Leth Caer/Rozszerzenie

Informacje ogólne
Informacje szczegółowe
Profesje


"Ej, te papiery wyglądają na istotne..."


Znajdujące się tu informacje są swoistym rozszerzeniem wiedzy i nie są niezbędne do wejścia w świat gry. Jeśli zamierzasz jednak grać tą nacją, warto je sobie przyswoić, by uniknąć ewentualnych błędów, niedopowiedzeń lub niezręcznych sytuacji.

Rys historyczny

Miasto wygnańców

Wysokie elfy to młody lud, tak samo ich państwo. W dodatku od samego początku borykali się z licznymi trudnościami i przeciwnościami losy, z których tylko część potrafili rozwiązać samemu, bez pomocy z zewnątrz. Z tego powodu historia Cesarstwa po jego założeniu to dzieje koncentrujące się wokół kolejnych sojuszy i umów zawieranych przez wysokie elfy. Jednak ich historia zaczyna się znaczenie wcześniej, nie na Zapołudniu lecz w Aenthil.

Po zniszczeniu starożytnego państwa leśnych elfów pojawiło się wiele głosów przypisujących winę za porażkę różnym czynnikom. Wygnane ze swego państwa spędzały dnie planując odzyskanie swego państwa, lub zwyczajnie debatując nad tą kwestią. Byli jednak też tacy, którzy utrzymywali że siła Styrii i nowej bogini jest zbyt wielka by z nią walczyć, zaś elfy nie powinny desperacko trzymać się przeszłości i poszukać nowego miejsca na osiedlenie się. Jeden z tych głosów należał do maga powietrza Nyar’Elidisa z rodu Caernoth. Wielu jednak umilkło kiedy w trakcie Wielkiej Wojny Wergudnii udało się odbić Aenthil. Mimo to niektórzy wciąż uważali, że sama porażka w oryginalnym starciu z Tavar była wystarczającym powodem, by zmienić sposób w jaki elfy postrzegały świat i prowadzoną przez nie politykę. Rozgoryczenie osiągnęło szczyt, kiedy Aenthil zostało ponownie zajęte przez armie Styrii. Wtedy to Elidis postanowił działać. Zmobilizował swoich popleczników, zgromadził jakimś cudem środki i ogłosił ekspedycje na nowo odkryte ziemie Zapołudnia.

Przed wyruszenie mag stanął przed Eailinge i ogłosił polityczną niezawisłość swej kolonii, jednocześnie oferując sojusz Aenthil. Ksieżna zgodziła się na te warunki i Elidis wraz z kilkuset swoich popleczników wyruszyli na niegościnne bagna Morein by przemieć je oraz całą deltę potężnej rzeki Yro w swój nowy dom. Był to czas wielkiego wysiłku dla elfów i wielu wyrzeczeń, jednak koniec końców udało im się nauczyć żyć w zgodzie z otaczającą ich krainą.

Wojna o Północ

Kiedy miasto zostało założone nastąpił krótki okres spokoju, w trakcie którego unaoczniła się ważna sprawa wybrania władcy. Elficcy koloniści nie mieli bowiem żadnej dynastii, a szlachectwo jest bardzo specyficznym pojęciem dla elfów, bowiem w większości przypadków ich władca jest wybierany przez różnego rodzaju rady. Choć Elidis poprowadził elfy nie był oficjalne ich przywódcą, zaś wraz z nim przybył jego brat, charyzmatyczny i doświadczony Ohtat, który w dodatku prowadził wielu ze swych dawnych wojowników. Elidis był myślicielem, twórcą moralnych wskazań Ścieżki Światła i odkrywcą potężnej magii Światała. Zaś jego brat, Telanar, był doświadczony w sprawowaniu dowodzenia i był typem mocno stąpającym po ziemi. Ustalono wtedy, że pierwszy władca zostanie obrany elekcyjnie. Wyniki głosowania były zaś jednoznaczne. Elidis został Cesarzem swojego rodzącego się narodu. Jednak zanim mógł objąć urząd musiał powrócić z wyprawy do małej osady kopaczy na północy. Tam miał nadzieję położyć fundamenty pod kręgosłup utrzymujący Caer po dziś dzień. Sojusze z innymi potęgami świata.

U samego początku wysiłki elfów były wspierane przez sojuszników z Talsoi, oraz państwo macierzyste – Aenthil. Potęgi te miały zapewnić rodzącemu się Leth Caer wsparcie w zamian za stworzenie stabilnego portu na Zapołudniu, do którego mieliby nieograniczony dostęp oraz wsparcia ich własnych wysiłków kolonizacyjnych na Zapołudniu. Jednak państwa elfów były daleko, szybko też stało się jasne, że Leśne Elfy nie zamierzają wspierać kolonistów, traktując ogłoszoną przez Cesarstwo autonomię jako akt zdrady. Mimo to wysokie elfy nie ustawały w wysiłkach i po burzliwym okresie udało im się znaleźć sojuszników w postaci Trójprzymierza.

Były to dni kiedy potęga Ludu Qa właśnie się rodziła i nikt na Północy nie podejrzewał jeszcze jaką siłę będzie miał zjednoczony lud Zapołudnia. Widząc wielką w sojuszu zawiązanym przez Styrię, Wergudnię i Aenthil Elidis dokładał starań by Caer znalazło się w umowie jako jedna ze stron, w czym odniósł częściowy sukces. Choć Cesarstwo nigdy nie stało się w pełni częścią Trójprzymierza obrona Caer została wzmocniona przez pomocnicze oddziały z Wergundii i Styrii. Wkrótce pomoc ta miała okazać się nieoceniona. Aenthil zdradziło Północ i przyłączyło się do sił inwazyjnych Qa. Nikt jednak nie był wstanie przewidzieć późniejszych wydarzeń.

Północ przegrała wojnę na wszystkich frontach. Styria pierwsza ugięła się przed naporem sił wroga, ze względu na geograficzne położenie, następna padła Wergudnia i zajęte zdradzieckim atakiem Talsoi. Sojusznicy wykruszali się, jednak Cesarz, być może wbrew rozsądkowi, odrzucił oferty Qa i pozostał wierny swoim sojusznikom. Wielkie rzesze uciekinierów z Talsoi, wygnane, czy rozgoryczone zdradą leśne elfy, a także cywile i resztki sił zbrojny Styrii. Wszyscy znaleźli schronienie w granicach Cesarstwa, a wielu elfów przysięgło mu swoją lojalność znacznie powiększając populację młodego państwa. Wkrótce schronienie w Cesarstwie miała znaleźć istota najmniej spodziewana by otrzymać pomoc od jakiegokolwiek elfa, a której byt stanowił jedną z przyczyn zdrady Aenthil. Władczyni Styrii, Bogini Tavar.

Sanktuarium Bogini i devi terphilin

Szkarłatna Bogini lata temu doprowadziła do spustoszenia Aenthil, z którego leśne elfy nigdy się nie otrząsnęły. Nie był to co prawda czyn zamierzony, jednak gdy stoi się na ciałach setek zabitych braci i sióstr intencje nawet boskiej siły mają małe znaczenie. Wraz z powstaniem Ludu Qa ich bogowie, Opiekunowie, zaczęli własną wojnę przeciw bogom Północy. I zwyciężyli. Tylko dwójka bogów zdołała pozostać ze swymi wyznawcami fizycznie zstępując na ziemię. A choć wciąż potężni, w tym świecie byli śmiertelni. Cesarstwo dało Tavar schronie, co z początku wywołało wiele niepewności i niezadowolenia. Jednak minęło dużo czasu, a elfy szybko zrozumiały straszliwą ironię losy. Bez mocy Tavar ich zaklęcia ochronne wkrótce straciłyby moc, zaś bez elfów Tavar nie znalazłaby odpowiedniego schronienia.

Wkrótce okazało się, że dziwne przeznaczenie, które połączyło Tavar i Cesarstwo Leth Caer, jest bardziej skomplikowane, niż się wydawało. Podczas wielkiego rytuału, który odbył się w czasie szczytu przywódców Północy w Srebrnej Rzece, władca Cesarstwa, Elidis Caernoth przyjął oficjalnie dar Bogini Tavar, akceptując swoje z nią połączenie i stał się devi terphilin – Dzieckiem Bogini.

W centrum polityki

Stan ten utrzymywał się z różnymi wahaniami przez lata okupacji. Kolejne szturmy były odpierane, a pogranicze rozrywane licznymi potyczkami i rajdami. Mimo uwięzienia na Zapołudniu Cesarstwo nie szczędziło wysiłków by rozwijać swoją sieć agentów, stawiając sobie za punkt honoru z infiltrowanie struktur zdradzieckich Aenthil, oraz wsparcie morskich elfów i przygotowanie ich do powstania. Wraz z SSW i wywiadami innych państw Cesarstwo zaangażowało się w Sztab Konspiracji Północy by upewnić się, że kolejna Wojna o Północ będzie wygrana. Dla Cesarstwa była to prawdziwa kwestia być albo nie być, gdyż Qasyran nie mógł pozwolić sobie na tak niebezpiecznego sąsiada w samym centrum ich Imperium. W efekcie w przekorny sposób Leth Caer stało się najbardziej wysuniętą na południe częścią Północy.

Srebrna Rzeka

Choć osiedlając się tak daleko od innych państw, w zapomnianym dorzeczu Yro elfy szukały ucieczki od spraw Północy i politycznej suwerenności los sprawił, że istnienie ich państwa stało się nieodzownie związane z sojusznikami na Północy. Talsoi ogłosili Cesarstwo swymi wiecznymi przyjaciółmi, a ze Styrią Cesarstwo wiąże sojusz większy niż jakiekolwiek słowa spisane na papierze.

II Wojna o Północ - ekspansja Obręczy

Po wielu latach statycznej obrony, mając na uwadze odciążenie walczących państw Północy, Caer zdecydowało się na atak. Potężny magiczny rytuał, który przeprowadzał osobiście cesarz Elidis z pomocą wszystkich najpotężniejszych magów, jakimi dysponowało Cesarstwo, przesunął obszar zewnętrznej Obręczy o kilkadziesiąt kilometrów, docierając niemalże na przedpole Miasta Krokodyla. Wzmocniło to znacznie Caer, przede wszystkim rozszerzając obszar zasobów naturalnych, ale także spowodowało potężną kontrofensywę Qa. Krytyczny szturm miał miejsce kilka tygodni po rytuale, doprowadził niemalże do upadku Obręczy. Od całkowitej klęski ocaliła Caer ekspedycja z Laro, wyprowadzona przeciwko Qa w odwecie za krwawą pacyfikację ludności cywilnej w południowych huanach.

