacunek. Społeczeństwo podzielone jest na klany, którymi rządzą jarolowie. Klany posiadają swoje znaki, siedziby, tradycje. Klanów jest łącznie 27 - 11 z Przedgórza, 10 z Wysokich Ziem i 6 z Fiordu.

Armia Księstwa również jest ściśle związana z organizacją klanową, gdyż każdy z jarlów prowadzi swój hird, a każdy boendr, czyli wolny człowiek, ma obowiązek stanąć do walki w obronie kraju. Każdy jarl posiada poza hirdem własną drużynę – liczącą na ogół kilkudziesięciu wojowników grupę, która jest ze swym przywódcą bez względu na to z kim, jak, i gdzie walczy reszta hirdu. W drużynie zawsze znajdują się najbardziej elitarni wojownicy jakimi dysponuje jarl. Sam książę oraz jego lairdowie (czyli wybrani na czas wojny członkowie sztabu), choć nie mają hirdów jako takich, również posiadają swoje własne drużyny.

Klany Tryntu Właściwego

PrzedgórzeWysokie Ziemie
NazwaHerbNazwaHerb
ToidarochToidaroch.pngDarrokDarrok.png
ScrymgeurScrymgeur.pngPonalochPonaloch.png
VettaheimVettaheim.pngSkaggiradSkaggirad.png
DunharrowDunharrow.pngKillkerranKillkerran.png
AkadheimAkadheim.pngDunnkarraigDunnkarraig.png
VardenVarden.pngBannisburghBannisburgh.png
BannonburghLottianLottian.png
Sliabh ArdBorgh DuBorghdu.png
SewbergenMorreighMorreigh.png
MoghtenheimrSkene

Święta

Święto Otwartego Morza

Około połowy marca w północnej części morza skuwający cieśniny i wybrzeża lód pęka, a pierwsze wiosenne deszcze spłukują do wód oceanu resztki śniegów. We wszystkich nadmorskich osadach, zamieszkałych przez ludy Fiordu, rozpoczyna się wielkie wiosenne święto – Święto Otwartego Morza. Wzdłuż wybrzeża rozpoczynają się festyny i uroczystości, to jest też czas, gdy na wodę opuszczane są nowo wybudowane knarry, drakkary i snekki. Ozdabia się je wstęgami w wiosennych kolorach i błogosławi, oddając pod opiekę Merisowi. Na długich stołach, rozstawionych wzdłuż kei, przy których mieszkańcy osady posilają się wspólnie, pojawiają się ciasta, orzechy, miody, solone mięsa i gotowane jajka – wszystko to, co ostało się w spiżarniach przez zimę, teraz mieszkańcy wybrzeży wystawiają na stoły i dzielą się z wszystkimi, wiedząc, że już wkrótce powrócą z połowów pierwsze kutry i będzie można wreszcie jeść świeżą, a nie soloną rybę. Zgodnie z ideą, że morze dla wszystkich jest jednako sprawiedliwe.

Wiosenne morskie święto, choć radosne, przystrojone pierwszymi kwiatami, w kolorach żółci i zieleni, ma w sobie jednak nieco smutku. Wszyscy bowiem wiedzą, że za chwilę w morze wyruszą okręty i zacznie się sezon sztormów... i wielu z tych, co wypłyną, nigdy nie ujrzy na powrót rodzinnych brzegów.

Święto wiosenne

w większości krain północy zwane Widaliami, obchodzi się w dzień wiosennej równonocy. Na północy jest ono szczególnie radośnie obchodzone, bo wiąże się z ustąpieniem śniegu i zimna, powraca słońce, życie i zieleń roślin. W święto Ardetego ludzie wychodzą na place i pola, gdzie dzielą się słodkimi miodowymi plackami i jajkiem, symbolem życia. Resztki z owych uczt nigdy nie są wyrzucane – gromadzi się je, a następnie zakopuje na polach uprawnych, na progach stodół i stajenek, by zapewnić urodzajne plony i liczne potomstwo. Kapłanki Widy błogosławią pola, zagrody i domy, prosząc o opiekę bogini nad każdym rodzącym się życiem. Święto to obchodzą nie tylko ludzie, to najważniejsze święto niziołków, obchodzą je również elfy, zwłaszcza te z Aenthil, oraz krasnoludy mieszkające na powierzchni. Mówi się, że wiosenna równonoc – święto odradzającego się życia - łączy wszystkie rasy, narody i religie...

