Zakon Mieczowy: Różnice pomiędzy wersjami

m
Linia 15: Linia 15:
  
 
Pod koniec 950 roku nikogo nie dziwił już widok orka ze znakiem białej Gwiazdy Modwita na czole.
 
Pod koniec 950 roku nikogo nie dziwił już widok orka ze znakiem białej Gwiazdy Modwita na czole.
 +
 +
Po tym, jak Wergundia wyrzuciła ze swoich szeregów oddziały orkowych auxiliów, w akcie sprzeciwu paladyni Tarume-Gokhar opuścili szeregi Zakonu Mieczowego, tworząc własne zgromadzenie. <br>
 +
Dla plemienia Tar-zul byli nie tylko paladynami -  w górach byli przywódcami, najdzielniejszym z dzielnych, przewodnikami stada, tymi-za-którymi-podążąj. Szerząc kult Tarume wzięli na siebie odpowiedzialność za tych, których zwerbowali. W imieniu swego boga naprawiali także to, czemu nie podołała Wergundia. Federacja wraz ze śmiercią Einharda odrzuciła orków niczym nieprzydatne już, brudne narzędzia, umyła ręce od odpowiedzialności.
 +
Paladyni Tarume-gokhar nie mogli się na to zgodzić .Dlatego też, probując ratować plemię przed głodem i ubóstwem, nowy gokhar-kan, czyli odpowiednik Wielkiego Mistrza, zawarł umowę z Kompanią Nowej Magii. Tarzul zagwarantowali bezpieczeństwo dla Szlaku Wedry w zamian za rdzeń minerałowy.
 +
Z czasem w szeregach zakonu przybywało orków, zaś ubywało ludzi, których żywot jest krótki i kruchy. Wciąż jednak paladyni-orkowie byli mile widziani w świątyniach ojczystego Zakonu Mieczowego, w każdym razie dopóki jego wielkim mistrzem pozostawał Lothar dar Meran.
  
  
 
[[Kategoria: Organizacje]]
 
[[Kategoria: Organizacje]]

Wersja z 17:46, 18 mar 2024

Organizacja:
Zakon Mieczowy
Wielkość: Duża
Zasięg: Wergundia i kraje ościenne
Powiązane organizacje: Inkwizycja Siódemki na Nieboskłonie

Zakon powstał w Czasie Ciemności, gromadząc paladynów i kapłanów Modwita w służbie i ochronie jego sanktuarium, gdzie bóg Wergundów ukrył się przed inwazją Opiekunów. Przez cały okres qasyrańskiej okupacji paladyni Zakonu Mieczowego chronili to miejsce i dbali o jego tajność.

Zakon został odnowiony z chwilą, gdy Wergundowie podjęli walkę o wolność i ponownie wybrali Modwita na swojego patrona, z rozkazu Księcia-Protektora Severo dar Rodlingena. Na czele Zakonu stanął bohater wojenny, paladyn Tergor dar Toller.
Siedzibą Zakonu jest Sanktuarium Modwita w Viran, we Wschodniej Wergundii.
Paladyni pełnią służbę jako straż przyboczna Księcia - Protektora, ich oddziały stanowią też elitę regularnej armii Federacji. Ich szkolenie obejmuje oczywiście kwestie religijne, ale również sztuki walki, taktykę, strategię oraz wszelkie umiejętności, przydatne w czasach wojny. W szeregi Zakonu mają szansę dostać się wyłącznie zasłużeni żołnierze Federacji, albo kadeci po wielu latach służby przygotowawczej. Noszenie charakterystycznej dla Zakonu gwiazdy, którą tatuują na czołach, stanowi zaszczyt i najwyższego poziomu prestiż.

Po zdobyciu przez dar Tollera wpływów wśród szczepów orków plemienia Tar-zul Zakon podjął misję religijną na terenie Gór Maegros, aby nakłonić do kultu Modwita orków oddających cześć Swartowi-Szakalowi. Nie była to jednak prosta misja, a dostosowanie się do zwyczajów barbarzyńskich plemion kosztowało Zakon utratę dobrego imienia. Z tego powodu Wielki Mistrz dar Toller złożył urząd i podjął tę misję obciążając wyłącznie własne imię. W 942 r. Wielkim Mistrzem Zakonu Mieczowego Paladynów Modwita został Lothar dar Meran, w uznaniu jego zasług na Fiordzie.

Z biegiem czasu, jako pokłosie misji dawnego wielkiego mistrza, w szeregach Zakonu Mieczowego można było spotkać coraz więcej orków z plemienia Tar-zul. Wykazywali się jako przedni i karni wojownicy, oddani Panu Wojny, zwanym przez nich Tarume-Var.

Pod koniec 950 roku nikogo nie dziwił już widok orka ze znakiem białej Gwiazdy Modwita na czole.

Po tym, jak Wergundia wyrzuciła ze swoich szeregów oddziały orkowych auxiliów, w akcie sprzeciwu paladyni Tarume-Gokhar opuścili szeregi Zakonu Mieczowego, tworząc własne zgromadzenie.
Dla plemienia Tar-zul byli nie tylko paladynami - w górach byli przywódcami, najdzielniejszym z dzielnych, przewodnikami stada, tymi-za-którymi-podążąj. Szerząc kult Tarume wzięli na siebie odpowiedzialność za tych, których zwerbowali. W imieniu swego boga naprawiali także to, czemu nie podołała Wergundia. Federacja wraz ze śmiercią Einharda odrzuciła orków niczym nieprzydatne już, brudne narzędzia, umyła ręce od odpowiedzialności. Paladyni Tarume-gokhar nie mogli się na to zgodzić .Dlatego też, probując ratować plemię przed głodem i ubóstwem, nowy gokhar-kan, czyli odpowiednik Wielkiego Mistrza, zawarł umowę z Kompanią Nowej Magii. Tarzul zagwarantowali bezpieczeństwo dla Szlaku Wedry w zamian za rdzeń minerałowy. Z czasem w szeregach zakonu przybywało orków, zaś ubywało ludzi, których żywot jest krótki i kruchy. Wciąż jednak paladyni-orkowie byli mile widziani w świątyniach ojczystego Zakonu Mieczowego, w każdym razie dopóki jego wielkim mistrzem pozostawał Lothar dar Meran.