Traktat Vistanijski

Caer utrzymało się dzięki nowemu zagrożeniu dla Qa, jakie stanowili żądni zemsty za swoich ludzi Laryjczycy. W trakcie pertraktacji pokojowych brał udział osobiście cesarz Elidis Caernoth, dla Qasyran będący nieakceptowalnym partnerem do rozmów, jako zabójca Neyestecae. Aby uzyskać ustępstwa i wynegocjować dla Cesarstwa możliwie bliską granicę Styrii i Larionu, cesarz Elidis ogłosił abdykację i ustąpił ze stanowiska. Jego postawa zdecydowała o wycofaniu się wojsk Qasyran daleko poza ówczesna linię frontu, za Hawren i Perdagan.

Czasy pokoju stanowiły nowy etap w dziejach młodego skądinąd kraju. Zagwarantowana w traktacie nienaruszalność granic dawała w perspektywie możliwość skupienia się na czymś więcej niż tylko walce o przetrwanie. Jednocześnie abdykacja cesarza, twórcy i założyciela miasta, była wstrząsem dla mieszkańców miasta. Dalsza droga, jaką miało iść Caer, stała pod znakiem zapytania.

Zakończenie wojny zastało Leth Caer na granicy wyczerpania. Ogólnie panujący głód, dramatyczne przeludnienie, idące za tym epidemie i wysoka śmiertelność dały się we znaki mieszkańcom Miasta na Bagnach. Zanim wojsk Qasyran odblokowały miasto, minęły kolejne miesiące. Tak sytuacja ekonomiczna, jak i efekty działalności szpiegów, głównie wywiadu Aenthil, spowodowały bunty i tumulty ludności. Kilkakrotnie zanotowano wystąpienia przeciwko mieszkańcom pochdzenia styryjskiego i obiektom kultu Tavar. Dość głośna stała się grupa, krytykująca ekstremalną pro-styryjskość byłego cesarza oraz jego zaangażowanie w kwestie religijne.

Jesienią 939 po raz pierwszy do granic miasta przybiły statki z północy, z Talsoi, Wergundii i Styrii, przywożąc wyczekiwane zasoby – żywność i leki. Ten fakt spowodował dalszy chaos i zamieszki. Abdykacja cesarza była dla mieszkańców Caer szokiem, pogłębiającym wewnętrzny chaos. Wielu oskarżało Caernotha o zdradę Miasta na rzecz służby styryjskiej bogini, tym bardziej, że jego działalność w ostatnich miesiącach nie była raczej publicznie znana.

Jesienią 939 były cesarz wrócił uroczyście do Caer wraz z towarzyszącą mu Shissą Viridi, dyplomatką, której wpływy i międzynarodowe znaczenie rosło, zwłaszcza po jej uczestnictwie w rytuale w Bibractborgu. Shissa została ogłoszona następczynią i kolejną cesarzową, była jednak "człowiekem znikąd", jej ród nie miał nawet statusu "wysokiego". Zaskakująco jednak zdobyła dość szerokie poparcie, zwłaszcza po tym, jak ogłosiła reset w stosunkach z Aenthil i ponowne nawiązanie kontaktów dyplomatycznych. Na koronację, która odbyła się zimą, została zaproszona tulya'Toruviel Meliaor, jako pierwszy aenthilski polityk od dziesięcioleci.

Cesarzowa Shissa Viridi została uroczyście zaprzysiężona i koronowana zimą 940 roku.

Po zakończeniu wojny, gdy zniknęła zewnętrzna presja i jednocząca idea obrony przed wrogiem, nasiliły się wewnętrzne podziały i konflikty. Wśród elfów, zwłaszcza pochodzących z Aenthil, wpływy styryjskie stały się drażniące, głośno mówiło się o zdradzie i sprzeniewierzeniu się ideom założycielskim. Podkreślano, że schronienie udzielone Styryjczykom nie miało nigdy być permanentne, a przyjęcie potrzebujących pod dach nie miało oznaczać oddania im kawałka domu. Na murach zaczęły licznie pojawiać się napisy “NANWEN!” - słowo to stało się hasłem przewodnim całego ruchu. Cesarzowa nie zajęła oficjalnego stanowiska, ale w licznych wypowiedziach dyplomatycznie przyznawała rację hasłom powrotu Styryjczyków, a zwłaszcza samej Tavar, “do domu”.

Drugą stronę sporu reprezentowali niektórzy caeryjscy dostojnicy, związani wcześniej z Elidisem Caernothem. Próbowali oni odwoływać się do pierwotnej idei Miasta, otwartego dla wszystkich wędrowców, a także do uczuć wdzięczności za przelaną w obronie miasta krew.

Spór paraliżował odbudowę miasta, choć właśnie zyskało ono doskonałe warunki, by stać się potężnym centrum handlowym Zapołudnia.

Sytuacja obecna

Po zakończeniu wojny miasto powoli wychodziło z trudnej sytuacji ekonomicznej, jednak wciąż nasilały się napięcia wewnętrzne, zwłaszcza pomiędzy zwolennikami tradycji aenthilskich i styryjskich.

Cesarzowa Shissa Viridi wyraźnie opowiadała się po stronie tych pierwszych.

W 947 roku Leth Caer odwiedziła z dyplomatyczną wizytą księżna Helethai. Wizyta ta oznaczała znaczący zwrot w dotychczasowej polityce południowego państewka. Uroczystości trwały kilka dni i miały charakter obrzędów pojednania - tak nawet nazwano ustanowione z tej okazji Święto Wybaczenia i Pojednania.

W centrum uroczystości znalazły się przede wszystkim uzdrowicielki z kasty tawanien’yaro, które niegdyś uciekły z ojczyzny, gdy ta wyparła się ich bogini, Silvy. Co prawda tawanien dawno już opłakały Silvę i obecnie oddawały szczególną cześć samej Ei, od niej czerpiąc swoją siłę, tym niemniej, w trakcie owych uroczystości, księżna Aenthil poprosiła o wybaczenie, zapraszając jednocześnie Pierwszą Kapłankę, by raz w roku wzięła ona udział w Ealinge. Choć był to gest tylko symboliczny, a tawanien pozostały częścią społeczności Leth Caer, w ten sposób uzdrowiono najpoważniejszą bodaj ranę w duszach elfów tego plemienia.

W 948 roku z inicjatywy cesarzowej Catra Ara zdecydowała o szczególnym upamiętnieniu Przymierza z Morein. Święto Asullo stało się punktem wyjścia do szeroko zakrojonej uroczystości wielkiego przymierza z Eą. Obrzędy poprowadziły kapłanki Tawanien, a gościem specjalnym była Tulya’Toruviel Meliaor, dyplomatka z Aenthil.

W trakcie uroczystości ogłoszono Prawo Wierności Matce - Amilestel’ya Sanye, wedle którego na terenie Cesarstwa znacząco ograniczono możliwość używania magii akademickiej, a tzw. Nowej Magii, czyli tej opartej na trwałych zaklęciach geomantycznych, zakazano całkowicie. Tym samym Caer stało się drugim po Aenthil (a jednym z kilku obok Terali Zachodniej i Velidy) państwem, które takie prawo wprowadziły.

Kataklizm

Dzięki temu kryzys geomantyczny dotknął Leth Caer jedynie jako echo problemów sąsiadów. Po burzliwym lipcu 950 roku zanotowano wiele zachorowań na nieznane wcześniej, śmiertelne choroby. Chorowały także drzewa, zwierzęta i woda. Obwiniano za to minerałowy pył, który w efekcie wybuchów rdzeni przedostał się do wody i powietrza, choć nie zabrakło opinii, że w istocie to efekt zaburzonych fal energii geomantycznych.

Mentalność

Mimo krótkiej historii i pamiętliwości elfów mieszkańcy Caer porzucili wiele ze swoich dawnych stereotypów. Część zrobiła to z konieczności, inni na rzecz samorozwoju, jeszcze inni przybyli do Caer marząc o świeżym starcie. Jaki niebyły powód mentalność wysokich elfów jest jasno odróżnialna na tle ich krewniaków z innych elfickich narodów.

Wysokie elfy zostały ukształtowane przez kilka twardych czynników. Trudne warunki naturalne, w których przyszło nim żyć. Świadomość wiecznego oblężenia. I wreszcie konieczność polegania na innych rasach, zwłaszcza Styryjczykach. Wszystko to miało ogromny wpływ na przezwyciężenie dawnych stereotypów przywiezionych jeszcze z Aenthil czy z Talsoi. By przeżyć w warunkach Zapołudnia elfy musiały porzucić dawne przyzwyczajenia, jednak nie stało się to z dnia na dzień. Ten stopniowy proces zaczął się wraz z przybyciem do delty Yro.

Oryginalni koloniści doskonale wiedzieli na co się piszą, a przynajmniej tak sądzili. Warunki Morein należą do bardzo ciężkich. Wielu elfów zostało zmożonych przez tropikalne choroby tuż po przybyciu, inni przeżyli bolesne spotkania z miejscową fauną, a niektórzy podobne doświadczenia mieli z florą Moreinn. Mimo tych trudności elfy nie dały się złamać, wiecznie szukając nowych rozwiązań nauczyli się żyć z drapieżcami i leczyć dziwaczne choroby. Te doświadczenia przekuły wysokie elfy w lud pragmatyczny i nawykły do ciężkiej pracy. Wytworzyły też bardzo silne więzi między osadnikami, którzy musieli polegać na sobie by przeżyć. Niektóre z obecnych rodów zostały zawiązane tamtego dnia, a ów duch współpracy do dziś żyje wśród wysokich elfów i jest przekazywany nowym obywatelom Cesarstwa.