Beltyne

czyli święto majowe, to kolejne z charakterystycznych dla północy świąt. Na początku maja ludzie gromadzą się na wyjątkowych, nocnych uroczystościach, rozpala się wielkie ognie, wokół których tańczą młodzi. Do jednej z typowych tradycji należy maik, długa żerdź, wkopywana na środku placu, której szczyt przybrany jest kwiatami i kolorowymi wstęgami, które sięgają na kilka metrów. Panny na wydaniu tego dnia plotą wianki, w które ustrojone będą tańczyć wokół maika, trzymając każda swoją wstęgę. Kroki skomplikowanego tańca wiodą tak, by z zaplecionych wstęg powstał na żerdzi misterny wzorek. Dziewczęta, ubrane tylko w białe giezła i kwiaty, tego dnia chcą wyglądać jak najpiękniej, to ich święto i okazja do pobicia serca wybranka.

Na północy Tryntu Beltyne jest połączone z Redykiem, zwanym też „świętem wyruszenia w drogę”.

Początek maja jest czasem, kiedy schodzą ostatnie śniegi, odmarzają ostatecznie szczyty i wysokie przełęcze, a na podgórskie łąki wyprowadzane są wielkie stada owiec. Wraz z nimi wyruszają pasterze, głównie młodzi mężczyźni, stąd święto Beltyne to ostatnia okazja do czułych spotkań młodych par.

Wyprowadzaniu stad towarzyszy szereg rytuałów. Z beltynowych ognisk pasterze odpalają pochodnie, z którymi wyruszają w góry. Po przybyciu do chaty, w której spędzą całe lato, pierwszą czynnością jest rozpalenie vetry, świętego ognia, który nie może zgasnąć aż do momentu, kiedy jesienią stado zejdzie do wiosek (w praktyce nieraz ogień jest przechowywany w postaci lampki). Ogień vetry odpędza złe duchy i zapewnia bezpieczeństwo tym, którzy spędzą długie miesiące wśród groźniej, surowej przyrody. Zwie się ich gjeter – to nie tylko pasterze, gjeterzy potrafią obronić stado tak przed wilkami, jak przed złodziejami, są wprawni w sztuce uzdrawiania i wielu rzemiosłach. Na ogół są obiektami westchnień żeńskiej części społeczności, choć wśród gjeterów trafiają się także kobiety.

Obyczaje nakazują także, by z maika beltynowego zabrać jedną drzazgę, ustrojoną kwiatami, jak pamiątkę i wspomnienie pozostawionych w dolinach ukochanych. Ten badyl wbija się w ziemię, a wokół niego kreśli wielki krąg. Stojący przy nim hovdgjeter, na ogół kapłan, błogosławi stado, sypiąc je solą (sól pomaga w odganianiu pasożytów z owczego futra), zaś gjeterzy trzykrotnie przeganiają stado wokół tego małego maika, zwanego mojką. Żadna owca nie może wyjść poza święty krąg, jeśli którejś się to zdarzy, to zły omen, oznaczający, że ktoś ze stada nie dożyje zejścia z gór.

Święto odwiedzin

To wyjątkowe, charakterystyczne dla Tryntu obrzędy. Na początku lipca, różnie zależnie od obszaru, dojrzewa regionalny gatunek słodkiej czereśni zwanej kirsesbaer. Robi się z niej cały szereg alkoholi, od słodkich, ciężkich win, przez nalewki, aż do wysokoprocentowej aromatycznej wódki. Ta właśnie wódka – kirse – jest głównym elementem święta. Mieszkańcy dolin zbierają się w orszaki i wspólnie wyruszają, niosąc chleby, owoce i ciasta, a także świeżą kirsę na wysokie łąki, do gjeterów – wytęsknionych synów, mężów i narzeczonych. Tam, przy płonących vetrach śpiewa się pieśni i opowiada historie gór, w wielkich garach topi się ser, w którym macza się chleb, to tradycyjna potrawa tego święta, a o świcie schodzi w doliny z zapasem świeżych serów.