Kolejna zmiana w mentalności elfów nadeszła wraz z powstaniem Ludu Qa. Elfy były już przyzwyczajone do ciężkiej pracy, trudów i bólu, jednak teraz musiały też przywyknąć do śmierci. Jednak perspektywa inwazji nie złamała elfów, przeciwnie zasiała w ich sercach nasiona uporu i hartu ducha. Nie po to spędzili lata na nauce życia w zgodzie z Moreinn by zostać teraz wypędzonymi ze swego nowego domu. Siła woli oraz przywiązanie do nowego domu szybko stały się kolejnymi ważnymi aspektami mentalności elfów. Jednak wraz z wiecznym widmem śmierci pojawił się kolejny nawyk. Czerpanie z życia. Wysokie elfy zwykle są zwykle bardziej otwarte wśród obcych niż ich krewniacy, wciąż jednak mogą wydać się powściągliwi dla innych ras. Wrażenie to jednak znika przy bliższym poznaniu elfów z Caer. Wśród przyjaciół i znajomych wysokie elfy są bardzo otwarte, mogą wydawać się czasem wręcz nachalne. Uwielbiają przy tym przeżywać różnego rodzaju emocje, które często wywołują opowiadając historie lub śpiewając pieśni. Nie ważne czy są to wesołe powiastki, wzruszające romanse, czy tragiczne dzieje bohaterów, liczy się to by wywoływały uczucia.

Wreszcie ostatnim z wielkich czynników kształtujących dzisiejsze wysokie elfy była zdrada Aenthil i sojusz ze Styrią. Elfy zostały zdradzone przez swoich dawnych braci, co dla tych rodzinnych istot było trudne do zrozumienia. Co więcej pomoc odnaleźli w najmniej spodziewanym miejscu, wśród narodu, którego podbój ich dawnej ojczyzny stał się podstawowym powodem ich przybycia na Zapołudnie. Sailo do dziś rozprawiają nad gorzką ironia takiego obrotu wydarzeń, oraz wielką lekcją pokory jakiej udzielił im los. Elfy nauczyły się polegać na swoich ludzkich sojusznikach, bez których najpewniej nie przetrwałyby naporu Qa. Co więcej Cesarstwo schroniło też Tavar, dawna nemezis elfów. Bez bogini elfy nie utrzymałyby zaklęć Obręczy i padłby łupem Qa, zaś bez pomocy elfów Tavar zostałaby zgładzona. Długo można by rozprawiać jak to wydarzenie zmieniło percepcję elfów, a być może także samej bogini. Efekt jest jednak jasny, wysokie elfy stały się najbardziej otwartym na ludzi ze wszystkich elfickich narodów, a ich przyjaźń ze Styryjczykami trwa po dziś dzień.

Koniec końców los przekuł wysokie elfy w istoty pełne hartu ducha i uporu, które z dumą mówią o sobie jako o jednym z dwóch narodów, które nigdy nie zgięły karku przed Ludem Qa. Nauczył je też jednak pokory, zmuszając je do zaakceptowania pomocy od dawnych wrogów, a także pokazał im wartość życia i nauczył się nim cieszyć. Wszystko to sprawia, że elfy patrzą w przyszłość pewne siły swojej i swych sojuszników, zdeterminowane by pokonać wszelkie przeszkody jakie rzuci im los, tak samo jak zawsze je pokonywali.

Wygląd

Ubiór oraz tatuaże wysokich elfów oddają doskonale dzieje i pochodzenie całej nacji. Widać tu bowiem zarówno wpływy Aenthil i Talsoi, a także tej części elfów, która żyła poza elfickimi narodami mieszkając pośród ludzi. Wszystko to owocuje feerią barw, materiałów, ozdób i krojów. Mimo to widać już wyraźne trendy rozwijające się z mieszaniny motywów, a krótka lecz intensywna historia Cesarstwa dała początek kilku tradycjom.

Najważniejszym aspektem ubioru wysokich elfów są noszone przez nie kolory. Niektóre są zarezerwowane na specjalne okazje, inne stanowią wskazanie statusu, a jeszcze inne nie niosą ze sobą żadnego znaczenia poza osobistymi preferencjami daje osoby. Największe znacznie dla elfów ma połączenie bieli i czerwieni. Barwy te są zarezerwowane na najważniejsze święta i tylko członkowie Wielkich Domów pozwalają sobie nosić je bez okazji, a i to nie często. Czerwień jest dla elfów symbolem krwi i wstającego słońca, przypomina im, że ich państwo narodziło się z trudu i krwi, oraz że na wartościowe rzeczy trzeba zapracować, czasem poświęcić się dla nich. Biel jest symbolem czystości i świeżego początku na jaki liczyli pierwsi cesarscy osadnicy. Kolejnym ważnym kolorem jest czerń, która zarezerwowana jest na żałobę i smutne święta. Wysokie elfy nie noszą zatem czerni bez szczególnej okazji. Unikają jej także dlatego, że grzeje skórę powodując pocenie się, co przyciąga owady. Po za tymi kolorami nie ma już barw posiadających szczególne znaczenie dla wszystkich elfów, choć niektóre roby mogą postrzegać konkretne barwy jako swoje dziedzictwo. Często spotykane na co dzień, neutralne znaczeniowo kolory to błękit, brąz, zieleń, fiolet oraz ciemny pomarańcz.

Jeśli chodzi o samo odzienie to występują poważne różnice między strojem noszonym w miastach, a tym poza nimi. Ubrania zakładane w miastach są znacznie bogatsze i mniej praktyczne niż ubiór noszony w terenie. Nie trzeba się tu w końcu martwić drapieżnikami. Stroje noszone po za miastami są znacznie oszczędniejsze i zapewniają większą wygodę, by swobodnie poruszać się po gęstym lesie.

Ubrania noszone w miastach są zwykle zrobione z misternie tkanych materiałów, w które często wszywa się lub wplata perły i bursztyny poławiane w dorzeczu Yro. Wysokie elfy wolą bowiem ozdobne tkaniny niż bogatą i krzykliwą biżuterię, którą uważają za pozbawioną smaku. Ich strój zwykle składa się z lekko talkowanej tuniki ithanne, która sięga do kolana, lub do kostek. Tuniki te mają często luźne, lekko bufiaste rękawy o długich, wąskich mankietach zaczynających się od połowy przedramienia. Spotyka się jednak wersje o przylegających rękawach. Alternatywnie zamiast tuniki można spotkać długie koszule zapinane na serię guzików z przodu. Koszule takie noszą nazwę orolion, mają zwykle wysoki, zapinany pod szyją kołnierz i przylegające rękawy. Praktycznie zawsze wykonane są z połyskliwego, bogato haftowanego materiału.

Choć wiele kobiet nosi się tak samo jak mężczyźni spotkać można też suknie zwykle o prostym, acz eleganckim kroju zwanym neatel. Suknie takie są najczęściej zwężane w pasie, lecz u dołu mogą mieć nawet pięć metrów obwodu, nigdy jednak nie są rozkloszowane. Krój neatel często jest też łączony ze stylistyką orolion. Taka suknia, znana jako rotel jest najczęściej pozbawiona rękawów, lecz jest mocno przyległa z wysokim kołnierzem i ozdobnymi zapięciami z przodu. Szczególnie ekstrawaganckie wersje tego ubioru pozbawione są pleców, jednak jest to wersja ekstremalnie rzadka.

Spodnie noszone przez wysokie elfy są przeważnie proste i lekko przylegające. Zwykle noszone w ciemniejszym kolorze niż reszta stroju oraz wpuszczone w buty, spodnie takie nazywane są fint, co dość adekwatnie oznacza proste. Buty noszone przez elfy prawie zawsze są wysokie i skórzane co zapewnia zarazem wygodę, dobry wygląd oraz ochronę przez środowiskiem. Czasem można jednak spotkać wysokie elfy chodzące boso po mieście, co często zdarza się zwłaszcza dawnym Talsoi. Chodzenie boso staje się też popularne wśród elfek, które zakładają wtedy na stopy i łydki misternie splatane siatki z pereł, bursztynów oraz łańcuszków metali szlachetnych. Coraz popularniejsze staje się też wierzchnie odzienie zwane veyle. Jest to długi, luźny płaszcz z dwoma połami i bez rękawów. Veyle jest noszone zawsze luźno i nie spinane, a na jego plecach często haftuje się motywy rodowe.

Bardzo ważną częścią każdego stroju jest pas. Wysokie elfy noszą całą gamę ozdobnych, szerokich pasów, które często są bogato zdobione. Pasy llaude mogą być wykonane ze szczególnie ozdobnej tkaniny lub wysokiej jakości skóry. Niektóre jego skórzane wersje są dość szerokie by kwalifikować się jako rodzaj gorsetu, nie służą jednak podobnym celom i nie są tak mocno spinane. W przypadku materiałowych llaude popularne jest przewiązywanie ich w ten sposób by końce pasa wysuwały się z nad jego oplotu i spadały luźno wzdłuż nóg z przodu i tyłu stroju. W llaude wprawia się liczne ozdoby w postaci wszywanych kamieni lub ozdób z metali szlachetnych. Skórzane pasy zawsze posiadają ozdobne klamry, zaś materiałowe llaude zwykle spinane są ozdobną szpilą. Wiele rodów ma swoje konkretne rodzaje i sposoby noszenia llaude.

Niezwykle ważną częścią wyglądu dla każdej elfickiej kultury są jej tatuaże. Cesarstwo jest specyficzne pod tym względem, ponieważ ogromna rzesza jego obywateli posiada już tatuaże wywodzące się z Aenthil, lub Talsoi. Mimo to wielu elfów wykonuje dodatkowe tatuowanie, by podkreślić swoją nową przynależność. Nowe motywy są w wkomponowywane w stare, i tak bluszcze aenthilskich tatuaży przeradzają się w symbol wschodzącego słońca, zaś znad fal Talsoi wschodzą gwiazdy. Tatuaże Cesarstwa zwykle obracają się wokół światła w każdej jego postaci, czy to słońca, gwiazd, czy księżyca. Unika się jednak tatuowania samego godła Świtu. Znak ten noszony jest tylko przez garstkę elfów, oryginalnych nauczycieli Ścieżki Światła, uczniów Elidisa oraz przez niego samego. Znak ten nie jest bynajmniej zakazany dla żadnego elfa, lecz powściągliwość w jego stosowaniu jest znaczkiem szacunku ze strony społeczeństwa.

Strój po za miasto jest znacznie uboższy i o wiele bardziej praktyczny. Składa się zawsze z koszuli z długimi, przylegającymi rękawami, które chronią przed ukąszeniami owadów. Koszula ta noszona w połączeniu z kapturem nazywana jest tekte i nosi się ją do spodni fint i wysokich butów. Bez zmian pozostaje llaude, które jednak w warunkach polowych przyjmuje prostsze, mniej ozdobne wersje. Czasem można spotkać też sięgający do pół uda płaszcz z dwiema połami, voylon noszony pod llaude stosowany by chronić się przed zimnem w porze deszczowej.

Biżuteria wysokich elfów jest zwykle prosta, nie nachalna i elegancka. Ma służć jako akcent i podkreślenie walorów stroju, a nie odwracać od niego uwagę. Mieszkańcy Caer stawiają bowiem piękne tkaniny i hafty nad ozdobami z kamieni i metalu. Nie znaczy to jednak, że stronią od nich zupełnie. Częste są proste bransolety z ze złota lub srebra, w które wprawia się perły i bursztyny, skarby Yro. Czasem bransolety takie rozrastają się do formy karwaszy, jest to jednak rzadka praktyka. Pierścienie noszone są oszczędnie, zwykle też raczej przez elfów niż elfki. Wśród kobiet popularne są za to proste naszyjniki z wisiorkami, lub sznury pereł i bursztynów. Do rzadkich i wysoce pożądanych ozdób należą te wykonane z egzotycznej czarnej perły, jaką czasem można znaleźć w delcie Yro.

Wysokie elfy noszą się bez zbędnej ekstrawagancji, lecz z wielką elegancją. Ich ozdobą jest sam strój, jego tkanina i kunszt wykonania, a także noszone z dumą pasy i akcentująca strój biżuteria. Jednak większość szyku znika w obliczu wyprawy w las, jednak nawet pomimo prostego stroju wysokie elfy zawsze zachowują swoją elegancję.

Państwo i społeczeństwo

Struktura państwa

Cesarstwo jest dość wyjątkowe na tle innych państwo pod względem swojej struty ponieważ jej wygląd nie został uformowany przez lata tradycji i obyczaju, lecz był zaprojektowany jeszcze przed powstaniem samego państwa. Oczywiście warunki i doświadczenia sprawiły, że ten oryginalny schemat uległ wielu zmianom i poprawkom. Nie zmienia to faktu, że w swojej naturze budowa państwa została całkowicie zaplanowana.

Cesarstwo ma w sobie wiele znamion feudalnej hierarchii występującej wśród niektórych narodów ludzi, jest to jednak tylko warstwa zewnętrzna. W swojej naturze państwo stanowi połączenie monarchii konstytucyjnej z demokracją szlachecką. Na czele państwa stoi elekcyjny Cesarz. Pod nim znajdują się Wielkie Domy, najwyższa warstwa specyficznej szlachty wysokich elfów. Rządze przez Wielkie Domy są mniejsze rody szlacheckie zwane po prostu Domami. Na samym dole znajdują się rody elfów. Ród nie oznacza jednak rodziny, a wiele z nich składa się z kilkunastu, czasem nawet kilkudziesięciu rodzin o różnym, czasem zerowym stopniu pokrewieństwa. Mimo tak zarysowanej hierarchii obywatele Cesarstwa są różni w świetle większości praw.

W przeciwieństwie do wielu innych kultur status szlachecki w Cesarstwie nie jest kwestią urodzona, a czynu. By osiągnąć tytuł Domu dany ród elfów musi dać Cesarstwu co najmniej jednego Oświeconego. Tym tytułem obdarza się elfy, które dokonały wielkiego czynu na rzecz całej ludności Cesarstwa. W ten sposób Oświeceni stają się manifestacją Ścieżki Światła, osiągając mistrzostwo, które służy także innym elfom. Czynem kwalifikującym do tego miana może być dokonanie postępu alchemicznego, lub magiczne, wzniesienie wyjątkowe potężnej fortecy lub arcydzieła sztuki, wreszcie może być to zwycięstwo militarne. Wszystkie te czyny są oceniane przez Catra Ara, Radę Światła złożoną z najmądrzejszych i najbardziej doświadczonych Kalya Sailo, którzy stanowią wykładnię Ścieżki Światła. Kiedy elf zostanie okrzyknięty Oświeconym jego imię zostaje na zawsze zapisane w Thloss Kalio, szepczących rzeźbach wykonanych z czystego, złotego blasku. Ród elfa zostaje też wyniesiony do rangi Domu. By osiągnąć rangę Wielkiego Domu ród musi dać Cesarstwu co najmniej pięciu Oświeconych. W ten sposób elfy zmieniły pogoń za karierą i stołkiem w pogoń za poprawieniem życia dla wszystkich obywateli.

Jest to jednak pogoń nie łatwa ze względu na jej kryteria i od powstania Cesarstwa ledwie garstka rodów została wyniesiona do rangi Domów, zaś Wielkich Domów jest obecnie jedynie trzy:

  • Wielki Dom Caernoth, posiadający obecnie jedynie dwóch członków ród nie spełnia co prawda kryteriów rangi Wielkiego Domu, jednak żaden obywatel Cesarstwa nie zakwestionuje prawa Caernothów do piastowania tej godności. To właśnie ten ród przywiódł elfy na Zapołudnie i odpowiedzialny jest za powstanie Cesarstwa oraz jego obecne znaczenie międzynarodowe. Siedzibą rodu Caernoth jest sama stolica Leth Caer i otaczające ją ziemie, które są pierwszymi skolonizowanymi przez elfy skrawkami Zapołudnia. Bracia Elidis i Telanar Caernoth stworzyli Ścieżkę Światła, odkryli magię światła i wiele raz walczyli za swój nowy lud, czym zaskarbili sobie jego wielką lojalność.
  • Wielki Dom Agarer pierwszy ród by uzyskać tę rangę. Agarer słyną ze swego wojennego talentu, zarówno jeśli chodzi o władanie bronią i jej tworzenie. Ród ten liczy wielu świetnych wojowników, danych Ohtat z Aenthil, a także doskonałych kowali. Jego siedziba mieści się w Twierdzy Estel, skąd roztaczają swoją władzę nad okolicznymi ziemiami, które są najbardziej krwawą ziemią w Cesarstwie. Dowódcy z rodu Agarer dali się poznać jako nieustępliwi i oddani, jednym z nich jest Heselda Ewenien Agarer dowodząca strażą przyboczną Cesarza Elidisa.
  • Wielki Dom Taeleth najnowszy dodatek do wąskiego grona najwyższej szlachty wysokich elfów. Dom ten został założony przez Noinier Taeleth, niegdyś Einor, dziś Inueinor kapłańskiej kasty Tawaniene i jej przywódczyni. Siedziba Taeleth mieści się w jednym z nowych osiedli, położonym na południe od stolicy mieście – ogrodzie, Illori. W praktyce jednak Noinier wciąż spędza wiele czasu w Wielkiej Świątyni Ei w Caer. Członkowie rody Domu Taeleth wsławili się jako uzdrowiciele, ale także architekci wznoszący swą mocą żywe budowle Caer. Ich wkład w utkaniu zaklęć Obręczy także nie może zostać pominięty. Z tego powodu kiedy Noinier i jej siostry oficjalnie przyjęły cesarskie obywatelstwo Catra Ara szybko ogłosili ich Oświeconymi i nadali im miano Wielkiego Domu.

Wspomnieć też należy o Domu Zethar, który jest nadaniem czysto honorowym gdyz jego członkowie są obywatelami Talsoi. Ranga Domu jest uznaniem pomocy jaką Zethar okazali Cesarstwu, oraz bliskich więzi łączących ich z samym Cesarzem.

Jeśli chodzi o władzę administracyjną jest ona podzielona w analogiczny sposób. Cesarz jest władcą całego państwa, lecz by usprawnić jego działanie powierza Wielkim Domom pieczę nad największymi regionami zwanymi Aratin. Szlachcice pełnią tam rolę przywodzącą na myśl gubernatora, wprowadzają w życie prawa cesarskie i dbają o rozwój regionu. Tak jak Cesarz powierza Wielkim Domom Aratin, tak Domy zajmują się mniejszymi Irotin, na których pełnią podobne obowiązki. Podział ten choć jasny wciąż ma małe przełożenie na praktykę, ponieważ ogromne tereny Morein pozostają nie zaludnione, a populacja państwa skupia się w kilku największych ośrodkach rządzonych przez Wielkie Domu.

Szlachta ma też duży, choć nie całkowity wpływ na wybór następcy Cesarza, który to tytuł nie jest dziedziczny. Sposób obierania władcy jest procesem wielo stopniowym, a według niektórych członków innych ras zbytecznie skomplikowanym. Po śmierci Cesarza Wielkie Domy i Domy wyznaczają następnych kandydatów do tronu. Domy następnie głosują, aż nie zostanie wybrana trójka pretendentów. Poprzedni Cesarz ma prawo wyznaczyć jednego następcę, który nie musi być w żaden sposób spokrewniony z Cesarzem. Domy nie mają prawa odwołania takiego kandydata, który automatycznie staje się jednym z trzech finalnych pretendentów. Ostateczni kandydaci muszą zostać pobłogosławieni przez Catra Ara, Radę Światła. Po tym procesie do glosowania przystępują wszyscy dorośli obywatele bez względu na płeć i zajęcie.

Należy jednak zaznaczyć, że wybór cesarza jest tylko bezprecedensowym projektem, gdyż w trakcie wyboru Elidisa nie było Domów, które mogłyby wyznaczyć innych kandydatów. Istniała co prawda Catra Ara, jednak jej rola nie jest aż tak znacząca. Co więcej do właściwy proces wyboru Cesarza może nie zaistnieć nawet po śmierci Eldisa, gdyż ten wynegocjował z Domami umowę elekcyjną, którą następnie poparło głosowanie obywateli. Na jej mocy wszyscy pierworodni z linii Elidisa będą obierani następnymi władcami. Zaś wyjątkowo długi czas życia elfów oznacza, że minie wiele lat, nim dojdzie do jakiegokolwiek głosowania. Abdykacja cesarza postawiła cały proces wyboru władcy pod znakiem zapytania.