Święto powrotów

Pod koniec września w górach północnego Tryntu schodzi się w doliny. Schodzą wędrowcy ze szlaków, schodzą banici do swoich kryjówek, schodzą też gjeterzy ze stadami owiec. To czas wesela i liczenia zysków i strat, czas pełnych brzuchów i wielkiej radości po ciężkiej półrocznej pracy. We wszystkich wioskach trwają wspaniałe festyny z obfitością jadła i napitku, zwłaszcza serów oraz świeżo destylowanej śliwowicy. To jest też czas godów i ślubów.

Święto ciemności

Jak u większości ludów, święto to ma związek z najkrótszą nocą roku. W Tryncie i ogólnie wśród ludów Fiordu, na północy, gdzie natura wyjątkowo daje się ludziom we znaki, święto to jest traktowane szczególnie. To połowa zimy, przełom, promyk nadziei na coraz dłuższe dni i coraz więcej światła. Tryntyjczycy w górach palą wówczas światełka w oknach i ozdabiają domy świecidełkami. Tradycyjnej uczcie towarzyszy jeszcze jeden obrzęd – Przysięga. Do wielkiej hali wprowadza się jedno zwierzę, które przeznaczone jest na śmierć (ponieważ nie ma możliwości wykarmienia go do wiosny). W obecności tego zwierzęcia składa się przysięgi, obietnice tego, co uczyni się w nadchodzącym roku. Często u Tryntyjczyków można spotkać się ze sformułowaniem „przysięgane”, dotyczącym czynów, które podejmuje się z powodu złożonych na Święcie Ciemności przysiąg. Duch zwierzęcia wędruje do świata bogów, którym powtarza przysięgi, które usłyszał. Ze zwierzęcia nie może zmarnować się żaden kawałek (oznaczałoby to lekceważenie dla świętości śmierci), stąd u Tryntyjczyków potrawy, które u innych ludów budzą obrzydzenie, takie jak haggin.

Wojsko

Wojska Tryntu Właściwego

Armia tryntyjska aż pod dziś dzień stanowi w swej organizacji wierną kopię wojsk Liryzji sprzed reformy w 543 roku. Podstawową jednostką są hirdy – samodzielne armie, które w razie potrzeby łączą się w większe wojska, tworząc pospolite ruszenie. Na czele każdego hirdu stoi jarl. Niżsi dowódcy – hevdingowie i styrsmani, pełnią rolę dowódców polowych i zarządców, zależnie od profilu oddziału.

Funkcja oraz status jarla w Tryncie nieco różni się od tego samego tytułu obowiązującego na Fiordzie. Tutaj jarlowie, podobnie jak w Liryzji sprzed reformy, są w pierwszej kolejności dowódcami wojskowymi służącymi księciu Tryntu (oraz wyznaczanym przezeń na czas wojny lairdom). Każdy jarl ma pod swoją komendą hird o określonej liczebności i uzbrojeniu. Na ogół jarlowie dysponują ponadto ziemiami nadanymi w dzierżawę przez pana na Askaronie, aby móc utrzymywać swoje hirdy. Tytuł co prawda formalnie jest nadawany przez księcia, ale w praktyce jest on dziedziczny i jarlowie są właściwie panami na owych dzierżawionych włościach. Często zdarza się, że hird ma określoną specyfikę. Istnieją hirdy ciężkozbrojne, zwiadowcze, a nawet konne. Choć i tak dysponują one każdym rodzajem wojowników, kładą wówczas szczególny nacisk na dany rodzaj jednostek.

Podczas wojny hirdy łączą się w większe zgrupowania. Ich jarlowie dzielą wówczas tak powstałą armię w nowe, niezwiązane już z hirdami oddziały, w zależności od bieżących potrzeb. Następnie wyznaczają owym nowopowstałym grupom przywódców spośród siebie. Preferuje się pozostawanie na czele oddziału gdzie dominują wojowie z własnego hirdu, jednakże dowodzenie cudzymi siłami nie jest uważane za żadną ujmę.