Struktura społeczna wysokich elfów zapewnia ich państwu stabilność i sprawne zarządzanie. Jak na razie oparła się trudnościom jakie los postawił przed młody państwem. Tylko czas pokaże czy system Domów faktycznie się sprawdzi i nie zostanie zastąpiony przez inną formę organizacji społeczeństwa.

Ścieżka Światła – Kultura Wysokich Elfów

Każda nacja ma u swoich podstaw zbiór poglądów i przekonań, które pchają ich naprzód. Cnoty i wartości prawdziwe dla każdego członka danego narodu. To one zapewniają im spójność, czynią z nich braci mimo braku więzów krwi i sprawiają, że dla obrony tych wartości gotowi są na poświęcenia i niewygody, a nieraz nawet śmierć. Dla wysokich elfów takim fundamentem jest Ścieżka Światła.

Wysokie elfy, mieszkańcy Cesarstwa nie są rasą, a zbieraniną elfów z różnych nacji złączonych wspólnymi poglądami i celami. Zaś wizja, która ich połączyła zrodziła się w umyśle jednego elfa, Elidisa Caernoth. Jego droga do stworzenia Ścieżki zaczęła się wraz ze zniszczeniem Aenthil przez Alta Tavar. Tam gdzie wszyscy dostrzegali oczywistość jaką była wielka masakra i katastrofa Elidisa widział coś jeszcze. To nie tyle elfy zawiodły, co ich kultura okazała się za słaba. Cywilizacja elfów nie była w stanie zrozumieć zachodzących wokół niej zmian i podążyć z ich nurtem. Zamiast tego elfy trwały przy starych prawdach i przekonaniach, które nie były już adekwatne. Zamiast szukać nowych rozwiązań, próbować osiedlić się na innych ziemiach elfy trwały kilkadziesiąt lat ściśnięte na spłachetku ziemi oddanym im przez krewniaków z Talosi. Elidis wiedział, że ich kultura nigdy nie odzyska chwały jeśli dalej będą żyć w ten sposób.

Dostrzegał jednak też wartość w elfickich tradycjach. Ich pamięć o przeszłości, szacunek dla niej, niósł ze sobą wielką mądrość, która mogłaby pozwolić uniknąć dawnych pomyłek. Tak samo cennym było dążenie elfów do poszerzania swoich możliwości, które leżało u podstaw tworzenia wyspecjalizowanych kast. Elidis chciał stworzyć kulturę opartą na obydwu tych wartościach. Cywilizację, która patrzyłaby w przyszłość czerpiąc wiedzę z własnej historii i przeszłości. W tym celu spisał swoje przemyślenia w księgę, którą zatytułował Ścieżka Światła.

Filozofia ta opiera się na prostej triadzie, Wiedza, Piękno, Współczucie, która stanowi najwyższe cnoty podążających nią elfów. Wiedza każe adeptom ścieżki poszerzać własne możliwości, podążać za postępem i rozwijać się w wybranej dziedzinie. Piękno jest pojęcie szeroko rozumianym przez elfy i oznacza staranność oraz kunszt z jakim należy wykonywać nawet z pozoru nieważne czynności czy przedmioty. Wreszcie współczucie jest pomaga zapanować nad poprzednimi, gdyż pogoń za wiedzą bez współczucia prowadzi do okrucieństwa, a za pięknem do hedonizmu. Z powyższych wynika jeden prosty wniosek, Ścieżka Światła uczy swoich adeptów wartości samodoskonalenia.

To twierdzenie jest jednym z najważniejszych dla wysokich elfów. Każdy z nich stara się osiągnąć mistrzostwo w swoje dziedzinie, równoważąc rozwój ducha i ciała. Elfy wierzą, że dzięki staraniom jednostek zyska ogół społeczeństwa, bowiem doskonalenie się w danej sztuce w logiczny sposób za czasem prowadzi do przesuwani granic znanych możliwości, a tym samym odkryć medycznych, alchemicznych, magicznych i na każdym innym polu. Jednocześnie buduje to w elfach przekonanie, że każdy członek społeczeństwa jest pożyteczny dla reszty, a każda profesja ma swoje miejsce. Z tego powodu elfy cenią sobie pracowitość i otaczają szacunkiem dzieła czyjejś pracy.

Wszystko powyższe ma doprowadzić do powstania spójnego, działającego w harmonii społeczeństwa, w którym każdy członek będzie pracował nad doskonaleniem siebie, a przez to przyczyniał się do wzrostu ogółu i postępu całej nacji. Jak pięknie by jednak to nie brzmiało jest to tylko założenie, które wielu nazywa utopijnym. Tylko czas pokaże, czy nadzieje Elidisa zostaną spełnione, a Ścieżka Światła wyda silną, harmonijną kulturę, czy może wysokie elfy zostaną poświęcone na ołtarzu historii jak wielu przed nimi.

Magia Światła i Mroku

Elidis Caernoth, będąc twórcą koncepcji Ścieżki Światła, dopiero po wielu latach poznał wiedzę o budowie podwalin świata. Stając się Devi Terphilin po wielu trudnościach otrzymał także własny dar – umiejętność pochodną do magicznej, umożliwiającą leczenie ran świata, jakie zadawał Wróg – Swart zwany Szakalem. W uproszczeniu moc ta pozwalała zaplatać z powrotem wstęgi Światła i Mroku, z których stworzony był każdy element stworzenia, a które moc Upadłego Boga rozplatała. To była prawdziwa Magia Światła i Ciemności, zupełnie odmienna od Ścieżki Światła, która nie uwzględniała stwórczej natury Światła w jego mistycznym znaczeniu.

Święta

Cesarstwo Świtu jest młodym państwem, jednak nawet jako takie ma już kilka swoich świat. Jedne są wesołe, wiele innych jest żałobnych. Elfy wielką wagę przykładają do pamięci zarówno rzeczach wesołych jak smutnych i nie wstydzą się okazywać emocji podczas tych uroczystości.

Nier Vilya, Dzień Łez

Jest to święto upamiętniające odparcie największego ze szturmów, jakie Lud Qa przypuścił na miasto Leth Caer. Był to jedyny moment w historii Cesarstwa kiedy pod broń powołano zwykłych obywateli. Straty wśród obrońców były wysokie, tak wojowników, jak cywilów. Był to też jedyny raz, kiedy wrogowi udało się przedostać za mury miasta. W dzień mieszkańcy miasta powstrzymują się od jedzenia, a na największych placach miasta odczytywane są imiona poległych. O zmierzchu elfy zbierają się nad brzegiem morza by puszczać lampiony i małe łupiny ze świeczkami. Tak przed laty pożegnano zmarłych i tak oddaje im się cześć co roku. Puszczaniu świateł towarzyszy zawsze krótka przemowa Cesarza. Następnie rozpoczyna się radosna część święta, bo choć wielu zmarło to jednak swoją krwią kupili Caer wolność. Poświecili się, by inni mogli żyć, a elfy wierzą, że polegli w tej bitwie nie chcieliby aby trwać w smutku, lecz by cieszyć się życiem także w ich mieniu. Dlatego w nocy miasto ożywa. Mieszkańcy jedzą i piją na placach, dzieląc się przygotowywanymi za dnia posiłkami. W wielu częściach miasta wystawiane są też sztuki przedstawiające walkę obrońców oraz śpiewane są pieśni. Zabawy kończą się wraz z pierwszymi promieniami słońcami.

Ara’enna, Pierwszy Świt

Obchody tego święta urządzane są dokładnie co loa od założenia Cesarstwa. Jest to jedno z najważniejszych i najbardziej radosnych świat w całym Cesarstwie. Z okazji jego obchodów w całym państwie wystawia się sztuki przedstawiające założenie państwa, zaś o zachodzie słońca elfy zbierają się na placach i w ogrodach. Część by podziwiać spektakl, który zaraz ma się rozegrać, część by wziąć w nim udział. Ci zgromadzeni na placach w miastach zajmują miejsca wokół Kalya Sailo i do wtóru z nimi wznoszą pieśń, która ma wspomóc magów przy ich zaklęciach. Zebrani przy rytuale wkrótce wprowadzają się w swoisty rodzaj transu, zaś magowie wnoszą swe głosy tkając potężne czary. W kulminacyjnym momencie rytuału z rąk magów strzelają snopy złocistego światła, które tańczy i splata się tworząc wspaniałe świetlne rzeźby. Ich wysokość potrafi osiągać nawet sto metrów i widzialne są z wielu kilometrów. Zaś na koniec obrzędów, kiedy pieśni kończą się słowami „Świt Nadejdzie” magowie łączą rzeźby by utworzyć obraz godła Cesarstwa. W ten sposób wysokie elfy obwieszczają światu swój upór i gotowość by sprostać wyzwaniom jakie los rzuci im w trakcie następnego Loa.

Morein Asullo, Przymierze z Morein

Pomniejsze święto, które zyskuje na wadze w obliczu rosnącego sojuszu elfów z Eą. Niegdyś owe obchody miały jedynie symboliczne znaczenie, przypominające elfom, że muszą współpracować, a nie walczyć z bagnami Morein. W starej wersji święta elfy udawały się na polowanie do lasu, a także zbierały zioła. Następnie pracowały by wykorzystać każdą część zdobyczy i roślin jak tylko potrafili. Dla niektórych z najmłodszych elfów był to też rytuał przejścia. Kiedy elf osiągał pięć loa szedł na polowanie, a następnie sam musiał jak najlepiej wykorzystać zebrane składniki i upolowaną zwierzynę. Jeśli spisał się dobrze mógł sam iść do lasu, jeśli sobie nie poradził musiał spróbować za rok. Obecnie jednak święto Morein Asullo nabiera mistycznej warstwy. Tawanien odprawiają w jego trakcie rytuały do Ei, błogosławią myśliwym i wprowadzają ich w trans. Nie jest pewne gdzie ta praktyka zawiedzie wysokie elfy, jednak jest pewne, ze biorący udział w nowym Morein Asullo z roku na rok czują się coraz bardziej związani z ziemią Morein.