Ów system, choć stosowany od stuleci, ma wyraźną słabość – sprawia bowiem, że często po wojnie hirdy ulegają przemieszaniu. Nieraz już doprowadzało to do konfliktów pomiędzy jarlami po zażegnaniu właściwego zagrożenia.

W każdym hirdzie znajdują się cztery rodzaje jednostek: tarczownicy, piechota lotna, miotacze oraz konnica. Proporcje między tymi rodzajami jednostek są różne, jednakże każdy przeciętny hird to ok. 500 wojowników.

Tarczownicy stanowią trzon każdego hirdu. Zazwyczaj jest ich więcej niż pozostałych rodzajów jednostek razem wziętych. Walczą oni w tzw. „murach tarcz” czyli skjoldveggach, w których pierwsze dwa szeregi stanowią skjoldberzy – wojownicy używający dużych, okrągłych tarcz oraz średnich rozmiarów toporów, rzadziej mieczy. Noszą na ogół kolczugi i stożkowe hełmy z dużymi nosalami bądź okularami – rzadko zdarza się zobaczyć skjoldbera w jakiejkolwiek innej zbroi. W trzecim szeregu każdej falangi stoją tak zwani stridsoksi, czyli wojownicy uzbrojeni w berdysze, zwane potocznie „toporami fiordyjskimi”. Są to olbrzymie topory o charakterystycznych, zakrzywionych ostrzach osadzonych na wydłużonych, na ogół dwumetrowych drzewcach. Ich zadaniem jest sięgać ponad głowami skjoldberów, by zahaczać i odciągać tarcze przeciwnika oraz by rozbijać głowy niespodziewającym się uderzeń z góry przeciwnikom. Stridsoksi zazwyczaj noszą podobne zbroje co skjoldberzy, jednakże tutaj już powszechnym widokiem, zwłaszcza w ostatnich latach, są wojownicy walczący bez kolczug, w samej przeszywanicy (grubym pikowanym kaftanie przeszywanym z wielu warstw materiału).

Piechota lotna ma za zadanie nie dopuszczać do okrążenia skjoldvegga oraz dręczyć flanki nieprzyjaciela walką zaczepną. Tutaj najbardziej zauważalną jednostką są rustningowie – wojownicy w ciężkich, nieraz płytowych bądź łuskowych zbrojach, walczący dwuręcznymi mieczami zwanymi claymorami. Podczas gdy te ciężkozbrojne monstra zbierają się do zadania ciosu swym kawałem żelastwa, ich boki są chronione przez znacznie liczniejszych skjoldów. Są to lekko uzbrojeni wojownicy walczący niewielkimi toporkami i broniący się za pomocą niedużych, okrągłych tarcz. Noszą na ogół lamelki, bądź inne skórzane zbroje. Zarówno skjoldzi (nie należy ich mylić z ciężej uzbrojonymi skjoldberami z falangi) oraz rustingowie są wojownikami wyjątkowo agresywnymi, o niezwykłej brawurze.

Jednakże obaj ustępują z pełnym strachu respektem przed szarżującym trzecim rodzajem wojowników z piechoty lotnej: berserkerami. Ci wojownicy są niezwykłą rzadkością, ale jeśli już pojawią się w bitwie, sieją popłoch samą swoją sławą. Na ogół są to paladyni Styrwita, rzadziej Swarta bądź innych bóstw, choć przewijają się wśród nich również wychowankowie kowenów druidzkich oraz świeccy wojownicy. W bitwach na ogół czekają z tyłu, za walczącymi, czekając na odpowiedni moment by wpaść w berserkesrki szał. Podczas owego szału nic już nie jest w stanie zatrzymać pędzącego w szarży berserkera, ogarnia go bowiem boska (bądź alchemiczna) ekstaza, w wyniku której jego siła, szybkość i okrucieństwo rosną do nieludzkiego wręcz poziomu. Ruszając w bój berserkerzy posługują się na ogół potężnymi, dwuręcznymi claymorami bądź równie wielkimi toporami. Ich zbroje wyglądają różnie, w bitwie można równie dobrze natknąć się na berserkera pędzącego w samym kilcie i z nagą muskulaturą, co w pełnej zbroi. Nie ma tu reguły. Łatwo ich jednak rozpoznać przez wzgląd na sine malunki na całym ciele, również na twarzy. Walczący berserker jest jednakowo groźny dla wroga jak i dla swoich, w szale nie odróżnia bowiem jednych od drugich i zabija każdego, kogo jest w stanie sięgnąć.

Oddziały zwiadowczo-łucznicze składają się na ogół z trzech rodzajów jednostek. W otwartych bitwach uczestniczą beskytterzy posługujący się prostymi łukami oraz spydzi miotający we wrogów toporkami bądź oszczepami. Spydzi często noszą przy sobie puklerze oraz skórzane pancerze, przez co nieraz myleni są z podobnie wyglądającymi skjoldami. Poza nimi w oddziałach znajdują się również speiderzy – nie uczestniczący w walkach, lecz potrafiący z elfią wręcz wprawą poruszać się po lasach, czatować i przeprowadzać zwiady. Ich peleryny tkane są w charakterystyczną, szaro-brązowo-zieloną kratę. W razie potrzeby używają krótkich łuków i sztyletów.

W Tryncie nie ma wielu koni, jednakże każdy porządny hird posiada co najmniej jeden z dwóch rodzajów konnych jednostek. Podstawowym są lopereni – posługujący się niewielkimi tarczami, lekko uzbrojeni gońcy w skórzanych zbrojach. Potrafią zaszarżować na wrogie oddziały, jednak ich głównym przeznaczeniem jest utrzymywanie komunikacji między oddziałami. W samej walce znacznie większą rolę odgrywają brynjerzy, którzy to szarżując w swych ciężkich, łuskowych bądź płytowych pancerzach, przełamują wrogie szyki tarcz niemal równie skutecznie co szarżujący berserkerzy. Każdy jarl posiada poza hirdem własną drużynę – liczącą na ogół kilkudziesięciu wojowników grupę, która jest ze swym przywódcą bez względu na to z kim, jak, i gdzie walczy reszta hirdu. W drużynie zawsze znajdują się najbardziej elitarni wojownicy jakimi dysponuje jarl. Sam książę oraz jego lairdowie, choć nie mają hirdów jako takich, również posiadają swoje własne drużyny. Drużyna książęca jest liczącym czterystu potężnych wojowników oddziałem, którego członków sława sięga daleko poza granice Tryntu. Przez wzgląd na jej liczebność oraz siłę bojową, drużyna książęca często jest mylnie nazywana hirdem książęcym. Członkowie drużyn, będąc weteranami wielu bitew, potrafią sprawnie walczyć w niemal każdej roli. W zależności od tego w jaki sposób jarl bierze udział w bitwie, jego drużyna rusza w bój ze sprzętem i taktyką danej jednostki. Co ciekawe, jarlowie na ogół wolą walczyć pieszo, przyjmując role rustningów bądź skjoldberów. Niechętnie wsiadają na konie jako brynjerzy.