Dzień Braterstwa

Jedyne cesarskie święto, które ze względu na swój międzynarodowy charakter oraz zaangażowanie różnych państw nie posiada swojej nazwy po elficku. Jest organizowane dla upamiętnienie zawiązania oryginalnego Trójporozumienia w walce z Qa, oraz ku czci poległych w Wojnie o Północ. Święto ma doniosły charakter, podkreślany przez obchody dobywające się przed Domem Caernothów w Caer. Zbierają się tam reprezentacje Wergudnii oraz Styrii, a także podziwiający obchody mieszkańcy. W trakcie uroczystości przedstawiciele Wergudnii i Styrii oraz Cesarz odnawiają łączące ich przymierza, by zdrada dokonana niegdyś przez Aenthil nigdy się nie powtórzyła. Następnie dygnitarze i gawiedź udają się pod pomnik na placu Enyalnome gdzie zostają złożone wieńce i następuje uroczysta zmiana warty.

Devi Terphilin Nosta, Narodziny Dziecka Bogini

Najmłodsze i wciąż dość pomniejsze święto wśród elfów. Obchodzone jest przez tych mieszkańców Cesarstwa, którzy przyjęli wiarę w boginię Tavar, a przynajmniej przez część z nich. Święto poświęcone jest pojednaniu elfów i bogini, jakie dokonało się w pełni ledwie kilka lat temu, kiedy Cesarz Elidis Caernoth zgodził się przyjąć dar bogini Tavar i stać się Devi Terphilin, jednym z jej dzieci. Święto nie ma jeszcze oficjalnej formuły, a każdy kapłan z nielicznych elfickich kapłanów bogini prowadzi je inaczej.

Wojsko

Cesarska Armia – Farea’tolu

Wysokie elfy pozostają przerażająco nieliczne wobec otaczającego je wroga. Magia Obręczy sprawia, że inwazja na wielką skalę jest całkowicie nieopłacalna dla Qa, nie znaczy to jednak, że Cesarstwo wolne jest od oddziałów wroga. W przeszłości państwo kilka razy borykało się z wielkimi atakami, zaś rajdy i przygraniczne potyczki stanowią codzienność. By chronić się przed tymi zagrożeniami powołana została Cesarska Armia. Czy też Farea’tolu jak mówią same elfy, co można przetłumaczyć jako „polująca wataha”, „wataha myśliwych”, czy „polujący na krew”.

Jasne było, że wojownicy z Caer zawsze będą stawać przeciwko przeważającej liczebności wroga, wszystkie plemiona elfów przywykły do tego staniu rzeczy. Jednak w przypadku Cesarstwa ta przewaga jest miażdżąca. By temu przeciwdziałać oraz by ograniczyć straty własne elfy skupiają się na elitarnym szkoleniu żołnierzy oraz na wykorzystywaniu taktyki wojny partyzanckiej, w czym wielce pomaga Obręcz. Cesarska Armia nie czeka na atak wroga, bacznie obserwując ruchy Qa elfy przypuszczają liczne uderzenia wyprzedzające. Dokują ich zabójczo szybkie oddziały na Normiach, które rozbijają konsolidujące się siły Qa i stanowią prawdziwy koszmar dla mieszkańców wiosek położonych blisko Morein. Kiedy już siły wroga wejdą na teren Obręczy elfie oddziały wykorzystują znajomość ścieżek by przeprowadzać liczne ataki flankujące, które zmuszają wroga do zbicia się w jedną kolumnę. W ten sposób elfy osaczają ofiarę niczym wataha wilków, prawdziwie zasługując na swoje elfickie miano. Jednocześnie zmuszając wroga by wchodził w najbardziej zabójcze pułapki Obręcz. Gdy będzie dość osłabiony elfy konsolidują swoje siły by przypuścić druzgocący, ostateczny atak.

W obrębie Cesarskiej Armii służy kilka zróżnicowanych formacji. Do najczęściej spotykanych należą Cethar, są to dawni członkowie kast Ohtat i Lutha z Aenthil, a także członkowie załóg Talsoi, czy też elfowie, którzy zew wojny poczuli dopiero po zostaniu cesarskimi obywatelami. Niezależnie od ich przeszłości Cethar przechodzą rygorystyczne szkolenie by zapewnić im jak najlepsze szanse w starciu z wrogiem. Spełniają w armii rolę strzelców, lub tarczowników tworząc kręgosłup sił zbrojnych. Ci, którzy się wykażą stają się Cethar Ruen, jeźdźcami Norimów, pięścią Cesarstwa i postrachem wrogów. Każdy Cethar pragnie dostąpić zaszczytu szarżowania na wroga z grzbietu potężnego wierzchowca, zaś ci którym się to uda, robią wszystko by udowodnić, że prawdziwie zasłużyli na ten zaszczyt.

Formacje Cethar wspierane są przez mniej licznych, lecz potężnych Ara Tirquen. Ci opancerzeni w najlepsze zbroje wojownicy są być może najdoskonalszymi wojownikami Cesarstwa. Każdy z nich osiągnął mistrzostwo ducha i ciała, stając się żywym symbolem Ścieżki Światła, oraz zyskując potężną moc magiczną. Straż przyboczna Cesarza rzadko pojawia się na polu bitwy w liczbie, jednak każdy z nich wart jest tuzina wrogów. Sama obecność Tirquen niesie Cethar otuchę, zwłaszcza kiedy mogą podziwiać jak długie, jednosieczne miecze z przedłużoną rękojeścią, tradycyjna broń Ara Tirquen, przelewają krew wrogów. Jednak nie tylko Tirquen tworzą elitę wojsk Caer. Prócz nich są jeszcze tajemniczy Roythe, Łowcy. Ci odziani w płaszcze i kaptury wojownicy dzierżą potężne, refleksyjne łuki przy pomocy których zasypują wroga strzałami z grzbietów swoich Normia, lub z leśnych zasadzek. Każdy Roythe dobrowolnie opuszcza społeczeństwo elfów z sobie tylko znanych powodów udając się w dzikie ostępy by stanowić pierwszą linię oporu przed najeźdźcami. Powiada się, że Łowcy studiują magię gwiazda, która pozwala im zaklinać swoje strzały, oraz odkrywa przed nimi pasma przyszłości, dzięki czemu Roythe są wstanie zastawić pułapkę w najbardziej dogodnym miejscu. Dzięki tej samej magii elfy potrafią przewidzieć, która bitwa będzie wymagać ich obecności. Oddział Roythe wyłaniający się z leśnych ostępów na kilka dni przed starciem jest niechybną oznaką wagi jaką niesie ze sobą potyczka.

Wszystkie te formacje wspierane są przez potężnych magów Cesarstwa. Adepci mocy są liczni w szeregach elfów, a siły jakimi się posługują bardzo różne. Do najczęściej towarzyszących armii należą Kalya Sailo, którzy swoją magią światła leczą rany sojuszników i zadają je wrogom. Aura wiedzy i oświecenia jaka otacza Sailo stanowi dodatkową otuchę dla wojowników. Jednak to najczęściej Tawanien przypada w udziale zajmować się mentalnymi oraz fizycznymi ranami Cethar. Pomyli się jednak ten, kto uzna służki Ei za bezbronne uzdrowicielki. Bagna pełne są trupów Qa nabitych na korzenie, które nagle wyrosły im spod stóp, lub uduszonych cierniami, które obłapiły ich niczym macki. Coraz częściej wojskom towarzyszą też sługi Tavar. Kapłani zajmują się duchem tych elfów, które przyjęły Tavar za swą patronkę, oraz wspierają taktykę podjazdową Faera’tolu potężnymi iluzjami.

Wreszcie, najbardziej tajemniczą i najmłodszą ze wszystkich formacji Cesarskiej Armii są Alya Ruen, których miano przetłumaczyć można jako „dzicy jeźdźcy” lub „rycerze szponów”, ludzie jednak powszechnie nazywają ich Jesiennymi Jeźdźcami, ze względu nanoszone barwy i ornamenty przypominające opadłe liście. Alya Ruen nie są jednak zwykłymi wojownikami. Ich nadejście zwiastuje ciężka mgła, która całkowicie blokuje i słońce i skieżyć, zalewając s3.iat mleczną szarością. Z mgły tej wylaują przerażająco precyzyjne strzały, za którymi wznosi się dziki wojenny okrzyk. W chwilę później ze wszystkich kierunków wypadają jeźdźcy na Normiach dzierżący zarówno glewię i tarczę. Alya są bowiem jednością ze swym wierzchowcem i potrafią nim bezbłędnie kierować bez użycia rąk. To jednak nie jedyne z ich niezwykłych zdolności. W obrębie mgły Alya potrafią stać się częściowo niematerialni poruszając się szybciej niż nadąży wzrok, lub znikając całkowicie by pojawić się gdzie indziej. W tej formie nie ima ich się oręż, a magia często zawodzi. Sama natura budzi się wokół jeźdźców i przyłącza do orgii śmierci. Korzenie duszą i więżą, a spośród drzew wybiegają oszalałe drapieżniki. Qa z Plemienia Krokodyla nauczyli się bać mgły zstępującej w środku dnia, gdyż pozostawia tylko ciała. Nic dziwnego, że Lud Qa ochrzcił Alya Ruen mianem Tzimitl Cuahtenco, co oznacza Demony na Skraju Lasu.

Nie ważne jednak jak wyszkoleni czy przerazający byliby elficcy wojownicy każda armia potrzebuje łańcucha dowodzenia. Struktura Farea’tolu nie jest zbyt rozbudowana ponieważ sama armia nie jest liczna. Podstawową jednostką są pięćdziesiąci osobowe oddziały zwane Gweith dowodzone przez Ihtari. Siedem do dwunastu Gweith tworzy Arphae, co oznacza hufiec, na czele którego służy Arphena. Arphae jest podstawową jednostką organizacyjną w Farea’tolu. By zachować mobilność armii, która przy małej liczebności musi bronić dość dużego terenu Arphae nie przekraczają kilkuset wojowników, co ułatwia im poruszanie się. W każdym Arphae można spotkać od czterech do sześciu Cethar’Gweith. Są to oddziały łuczników i tarczowników, gdzie zwykle liczba obydwu rodzajów formacji jest równa, czasem wręcz strzelcy przewyższają liczebnie tarczowników. Wynika to z faktu, że by uniknąć strat, oraz wykorzystać jak najlepiej swoje umiejętności elfy preferują walczyć na dystans. Żelazną pięść każdego Arphae stanowi od trzech do sześciu Ruen’Gweith. Są to oddziały kawalerzystów dosiadających potężnych Normimów, które potrafią doskonale poruszać się na podmokłym terenie. Wojownicy ponad to wspierani są przez jeden do trzech Sailo Atar, dziesięcioosobowe zgromadzenie magów światła.