Podczas bitwy pod Arden księżna Rangveig i jej drużyna były tego przykładem – wszyscy spodziewali się, że monarchini będzie walczyć jako brynjer, jednakże ta w ostatniej chwili zdecydowała się odesłać konia i ruszyć w bój jako skjoldber. Jej drużyna zatem również w ostatniej chwili odstąpiła od koni, zamiast nich biorąc ciężkie tarcze oraz „fiordyjskie topory”, by na czas bitwy stać się jej skjoldveggiem. Oprócz wyszkolonych zawodowych wojowników, którzy służą w hirdach, istotną częścią tryntyjskiej siły bojowej jest fyrd, ogłaszane przez księcia pospolite ruszenie, obowiązujące wszystkich wolnych Tryntyjczyków, posiadających ziemię. Fyrd oznacza obowiązek wydelegowania i wyekwipowania jednego zbrojnego z każdych pięciu łanów (łan to jednostka ziemi, jaką jedna rodzina jest w stanie uprawiać) lub wpłacenie równowartości w postaci wykupu. Uzbrojenie tych zbrojnych jest zróżnicowane i nie potrafią oni walczyć w szyku, jednakże zawsze pozostają absolutnie posłuszni rozkazom przydzielanego im na czas bitwy jarla. Nieraz już przechylali szale zwycięstwa na stronę Tryntu, sprawiając się lepiej niżby spodziewał się tego ktokolwiek. Potocznie nazywa się ich bondenami lub motłochem. Zazwyczaj nowi hirdmani są rekrutowani właśnie spośród bondenów. W czasach okupacji wergundzkiej (835-858) na terenie Tryntu próbowano bezskutecznie wprowadzić system tymenów. Tymczasem partyzanci nadal używali systemu samodzielnych hirdów z tradycyjnym podziałem na role. Jak się okazało, wielu Tryntyjczyków dezerterowało z armii wergundzkiej i przyłączało się do partyzantów z bardzo prozaicznego powodu: byli po prostu nieprzyzwyczajeni do systemu wergundzkiego i lepiej czuli się w znanych od pokoleń hirdach.

Organizacja armii Tryntu w skrócie:

TytułFunkcja
Książę/KsiężnaDowódca wszystkich wojsk
Lairdwybierany na czas wojny (na ogół spośród jarlów) członek sztabu
JarlDowódca hirdu
StyrsmanDowódca danego rodzaju jednostek
HevdingDowódca danej grupy bojowej
Rodzaj jednostkiNazwaFunkcja
TarczownicySkjoldberPierwsze dwa szeregi skjoldvegga, ciężcy tarczownicy
StridsoksTrzeci szereg skjoldvegga, uzbrojony w „fiordyjskie topory”
Piechota lotnaRustningCiężkozbrojni wojownicy, uzbrojeni w claymory
SkjoldLekkozbrojni wojownicy z puklerzami
BerserkerSpecjalna piechota „przełamująca” wrogie formacje
MiotaczeVeskytterŁucznicy strzelający salwami w otwartym polu
SpydMiotacze toporkami i/lub oszczepami, walczący podjazdowo
SpeiderZwiadowcy, dywersanci i leśni łucznicy
KonnicaLoperenLekkozbrojni gońcy
BrynjerCiężkozbrojna kawaleria
DrużynaElitarni wojownicy, przyjmujący różne role, zależne od decyzji jarla
MotłochBondenNiezorganizowani ochotnicy

Wojska Fiordu

Fiord nie jest jednolitym państwem jak Liryzja czy Trynt. Nie ma więc też oficjalnej, jednolitej armii. Zbrojnym ramieniem Fiordu są hirdy dowodzone przez jarlów, które w razie potrzeby ruszają w bój razem, ale nigdy się nie mieszają.

W przeciwieństwie do Tryntu, fiordyjscy jarlowie są w pierwszej kolejności możnowładcami. Każdy jarl posiada własne ziemie, na których utrzymuje swój hird. Na Fiordzie hirdy posłuszne są tylko i wyłącznie swojemu jarlowi. Jedność Fiordu zależy więc jedynie od poczucia wspólnoty, jakie łączy jarlów. Hirdy mają różne składy i różne wielkości. Nie ma tu absolutnie żadnej reguły poza jedną: praktycznie każdy hird dysponuje wystarczającą ilością okrętów, by móc w całości wypłynąć na morze. Każdy jarl utrzymuje hird o takim składzie i liczbie, jakie uzna za stosowne.

W niemal każdym hirdzie dominują tarczownicy. Walczą oni za pomocą toporów, rzadziej mieczy. Do obrony używają okrągłych tarcz w barwach hirdu, o średnicach mierzących na ogół trzy łokcie. Noszą zaś przeszywanice i kolczugi, czasami zbroje łuskowe. Nie przepadają za zbrojami płytowymi, gdyż ich zdaniem za bardzo ograniczają one szybkość i zręczność ruchów, tak ważne na morzu. Preferują hełmy stożkowe z dużymi nosalami. Co bogatsi hirdmani noszą hełmy z okularami.

Poza tarczownikami, w Fiordyjskich hirdach można znaleźć również mieczników i toporników posługujących się broniami dwuręcznymi. Są oni darzeni dużym respektem, gdyż są to wojownicy wyjątkowo agresywni i samobójczo wręcz brawurowi. Jedyną jednostką bardziej przerażającą od wprawnego wojownika walczącego bronią dwuręczną są berserkerzy. Ci wojownicy ruszają w bój osiągając wpierw ekstazę za pomocą czarów, eliksirów i modłów kapłańskich. Ich szarży nie sposób zatrzymać, gdyż ich siła, szybkość i okrucieństwo są wówczas dalece większe niż byłby w stanie osiągnąć jakikolwiek świadomy człowiek.

Każdy hirdman posługuje się wprawnie łukiem, który jest podstawową bronią na morzu przed dokonaniem abordażu. Jednakże w bitwach lądowych za łuk chwytają na ogół tylko gołowąsy – młodsi członkowie załóg, którzy dopiero dążą do zostania pełnoprawnymi hirdmanami. Ich zbroje są lekkie, a w walce poza łukami posługują się na ogół oszczepami bądź toporkami do rzucania. Starają się unikać walk w zwarciu, gdyż nie mają żadnych szans w starciach z uzbrojonymi w wielkie tarcze pełnoprawnymi hirdmanami.

Choć hirdy posłuszne są tylko i wyłącznie swojemu jarlowi, nie oznacza to, że Fiord w razie ataku pozostałby podzielony. Honorowym obowiązkiem każdego jarla jest posłuszeństwo wobec jarla rządzącego aktualnie w Ynnear. Jarl Ynnear wybierany jest zawsze przez zgromadzenie zwoływane po śmierci poprzednika. Zrzeka się on swojego dotychczasowego hirdu, przejmując władzę nad wojskami Ynnear – jedynymi na fiordzie, funkcjonującymi na wzór armii Tryntyjskiej. Jemu to wszyscy jarlowie składają hołd posłuszeństwa w sytuacjach wojennych. On też rozstrzyga wszelkie spory między pozostałymi jarlami.

Bez względu na to, jak by nie wyglądała sytuacja wojenna, hirdy nie łączą się. Służba pod cudzym jarlem uważana jest za dyshonor. Jedynie jarl Ynnear może wydawać rozkazy cudzym hirdmanom.

Organizacja armii Fiordu w skrócie:

TytułFunkcja
Jarl YnnearDowódca wszystkich wojsk
JarlDowódca hirdu
StyrsmanDowódca danej grupy bojowej lub okrętu
HevdingDowódca danego rodzaju wojowników z grupy lub okrętu
Rodzaj jednostkiFunkcja w hirdzieSposób walki na morzuSposób walki na lądzie
TarczownicyPodstawowa jednostka hirdu, wojownik i pełnoprawny członek załogiOsłanianie wioślarzy, rzadziej ostrzał z łukówWalka w szyku (tzw. zakładka) w centrum formacji, utrzymywanie muru tarcz
Piechota walcząca bronią dwuręcznąBardziej elitarni, doświadczeni wojownicy, na ogół w ostatnich latach swej „zdatności” do udziału w wyprawachGłównie ostrzał z łuków bądź balist (o ile takowe są na pokładzie), prowadzenie desantówWalka na flankach, chronienie szyku przed okrążeniem oraz podejmowanie prób okrążenia wrogiego szyku
BerserkerzySpecjalni wojownicy, na ogół kapłani dbający o odpowiedni „rozwój duchowy” hirduPrzeskakują na wrogie okręty, walka w magiczno-alchemiczno-kapłańskiej ekstaziePrzełamywanie wrogich szyków szarżami, walka w magiczno-alchemiczno-kapłańskiej ekstazie
GołowąsyMogą już brać udział w wyprawach, lecz nie są pełnoprawnymi członkami hirduWiosłowanieOstrzał z łuków
"Ma ktoś goblińskie ustrojstwo?"

Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z nami na

info@silberberg.pl