Większą jednostką od Arphae jest Liyume, które składa się zawsze z trzech hufców. Takie zgrupowania armii stanowią najczęstszą formę aktywnych oddziałów Farea’tolu. Jak Arphae przypisuje się konkretną rolę, przykładowo zwiadu, lub rajdu na konkretny teren, tak Liyume przypisuje się regiony, w których mają zająć się wyznaczonymi celami ofensywnymi lub defensywnymi. Na czele każdej takiej formacji stoi doświadczony dowódca zwany Heselda. Każdy z nich posiada osobistą straż złożoną z dziesiątki Ara Tirquen, co podkreśla jego status oraz zapewnia znaczące wsparcie bojowe. Często jest zresztą by sam Heselda należał do tej elitarnej formacji.. Każda Liyume wspierana jest przez cały tabor dodatkowego personelu zajmujący się naprawą i konserwacją wyposażenia, leczeniem ran i organizowania zaopatrzenia. Oprócz magów światła często można spotkać tu też Tawanien, głównie zajmujące się polowymi szpitalami. Dzięki temu każda Liyume stanowi w pełni sprawną armię, mogącą spełniać dowolną wyznaczoną jej funkcję.

Każdy zgromadzenie wojska większe od Liyume oznacza poważną konsolidację niewielkich sił Farea’tolu, dlatego jest rzadko spotykane. Jeśli jednak dojdzie do konieczności zebrania kilku lub wszystkich Liyume tworzona jest formacja zwana Roime’ira co oznacza Łowy Krwi. Na zew ten odpowiadają wszystkie formacje wysokich elfów, nawet samotniczy Roythe, a od czasu ich powstania także tajemniczy Alya Ruen. Łowy Krwi trwają tylko tak długo, jak długo jest na nie potrzeba i zostają rozproszone gdy tylko będzie to możliwe by oddziały mogły wrócić na swoje normalne stanowiska. Z tego powodu Roime’ira jest raczej wydarzeniem niż częścią schematu organizacyjnego armii, a od początku Cesarstwa zwołano je tylko trzy razy.

Na czele każdego Roime’ira stoi jeden z najwyższych dowódców Farea’tolu, zwany Rendi, który podlega tylko Cesarzowi.. W Cesarstwie jest tylko trzech Rendich, jeden odpowiedzialny za armię lądową, jedna za flotę i jeden za armię magiczną. Razem tworzą Catra Farea, Radę Łowców, której zadaniem jest doradzać Cesarzowi we wszelkich sprawach militarnych.

Istniej jeszcze jeden rodzaj zgrupowania wojsk w jakim walczą wysokie elfy, Roime’olor, Łowy Snów, które zaczęły się wraz z powstaniem Alya Ruan. Roime’olor ma miejsce, kiedy hufiec Farea’tolu zostanie skierowany do pomocy oddziałowi Alya Ruen. Rozkaz taki zawsze pochodzi bezpośrednio od Rendiego i kierowany jest do konkretnego hufca. Wojownicy zostają następnie spowici mgłą, którą przynoszą ze sobą Alya. W ich żyłach budzi się szaleńczy wigor i gniew, a wojenne pieśni wypełniają ich umysły. Arphae następnie znika we mgle, by powrócić kiedy polowanie zostanie zakończone. Elfy, które przeżyły takie doświadczenie wspominają je jak sen, w którym nie jest pewne co się robiło. Wszyscy jednak pamiętają krew i śmierć, oraz dziką siłę jakie one ze sobą niosły. Ostanie Roime’ira także nosiły ze sobą znamiona Łowów Snów, gdyż Alya przyłączyli się do zebranych sił spowijając je we mgle. Choć siła elfów rośnie znacząco dzięki aurze szaleńczego gniewu jaką niosą ze sobą Jesienni Jeźdźcy wielu wysokich elfów drży na myśl jaką ceną okupili taką potęgę.

Ostatnią desperacką deską ratunku Farea’tolu jest mobilizacja cywili. Obywatele Cesarstwa mają obowiązek bycia gotowymi do powołania pod broń. Wieli jednak spełnia ten obowiązek pracując na rzecz armii. Pozostali z własne woli lub z braku opcji stają się siłą mobilizowaną w czasie największej potrzeby. Każdy z tych obywateli ma obowiązek posiadać wyposażenie, łuk lub miecz. Wielu elfów jest jednak znacznie lepiej przygotowanych, posiadają tarcze, a czasem nawet lekkie pancerze. Nie są w stanie równać się z wyszkolonymi wojownikami, lecz dzięki wrodzonemu refleksowi i celnemu oku elfów nie można ich też lekceważyć. Od założenia Cesarstwa obywatele zostali zmobilizowani tylko raz, podczas najpotężniejszej inwazji, która miała miejsce jeszcze przed stworzeniem Obręczy. Tamtego dnia zginęło bardzo wielu elfów, a wszyscy członkowie Farea’tolu walczą każdego dnia, by taka potrzeba nie zaistniała nigdy więcej.

Dzięki szerokiemu wykorzystaniu magii, Obręczy, taktyce podjazdowej oraz strachowi jaki wywołują najbardziej elitarne formacje Cesarskiej Armii udaje się powstrzymać napór sił wroga. Jednak z każdym rokiem siła ludu Qa staje się coraz większa. Wysokie elfy są jednak pewne, że tak długo jak stoi Obręcz ich wojska są gotowe na każde wyzwanie.

Cesarska Flota – Farea’haloisi

Położenie Cesarstwa nieodzownie wiąże je z wodami. Cesarstwo położone jest nad brzegiem morza, co więcej w delcie rzeki Yro. Wielka część Morein to odnogi rzecz oraz wyspy położone pomiędzy nimi. Samo dotarcie do tego regionu wymagało pokonania morza, a utrzymanie komunikacji z sojusznikami oznaczało budowę dość dużego portu. Potrzeba silnej floty tylko wzrosła wraz z powstaniem Imperium Qa, które zniszczyło floty Wergudnów, Styryjczyków i Talsoi w Bitwie o Północne Morza, największej klęsce morskiej wszechczasów. Cesarska Flota, Farea’halosi jak mówią elfy, co oznacza „polujących na wzburzonych wodach” lub „łowców pośród sztormowych wód”.

Flota istnieje głównie dzięki elfom z Talsoi, które postanowiły zostać obywatelami Cesarstwa. Część z nich stanowiła oryginalnych kolonistów, inni przybyli wraz ze zniszczeniem ich ojczyzny przez zdradzieckie leśne elfy z Aenthil. Jednak nawet na dalekim Zapołudniu Talosi nie potrafili rozstać się z morze. Co więcej Cesarz zachęcał ich do podtrzymania tej więzi. Farea’haloisi podobnie jak Farea’tolu jest niewielka siłą i podobnie jak armia lądowa bazuje na świetnie wyszkolonych załogach oraz taktykach pomagających ograniczyć straty. W walce eskadry elfów przypominają polujące orki, uderzają z wielu stron by rozproszyć wroga, następnie oszczają maruderów i powtarzają cały atak. W ten sposób niewielkie zgrupowania okrętów mogą zatapiać znacznie liczniejsze siły Qa. Nie małe znacznie ma tu też znajomość zwodniczych płycizn i podwodnych skał, na które elfy z chęcią zapędzają okręty Qa. By móc stawić czoła nietypowej flocie Qa elfy musiały stworzyć odpowiednie typy okrętów, oraz przystosować amunicję. Lekkie, wieczne nawilgotnione statki Qa są wysoce odporne na zatopienie wskutek przebicia lub podpalenie. Z tego powodu elfy sięgnęły po alchemię, montując w grotach bełtów substancje wybuchowe. Kolejną odpowiedzią była magia wykorzystana przez wiele elfickich jednostek.

Statki morskie wysokich elfów, niezależnie od rozmiarów, mają kilka wspólnych cech. Ich kadłuby są długie i smukłe, a deski starannie ułożone by nie stawiać oporu wodzie. Charakterystyczną cechą są dwa dodatkowe kadłuby, które zwykle znajdują się częściowo, lub całkowicie poniżej poziomu wody. Zapewnia to dodatkową stabilność statkom, przydatną przy częstych sztormach i porywistych wiatrach targających wodami Zatoki Draigern. Ostatnią cechą wspólną statków wysokich elfów są trójkątne żagle, przypominające budową liść.

Podstawowym okrętem Farea’haloisi są niewielkie, lecz bardzo zwrotne i szybkie dwumasztowce zwane Hwesure. Okręty te mają dwadzieścia metrów długości i wyposażone są w trzy balisty z lekkiego drewna, co pozwala łatwo je obracać. Dwie balisty umieszczone są na dziobie, zaś jedna na rufie. Oprócz balist siłę okrętu stanowi oddział łuczników na jego pokładzie. Hwesure spełniają rolę okrętów zwiadowczych i osłonowych dla większych jednostek. Ich zadaniem jest też dobijać osłabione jednostki wroga i upewniać się, że nie będą stanowić zagrożenia.

Większe, również często spotykane okręty to dwumasztowe statki zwane Vaiwe, których kadłub ma długość czterdziestu pięciu metrów. Główną siłę statku stanowią baterie lekkich balist umieszczone pod pokładem, spierane przez łuczników na pokładzie. Dodatkowo na dziobie i rufie okrętu znajdują się specjalne podwyższenia, na szczycie których znajdują się pokryte symbolami ostrołukowe portale wielkości człowieka, które można obrócić wraz z podstawą. Urządzenia te nazwane Ara Cilin skupiają energię magiczną, pozwalając magom światła osiągać prawdziwe destrukcyjne efekty. Zadaniem Vaiwe jest tworzyć główną siłę uderzeniową, wiązać walka największe statki wroga i sprowadzać dewastujące salwy na całą resztę wrogiej floty.

Jednym z rzadziej spotykanych i dziwniejszych okrętów Farea’haloisi jest statek zwany Navillo. Statki te są jednomasztowcami długości trzydziestu metrów i mają bardzo szeroki pokład wykorzystujący w pełni przestrzeń jaką zapewniają trzy kadłuby. Wzdłuż burt okrętu umieszczone są po trzy podwyższenia z pokrytymi symbolami wzmacniaczami magii. Na dziobie i rufie znajdują się dodatkowo dwie niezbyt wysokie wierze zwieńczone znacznie większą wersją Ara Cilin. Dzięki tym urządzeniom Navillo może zapewnić prawdziwy huragan magii i to z bardzo dużego dystansu, co czyni z niego okręt artyleryjski Cesarskiej Floty.

Ostatnim rodzajem najrzadziej spotykanych i najpotężniejszych jednostek floty morskiej są okręty typu Huro. Potężne, trójmasztowe okręty liniowe o kadłubie długości sześćdziesięciu metrów. Te morskie potwory są pamiątką dawnych czasów, wielkich flot Północy i toczonych przez nie bitew. Nie wiele dla nich miejsca w wojnie z małymi, szybkimi i niezwykle licznymi statkami Qa. Mimo to Huro wciąż są konserwowane i dozbrajane przez Cesarstwo, wzięły też udział w kilku bitwach odbywających się podczas największych inwazji gdzie udowodniły swoja siłę jako platform ogniowych. Każdy z tych okrętów został wyposażony w cztery wieże zwieńczone Ara Cilin umieszczone między drugim, a trzecim masztem. Oprócz tego Huro posiadają całe baterie lekkich i ciężkich balist miotających huragan bełtów adekwatny do ich nazwy tłumaczonej jako „sztorm”. Cesarstwo posiada tylko trzy takie jednostki. Jedna, Eisathiel, flagowiec Farea’haloisi jest starożytnym dziedzictwem Caernothów, druga, Nailtha została podarowana Cesarstwu przez Białą Tarmen, trzeci jednostka typu Huro została zbudowana przez elfy z Caer i ochrzczona Wilinuro, Ptak Gromu, okręt ten służy jako flagowiec Rendi odpowiedzialnej za flotę.

Oprócz floty morskiej elfy posiadają jeszcze mocno rozbudowaną flotę rzeczną złożoną z identycznych, płaskodennych jednostek zwanych Astawe. Każda z nich ma nie więcej niż dziesięć metrów i wyposażona jest w dwie lekkie balisty oraz obsadzana przez łuczników. Płaskie dno pozwala tym statkom wpływać nawet w najmniejsze odnogi Yro, dzięki czemu mogą poruszać się niezwykle sprawnie po Morein. Z tego względu Astawe pełnią role jednostek patrolowych, przemierzają wody Yro i alarmują o zbliżających się siłach Qa. Pełnią też czasem rolę wsparcia dla Farea’tolu stając się mobilnymi platformami artyleryjskimi. Ponad to pełnia też niezwykle ważną funkcję zapewniając komunikację z ziemiami Laro, a przez z resztą Północy.

Flota wysokich elfów jest zorganizowana podobnie jak armia lądowa. Okręty zgrupowane są eskadry zwane tak samo jak podstawowe oddziały Farea’tolu Gweith. Różnica polega na liczebności. Hwesure’Gweith by zachować mobilność składa się zwykle z trzech jednostek, zaś Vaiwe’Gweith, by mieć odpowiednią siłę złożony jest z czterech okrętów. Navillo’Gweith składa się jedynie z dwóch statków. Każdym Gweith dowodzi Ear. Najmniejszą jednostką organizacyjną floty jest Aire, które składa się z trzech do pięciu Hwesure’Gweith, zera do dwóch Vaiwe’Gweith oraz zera do jednego navillo’Gweith. Całą formacją dowodzi Airen. Aire w przeciwieństwie do Arphae są mniej uniwersalne i spełniają konkretne zadania, przez co niektóre z nich mogą składać się przykładowo wyłącznie z Hwesure.

Aire są połączone we flotylle zwane Earrame, które składają się z trzech Aire. Okrętem flagowym każdej Earrame jest jedne z trzech okrętów Huro. Stąd wywodzą się też nazwy tych formacji i tak flota przypisana do Eisathiel to Earra’Eisathiel, oraz odpowiednio Earra’Nailtha oraz Earra’Wilinuro. W teorii to właśnie z takiego okrętu ma dowodzić Veantur, który sprawuje pieczę nad całą flotyllą. W praktyce jednak ciężkie Huro zwykle zostają w porcie, a Veantur dowodzi z pokładu jednego z Vaiwe.

Tak samo jak w przypadku lądowych Liyume Errame rzadko są gromadzone w większe floty. Jak do tej pory tylko raz wezwano całą Farea’holoisi. Było to podczas obrony przed największym ze wszystkich szturmów Qa, który miał miejsce zanim utworzono do końca Obręcz. Był to jedyny ras kiedy Rendi floty zwołała swoje załogi na Roime’solme, Łowy Burzy.

Dzięki świetnie wyszkolonym załogom, oraz doskonałej konstrukcji statkom wysokim elfom udaje się zachować władzę nad swoimi wodami. Jednak wojna przeciw flocie Qa nie jest konwencjonalną wojną morską, a elfy zmuszone są cały czas szukać nowych sposób na dostosowywanie się do jej wymogów.

Broń

Elfy przykładają wielką wagę do wszystkich aspektów swojego życia i rzemiosła, a ich broń jest jednym z najlepszych przykładów. Mimo, że są to narzędzia śmierci ciężko nie dostrzec stojącego za nimi artyzmu, który jest wynikiem wielowiekowego doświadczenia mistrzów kowalskich z Cesarstwa. Być może ich kunszt wciąż nie dorównuje wspaniałym dziełom ich sąsiadów z Laro, jednak wysokie elfy wierzą, że czasem dogonią swych kuzynów, a nawet ich przewyższą.

Najpopularniejszą bronią w Cesarstwie pozostają włócznie, które wytwarzane są na wielką skalę na potrzeby Farea’tolu. Wciąż jednak każda z nich jest małym dziełem sztuki starannie wygładzonym drzewcu i świetnie osadzonym grocie o wydłużonym, listkowatym kształcie. Wraz z włóczniami wytwarzane są wielkie ilości tarcz, które zostały uczynione na wzór wergundzki. Tarcze Cesarstwa ze swymi zagiętymi bokami i ostrołukowym dolnym rancie przypominają nieco migdały Tymenów, jednak ich ogólny profil z lekkimi wcięciami po bokach przypomina raczej wiolonczelę. Wreszcie ostatni z wielkiej trójki cesarskiej broni jest długi łuk. Jego ramiona wykonane są różnego rodzaju drewna zgrzewanego pod wielkim ciśnieniem i temperaturą. Ramiona łuku są wygięte w lekkim refleksie co zapewnia mu dodatkową siłę. Każdy łuk jest też bogato zdobiony w różnego rodzaju motywy roślinne oplatające się wokół ramion.

Miecze wysokich elfów są bronią nieco mniej liczną od powyższych trzech jednak wciąż wielu wojowników posługuje się taką bronią. Tradycyjne dla elfów są to miecze jednosieczne, często z lekko zgiętym ostrzem i rękojeścią wygiętą w przeciwną stronę. Warto wspomnieć tu o długich, dwuręcznych mieczach, tradycyjnej broni Ara Tirquen. Jest to oręż najwyższej klasy, kunsztem nie ustępujący laryjskiemu. Każdy Strażnik otrzymuje taki miecz od Cesarza w dniu swojego zaprzysiężeni. Kolejną często spotykaną bronią są glewie, jednosieczne bronie drzewcowe będące na powszechnym wyposażeniu jeźdźców elfickiej armii. Broń ta pozwala zarówno przebić wroga podczas szarży, oraz walczyć po jej zakończeniu i jest ceniona ze względu na swoją wszechstronność.

Oprócz oręża noszonego przez wojsko można spotkać się całą gamą innych rodzajów broni. Szczególne uznanie w ostatnich latach zyskuje naginata, przyniesiona przez laryjskie wojowniczki. Dużą popularnością cieszą się też styryjskie rapiery, cenione za swoją lekkość, szybkość oraz precyzje. Broń ta znajduje szczególne upodobanie wśród szampierzy szlacheckich Domów. Tom sprawiło, że z czasem broń tę zaczęli wykonywać elficcy kowale. Choć wciąż jest bardzo nieliczna można znaleźć elfów noszących rapiery elfickiego wykonania.

Jeśli chodzi o pancerz elfy zmuszone są stronić od cięższych pancerzy, gdyż te oznaczałyby brak mobilności na bagnach. Mimo to metalurgowie i alchemicy nie ustają w wysiłkach, by znaleźć substancję dość lekką, a jednocześnie dość wytrzymałą by móc z niej robić pełne pancerze. Większość żołnierzy w armii elfów nosi pancerze z lekkich, cienkich, zachodzących na siebie łusek, najlepszy mariaż między wytrzymałością, a lekkością jaki potrafili znaleźć elficcy płatnerze. Znacznie lepszy pancerze jest na wyposażeniu kawalerzystów, którzy niesieni do boju przez Noroimy mogą pozwolić sobie na cięższy pancerz. Jednymi piechurami noszącymi pancerz z płyt i łusek są Ara Tirquen. Ich zbroja zapewnia znakomitą ochronę, a jednocześnie pozostaje lekka. Jednak do jej wytworzenia potrzebne są potężne zaklęci i trudne do zdobycia materiały, w tym stal z Larionu. Większość pozostałych formacji oraz wielu obywateli korzysta z pancerzy wykonanych z utwardzonej skóry stworzeń zamieszkujących Morein. Póki nie zostaną opracowane nowe sposoby produkcji Cesarska Armia będzie musiała zostać przy obecnych pancerzach.

Każdy mijający rok wojny oznacza rosnące zapotrzebowanie na broń oraz alokowanie funduszy na badania nad metodami jej produkcji, przede wszystkim metalurgią. Dzięki temu rok w rok elfy dokonują coraz większych postępów dzięki czemu mają nadzieję zyskać przewagę nad swoimi wrogami.

"Ma ktoś goblińskie ustrojstwo?"

Jeśli masz jakieś pytania, skontaktuj się z nami na

info@silberberg.pl